fot. YouTube

Ks. Jacek Stryczek nie dopuszczał się mobbingu? Prokuratura: brak „znamion czynu zabronionego”

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie mobbingu w Stowarzyszeniu „Wiosna”, jakiego – według byłych pracowników – miał dopuszczać się ks. Jacek Stryczek jako szef Stowarzyszenia – donosi Onet. Uznano, że niektóre jego zachowania były „nietaktowane”, ale pozbawione „znamion mobbingu”.

Śledztwo w tej sprawie wszczęto po publikacji głośnego artykułu na temat sposobów zarządzania „Wiosną” i traktowania pracowników przez ks. Jacka Stryczka, jaki ukazał się we wrześniu 2018 r. Reportaż „Tutaj nie jestem księdzem. Jak pracuje się w Szlachetnej Paczce” prezentował wypowiedzi ponad 20 pracowników, którzy mieli doświadczać ze strony szefa Stowarzyszenia mobbingu. Niektórzy z nich musieli szukać pomocy psychologicznej i psychiatrycznej, zmagając się z lękami i depresją. Śledczy zeznania byłych pracowników uznali za wiarygodne, to nie dopatrzono się jednak „znamion czynu zabronionego”.

Prokuratura: nie złamano prawa

Jeszcze we wrześniu 2018 r. przeprowadzono ankietę wśród pracowników „Wiosny” na temat naruszania praw pracowniczych w Stowarzyszeniu. Jej wyniki nie prezentowały się pozytywnie dla ks. Jacka Stryczka. Ponad 70 proc. pracowników nie chciało pracować z księdzem, 42 proc. stwierdziło, że doświadczyło lub było świadkami „sytuacji podobnych do opisanych w artykule opublikowanym na Onet.pl”. Tylko 2.5 proc. uznało duchownego za „dobrego przełożonego”, 20 proc. oceniło go „raczej dobrze”.

Prokuratura wydała długie uzasadnienie umorzenia postępowania w sprawie „Wiosny”. Jak podaje Onet napisano w nim, że „aby dane zachowanie mogło zostać zakwalifikowane w kategoriach czynu przestępczego, nie wystarczy samo naruszenie praw pracowniczych”. Zachowania ks. Stryczka były więc „niekulturalne”, „nietaktowne”, niektóre jego wypowiedzi „niestosowne”, ale doszukano się złamania prawa. „Wymagane jest zaistnienie dodatkowych przesłanek, jakimi są złośliwość i uporczywość” cytuje Onet.

Prokuratura stwierdziła, że zachowania ks. Stryczka wynikały z „charakteru i sposoby bycia”, a jego sposób komunikowania się wynikał z tego, że „nie zwracał on uwagi na reakcje innych, nie zastanawiał się nad tym, że może kogoś zranić, zwłaszcza osoby z większą wrażliwością”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze