Ks. Merecki: Jan Paweł II – geniusz i świętość dnia codziennego [ROZMOWA]
„Jan Paweł II nie zostawił gotowych rozwiązań naszych problemów, ale dał nam do ręki swego rodzaju kompas, który pozwala poruszać się w ich gąszczu. Kompas wskazujący drogę nieprowadzącą na manowce” – mówi ks. prof. Jarosław Merecki w 104 rocznicę urodzin Jana Pawła II. Publikujemy rozmowę z wykładowcą antropologii filozoficznej i etyki w Instytucie Studiów nad Małżeństwem i Rodziną im. Jana Pawła II na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie, zastępcą redaktora naczelnego kwartalnika „Ethos”, wydawanego przez Instytut Jana Pawła II KUL.
Monika Stojowska (KUL): 18 maja obchodzimy 104. rocznicę urodzin Jana Pawła II. Ksiądz profesor został laureatem ogólnopolskiej nagrody głównej „Totus Tuus” w kategorii „Propagowanie nauczania św. Jana Pawła II”. Jakie zatem ono jest?
Ks. prof. Jarosław Merecki: Nauczanie Jana Pawła II, rozwijane podczas 27 lat jego pontyfikatu, jest tak bogate i tak wielorakie, że nie można go streścić odpowiadając, z konieczności krótko, na Pani pytanie. Ale już ta trudność jest swego rodzaju odpowiedzią. U Jana Pawła II, w jego nauczaniu, można szukać odpowiedzi na wiele pytań, które zadajemy sobie dzisiaj i w tym sensie nauczanie to jest nadal aktualne. Oczywiście, Jan Paweł II nie udziela odpowiedzi na wszystkie nasze pytania, one zmieniają się wraz ze zmieniającymi się czasami. Papież nie zostawił nam gotowych rozwiązań wszystkich naszych problemów. Ale dał nam do ręki swego rodzaju kompas, który pozwala nam poruszać się w ich gąszczu i iść drogą, która nie prowadzi na manowce. Dam przykład: w encyklice „Veritatis splendor” Papież naucza, zgodnie z tradycją moralnego nauczania Kościoła, że istnieją takie rodzaje czynów, które są zawsze moralnie złe.
MS: I co radzi?
JM: Nie mówi nam, jakie działanie należy podjąć w konkretnej sytuacji, bo to zależy od wielu czynników, ale mówi nam, jakie są granice, których nigdy nie wolno nam przekraczać. I to nauczanie jest aktualne dzisiaj i będzie aktualne zawsze.
MS: Dlaczego ksiądz profesor w swej pracy naukowej, wydawniczej skoncentrował się na Karolu Wojtyle, późniejszym Janie Pawle II, no i w końcu świętym?
JM: Moje naukowe zainteresowanie filozofią Karola Wojtyły wynika zarówno z mojego zainteresowania filozofią jako taką, jak i z pewnych zdarzeń, które można by uznać za opatrznościowe. Kiedy byłem w seminarium duchownym, to moich nauczycielem etyki był ks. prof. Tadeusz Styczeń, mój współbrat, czyli tak jak ja salwatorianin. Ks. prof. Styczeń był nie tylko następcą Karola Wojtyły na Katedrze Etyki KUL, ale też – również w latach pontyfikatu Jana Pawła II – pozostał jego bliskim współpracownikiem i przyjacielem. Jeśli ktoś znał i słuchał ks. Stycznia to wie, że potrafił w sposób fascynujący mówić o filozofii, o etyce, o nauczaniu Jana Pawła II. Podczas mego pobytu w Lublinie przez prawie dziesięć lat mieszkałem z ks. Styczniem w jednym domu i była to okazja do niezliczonych rozmów o sprawach Kościoła, o filozofii, czy też po prostu o życiu.
MS: Co mówił ks. prof. Styczeń?
JM: Pamiętam, że podczas jednej z takich rozmów ks. Styczeń powiedział mi, że wykład z etyki powinien być swego rodzaju seansem etycznym, czyli że oprócz warstwy informacyjnej powinien zawierać też pewien ładunek emocjonalny, powinien odsłaniać to, o czym mówi i zarazem poruszać słuchacza ukazując wartość, cenność odsłanianych treści. Takie właśnie były wykłady ks. prof. Stycznia i to one skłoniły mnie do zajęcia się filozofią Karola Wojtyły.
MS: I zaprowadziły aż do Rzymu. Ksiądz profesor wykłada antropologię filozoficzną i etykę w Instytucie Studiów nad Małżeństwem i Rodziną im. Jana Pawła II na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie. To zobowiązuje.
JM: Oczywiście. Warto może powiedzieć kilka słów o okolicznościach powstania tego Instytutu, gdyż są one bardzo wymowne i – powiedziałbym – zobowiązujące. Otóż oficjalna data założenia Instytutu przez Jana Pawła II to 13 maja 1981 roku. Wtedy właśnie, na audiencji generalnej, Papież miał ogłosić powstanie Instytutu. Nie zdążył tego zrobić, doszło do zamachu. W tym kontekście znamienny jest jeszcze inny fakt z dziejów Instytutu. Otóż jego pierwszy prezydent, nieżyjący już kard. Carlo Cafarra, zaraz po powstaniu Instytutu napisał list do s. Łucji, świadka objawień w Fatimie, z prośbą o modlitwę w intencji tej instytucji. Kardynał nie prosił o odpowiedź, prosił tylko o modlitwę. Ku jego zaskoczeniu odpowiedź, napisana ręcznie przez s. Łucję jednak nadeszła. S. Łucja napisała w niej między innymi, że terenem ostatecznego starcia między Bogiem a szatanem będzie właśnie rodzina. Myślę, że jednym z momentów tego starcia był właśnie zamach na Jana Pawła II, który został przecież nazwany „papieżem rodziny”.
MS: Co powinna przejąć współczesna rodzina z nauczania Jana Pawła? Co w nim zdumiewa, co jest ponadczasowe? Co było innowacyjne?
JM: Jeden z moich filozoficznych mistrzów, prof. Robert Spaemann, pisał: „Mam nadzieję, że w mojej filozofii nie ma nic nowego, to bowiem, co byłoby nowe, byłoby prawie na pewno fałszywe”. Otóż Jan Paweł II w swoim nauczaniu zaproponował taką refleksję, która jest nie tylko przyswajaniem sobie nowych trendów lub ich wyprzedzaniem, co raczej cofnięciem się w przeszłość – ale to właśnie okazało się w niej innowacyjne.
MS: O co chodzi?
JM: Otóż w swojej tak zwanej teologii ciała, która jest zarazem filozofią i teologią rodziny, Jan Paweł II proponuje nam, abyśmy w naszym myśleniu o małżeństwie i rodzinie cofnęli się do przeszłości, do bardzo odległej przeszłości, a mianowicie do sytuacji człowieka przed grzechem pierworodnym. Prowadzi nas poza próg grzechu pierworodnego, do sytuacji w dosłownym tego słowa znaczeniu prehistorycznej, czyli poprzedzającej historię, sytuacji, w której pierwsi rodzice doświadczają w pełni Bożego zamysłu dotyczącego małżeństwa i rodziny. Ten zamysł jest ponadczasowy, odnosi się do człowieka wszystkich czasów. Biograf Papieża, George Weigel, w książce „Świadek nadziei” napisał, że teologia ciała Jana Pawła II dzięki swojej oryginalności płynącej z powrotu do źródłowej prawdy o człowieku jest swego rodzaju bombą, która wybuchnie w trzecim tysiącleciu.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |