Ks. Sebastian Kosecki: istotą szczęścia jest to, że jestem blisko Jezusa
– Istotą szczęścia jest to, że jestem blisko Jezusa. To jest droga dla każdego z nas, to jest „pakiet standard” – mówił ks. Sebastian Kosecki w czasie wielkopostnego dnia skupienia Liturgicznej Służby Ołtarza. Znany TikToker z archidiecezji częstochowskiej wygłosił naukę do ponad 150 ministrantów zgromadzonych w sosnowieckiej katedrze. Mszy Świętej przewodniczył abp Adrian Galbas, administrator apostolski diecezji sosnowieckiej.
Ks. Kosecki w swojej działalności koncentruje się na pracy z młodzieżą. To właśnie ona namówiła go do założenia konta na TikToku. Obecnie ma ponad 313 tys. obserwujących.
– Budzisz się rano. Wiesz, że masz sprawdzian z niemieckiego. Wiesz, że ci to nie idzie i będzie słabo. Ale masz pokój w swoim sercu. Trzeba to ogarnąć, ale jeśli jesteś przy Panu Bogu – on się zatroszczy – przekonywał duchowny. Jak zauważył – szczęście to stan, który trwa cały czas. Dzieje się to pomimo tego, że wokół piętrzą się trudności.
Ks. Kosecki przywołał również historię z burzą na jeziorze, którą uciszył Jezus. Zaznaczył, że Apostołowie widzieli znaki i cuda oraz rozmnożenie chleba, a mimo to bali się, że w czasie burzy utoną. Skupili się na swoich problemach, a nie na Jezusie. – Skoro jesteśmy w Liturgicznej Służbie Ołtarza – mamy doświadczenie Pana Boga. Mimo to o Nim zapominamy. Żeby człowiek był szczęśliwy – musi mieć „Jezusa w swojej łodzi” – tłumaczył ksiądz TikToker.
Dodał, że zostanie ministrantem było kluczową decyzją w życiu. Dzięki niej odkrył Kościół, choć wcześniej myślał, że to jest świat dla „starszych babć”. Okazało się jednak, że w Kościele „może być fajnie” oraz, że jest to także miejsce dla młodych.
Duchowny opowiedział również o swojej pierwszej dziewczynie, o trudniejszych momentach w swoim związku i podjęciu decyzji o seminarium. – Bałem się, że 10 lat po święceniach będę jakimś starym dziadkiem na parafii, będę wracał sam do pustego domu, bez żony i dzieci. Dla mnie to był mało atrakcyjny scenariusz – powiedział ks. Kosecki.
Przywołał także poradę, którą otrzymał, by nie szukać siebie za 10 lat. Szukać miał Jezusa dzisiaj, a on się zatroszczy o nasze „za 10 lat”. Te słowa dodały mu tyle otuchy, że postanowił dotrwać do końca I roku seminarium.
Wskazał, że każdy ma swoją własną drogę do szczęścia, którą musi samodzielnie odkryć. Przeszkodą może być grzech, czyli stan kiedy sami, świadomie i dobrowolnie wybieramy to, co oddziela nas od Pana Boga. Zrywa to więzy łaski uświęcającej. – Musimy sobie uświadomić, że w konfesjonale jest ksiądz. On jest tylko narzędziem. To nie jest tak, że przychodzimy do „wielkiego kapłana, który nas będzie pouczał z góry na dół, jak mamy żyć”. Ksiądz sam jest grzesznikiem, który potrzebuje spowiedzi – dodał duchowny.
Ks. Kosecki tłumaczył, że dla Boga grzech nie jest problemem, tylko to, że człowiek nie chce do niego wrócić. Zastanawiał się także, jak odczytywać znaki, które daje Pan Bóg.
>>> Wyjaśniają słowo Boże i przypominają, że ksiądz to też zwykły człowiek – duchowni w internecie
W programie dnia skupienia znalazło się także miejsce na adorację Najświętszego Sakramentu i okazja do spowiedzi. Spotkania takie są elementem całorocznej formacji Liturgicznej Służby Ołtarza diecezji sosnowieckiej. Ministranci wraz z księżmi przyjechali m.in. z Olkusza, Dąbrowy Górniczej, Sosnowca, Niegonowic, Jaworzna, Bukowna, Czeladzi, Psarów, Będzina, Targoszyc i Wolbromia.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |