Ks. prof. Zulehner: papież uważa, że synodalność nie jest cechą Kościoła, ale jego fundamentem
– Synodalność oznacza wspólną drogę. Papież twierdzi, że synodalność nie jest cechą Kościoła. To fundament Kościoła. Fundament Kościoła, który jest wspólnotą w drodze – mówi prof. Zulehner.
Ksiądz Paul M. Zulehner, emerytowany profesor z Uniwersytetu Wiedeńskiego jest wybitnym teologiem zajmującym się zagadnieniami związanymi z obecnością Kościoła w świecie współczesnym oraz studiami nad wartościami. 20 października podczas wykładu otwartego na Wydziale Teologicznym UAM mówił o synodalności i procesie synodalnym. – Synodalność wnosi kulturę, respekt i wzajemne uczenie się od siebie. Kultura wynika z tego, że wszyscy mamy tę samą godność, bo wszyscy mamy w sobie Ducha Świętego. Nie dotyczy tylko proboszcza czy biskupa – podkreślił znaczenie samej synodalności austriacki profesor.
Kto zyska na synodalności?
Ks prof. Zulehner zwrócił uwagę, że na drodze synodalności przede wszystkim zyska zadanie Kościoła, które polega na tym, byśmy w ewangelizacji wspólnie – duchowni i świeccy – stali się silniejsi i bardziej wiarygodni. – Papież twierdzi, że synodalność to nie cecha Kościoła, ale to fundament Kościoła, ponieważ Kościół jest wspólnotą w drodze – mówił profesor. Po raz pierwszy Franciszek powiedział o tym w adhortacji Evangelii gaudium. W dalszej części wykładu ksiądz profesor mówił, że synodalność oznacza wspólną drogę. Konkretnie oznacza pójście za przykładem Jezusa, by spotkać się, słuchać i rozeznawać. Synod jest drogą duchowego rozeznawania. Czy jesteśmy gotowi podjąć tę podróż, tę przygodę? Czy też, obawiając się nowego, chcemy się schronić za słowami „zawsze tak robiliśmy”?
Wspólna droga rozpoczyna się od słuchania. – Słuchanie, ponieważ wszyscy mamy w sobie Ducha Świętego i dlatego synodalność jest zawsze procesem duchowym. Podczas tych spotkań potrzeba nam dużo czasu, by każdy z uczestników mógł najpierw usłyszeć sam w sobie Ducha Świętego – mówił ks. Zulehner. – W tym sensie wszystkie osoby w Kościele są duchownymi, a nie tylko ksiądz. Trzeba się wsłuchać w to, co do każdego indywidualnie może powiedzieć Duch Święty – dodał.
>>> Marcin Wrzos OMI: w Kościele (synodalności) trzeba zejść na poziom realizmu życia [FELIETON]
Droga do człowieka
Następnie ksiądz profesor mówił o etapach drogi, które Jezus pokonuje, kiedy wychodzi do człowieka. Droga rozpoczyna się „na górze”, to znaczy, że inicjatywa należy do Boga. To On powołuje do bycia w drodze. Droga prowadzi na peryferie społeczeństwa. Jezus wychodzi ku człowiekowi. Idzie, by ogłosić mu życie, wezwać, by wyszedł także ze swoich małych śmierci do zmartwychwstania w życiu duchowym. Kościół Jezusa jest zatem wychodzeniem ku człowiekowi, jest Kościołem w drodze, nie jest Kościołem biura. Najlepszym słowem, które określa Kościół jest „ruch Jezusowy”, ponieważ jest właśnie cały czas w ruchu. Kościół idzie za Jezusem, to znaczy idzie razem z Nim na peryferia, by podchodzić do człowieka tak samo jak Jezus. Nie da się ominąć tego etapu.
>>> Ks. Mirosław Tykfer: synodalność nie oznacza demokratyzacji Kościoła [ROZMOWA]
– Klerykalizm nie wytrzymuje wyzwań Pisma Świętego. Nauczyliśmy się bardziej panować niż służyć. A tymczasem najważniejsze obrazy w Kościele to obmywanie nóg, służenie przy stole i bycie pasterzem – kontynuował. Dodał, że także świecki może mieć mentalność klerykalną. Tymczasem służenie to poświęcenie uwagi innym, by ich zaprosić do wzrostu. Powołaniem kapłana jest dbanie o to, by cała wspólnota poznała Jezusa. Ksiądz nie musi wszystkiego wiedzieć i wszystkiego robić w parafii. Ma wiele osób we wspólnocie, które mogą się różnymi rzeczami zajmować, ale on jest zobowiązany do tego, by dbać, żeby wszystko szło drogami Ewangelii.
To, co łączy, a nie to, co dzieli
Ksiądz profesor zwrócił także uwagę na to, że w Polsce, podobnie jak wcześniej w Austrii, zapominamy, żeby wychodzić do człowieka, podejmować odpowiednie kroki i szukać tego, co nas ze sobą łączy, a nie tego, co nas od siebie oddziela. Ludzie odchodzą od Kościoła, kiedy coś czują. Czują, że nie powinno być miejsca na wykorzystywanie dzieci, na klerykalizm. – Poza tym ludzie nauczyli się żyć w społeczeństwach demokratycznych, w których mają coś do powiedzenia. Ale czują, że nie są traktowani poważnie. Mówią, ale nie są brani pod uwagę i nie są słuchani. Mówią więc: to nie moja sprawa i odchodzą – powiedział ks. prof. Zulehner.
– Papież twierdzi, że w drodze synodalnej mają uczestniczyć wszyscy. Jest to możliwe na różny sposób. Wszyscy ludzie powinni uczestniczyć w przygotowywaniu decyzji, a niektórzy w podejmowaniu tych decyzji – biskupi i papież. Jeśli odejmie się jeden z tych elementów – to jest to ze szkodą dla Kościoła. Niektórzy mówią, że podejmują decyzje synodalnie, a urząd musi je zaakceptować. Ale papież mówi, że to nie takie proste. Ale są też głosy, które mówią, że urząd nie musi słuchać ludzi, może sam podejmować decyzje. W gruncie rzeczy są to dwa oblicza klerykalizmu. Pierwszy – ludzi świeckich, drugi – urzędu – dodał austriacki duchowny. Podkreślił też, że zadaniem drogi synodalnej jest te dwie strony ze sobą powiązać, przez spotkanie, słuchanie i rozeznawanie. Wszyscy w Kościele teraz musimy się tej drogi synodalnej uczyć – świeccy i duchowni.
– Może się okazać, że po drodze synodalnej Kościół nie będzie już taki uniformistyczny jak teraz. Niektórzy powiedzą, że różnice zniszczą jedność Kościoła. A niektórzy powiedzą, że różnorodność jej nie zniszczy, bo jedność pochodzi z jednego chrztu i z jednego Słowa. I jeśli Kościół dokona pojednania między różnorodnością i jednorodnością, wtedy może się okazać, że Kościoły chrześcijańskie zjednoczą się w różnorodności. Wielu uważa, że synodalność będzie krokiem Kościoła ku zjednoczeniu. Możemy być tylko ciekawi tego, co się wydarzy w roku 2023 – zakończył ks. Prof.. Zulehner.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |