fot. pixabay

Ks. prof. Henryk Witczyk o śp. abp. Szymeckim: był biskupem opatrznościowym na czasy przełomu

Śp. abp Stanisław Szymecki był człowiekiem opatrznościowym na czasy przełomu, dysponował rozmachem strategicznym, znał tradycję diecezji kieleckiej i jej potencjał intelektualny, co wykorzystał dla dobra Kościoła – uważa ks. prof. dr hab. Henryk Witczyk, wspominając zmarłego w wieku 99 lat metropolitę białostockiego i biskupa kieleckiego w latach 1981 – 1993.

Po raz pierwszy ks. Henryk Witczyk zetknął się z ówczesnym biskupem kieleckim jako młody kapłan, prefekt liceum w Olkuszu w sierpniu 1981 r., na niedługo przed stanem wojennym, co okazało się znamiennym spotkaniem, rozpoczętym poświęceniem krzyża przy olkuskiej fabryce i liturgią Mszy św. – a „była to pierwsza tego rodzaju celebracja od czasów wojny”.

– Na słowa biskupa: „Polak nie może bać się Polaka”, zacząłem bić brawo, a za mną aplauz podjął cały plac – wspomina ks. prof. Witczyk. Nawiązuje do historycznego zawieszenia ok. dwumetrowego krzyża w holu liceum w Olkuszu i wizytę tam bp. Szymeckiego, jego kontakt z młodzieżą i rodzicami, i odwagę hierarchy, bo w tamtych czasach i okolicznościach sprawa z krzyżem mogła różnie się skończyć.

– Bp Szymecki obdarzył mnie ogromnym kredytem zaufania mianując mnie, młodego kapłana zastępcą redaktora naczelnego renomowanej „Współczesnej Ambony” (naczelnym był bp Mieczysław Jaworski), a następnie upoważnił mnie do prowadzenia rozmów o pozwolenie na zakup maszyn drukarskich celem uruchomienia małej poligrafii. Wtedy wymagało to karkołomnych zabiegów, pism, pozwoleń, w czym biskup bardzo mnie wspierał – mówi ks. prof. Witczyk. Prywatnymi funduszami biskup wspomógł zakup maszyn drukarskich (typu Romayor), pomimo obaw, że mogą być skonfiskowane. Jednym z sukcesów ówczesnej małej poligrafii był druk ok. 50 tys. kazań ks. Jerzego Popiełuszki, już po jego męczeństwie. – Bp Szymecki był promotorem tej małej poligrafii, przychodził do nas do podziemi kurii, gdzie drukowaliśmy, dokupując kolejne maszyny typu kserograf, zszywarki, obcinarki i stopniowo sięgając po tytuły historyczne – opowiada ks. Witczyk.

Fot. wikipedia / Maciej Szczepańczyk – Image taken by User:Mathiasrex Maciej Szczepańczyk, CC BY 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=5183114 / AI

Wspominając czasy studenckie w Rzymie zauważa „piękną tradycję spotkań biskupa ze studentami, przy każdej jego wizycie i fajne rozmowy z tamtego okresu, np. sugestia, aby powołać wydawnictwo z prawdziwego zdarzenia”. – „Bracie, no to mianuję cię dyrektorem tego wydawnictwa” – miał powiedzieć bp Szymecki, a tamte dyskusje i plany legły u podstaw kieleckiej drukarni i wydawnictwa „Jedność” (wówczas ks. Henryk Witczyk miał już oświadczenie jako redaktor prymasowskiego pisma „Znaki czasu”).

Ks. profesor wspomina kolejną nominację biskupią – na dyrektora jednej z pierwszych katolickich rozgłośni w kraju, kieleckie radio „Jedność”, które współtworzył z ks. Leszkiem Skorupą i które szybko zdobyło sympatię słuchaczy.

Te wszystkie lata współpracy z biskupem ks. prof. Witczyk zapamiętał jako czas rozwoju potencjału intelektualnego i formacji diecezjan dzięki wprowadzeniu nowych środków ewangelizacyjnych oraz „maksymalne wsparcie” młodych księży w ich rozwoju intelektualnym, w czasach, gdy Kielce stanowiły bardzo silne środowisko prawników kanonistów, historyków Kościoła, teologów, ze „sławami ogólnopolskimi”. – Biskup znając te możliwości starał się o stypendia, dzięki czemu ok. 25 księży wykształciło się za granicą, głównie w Rzymie – dodaje.

– Jak bym określił śp. abp. Szymeckiego? – Był przejrzysty, szczery, ciepły, o charakterystycznej kulturze francusko-polskiej, głęboko zakorzenionej w tradycji i duchowości, wykształconej w środowisku kard. Karola Wojtyły – konkluduje ks. prof. Henryk Witczyk.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze