fot. cathopic
Ksiądz z diecezji sosnowieckiej oskarżony w sprawie śmierci młodego mężczyzny nie stawił się w sądzie
Ks. Krystian K. z diecezji sosnowieckiej, w którego mieszkaniu w marcu 2024 r. zmarł młody mężczyzna, nie stawił się we wtorek w Sądzie Rejonowym w Sosnowcu na rozpoczęcie procesu w tej sprawie. Postępowanie toczy się z wyłączeniem jawności.
Duchowny został oskarżony o trzy przestępstwa – m.in. nieumyślne spowodowanie śmierci i posiadanie znacznej ilości narkotyków. O tym, że oskarżonego nie będzie we wtorek w sądzie, poinformował dziennikarzy przed rozprawą jego obrońca Arkadiusz Ludwiczek. W sądzie pojawiła się grupa dziennikarzy, których sędzia Rafał Graca poinformował, że sąd wyłączył jawność rozprawy. Według wokandy na pierwszą rozprawę sąd wezwał czworo świadków.
Służby 20 marca 2024 r. otrzymały wezwanie do mieszkania zajmowanego przez księdza Krystiana K. z parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Sosnowcu. Był w nim niedający oznak życia młody mężczyzna, osoba świecka. Nie udało się go uratować.
Krótko po tej tragedii ksiądz K. usłyszał zarzut z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, bo funkcjonariusze znaleźli przy nim 3,55 grama mefedronu. Badania wykazały, że duchowny był pod wpływem tego środka. Nie przyznał się wówczas do winy i odmówił złożenia wyjaśnień. Prokuratura zastosowała wtedy wobec niego dozór policji, zakazała mu opuszczać kraj i zatrzymała paszport. Po przesłuchaniu został zwolniony.

Na początku br. po uzyskaniu specjalistycznej opinii biegłego prokuratura ponownie wydała polecenie zatrzymania K., by uzupełnić i zmienić mu zarzuty. Główny z nich dotyczy nieumyślnego spowodowania śmierci. – Zebrany materiał dowodowy wskazuje na to, że zgon pokrzywdzonego spowodowany był działaniem podejrzanego i wynikał z podania pokrzywdzonemu różnych środków – informował po rozszerzeniu zarzutów szef Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Północ Zbigniew Pawlik.
Prokuratura zmieniła też dotychczasowy zarzut dotyczący narkotyków. Okazało się, że znaleziony w mieszkaniu księdza mefedron mógłby odurzyć kilkadziesiąt osób, dlatego odpowie on za posiadanie znacznej ilości takich środków. Śledczy zarzucają księdzu Krystianowi K. popełnienie jeszcze jednego przestępstwa, jednak treści tego zarzutu nie zdradzają, tłumacząc to dobrem pokrzywdzonego. Prokuratura nie podaje też innych szczegółów – wniosła o to rodzina zmarłego.

Po ponownym przesłuchaniu prokuratura domagała się aresztowania ks. K., jednak jej wniosku nie uwzględniły sądy obu instancji. Duchowny będzie odpowiadał w procesie z wolnej stopy.
Śledczy, choć – jak zaznaczają – ustalili pełny przebieg zakończonych tragedią wydarzeń, tłumacząc to dobrem pokrzywdzonego i postępowania, nie informują także, o której godzinie zmarł mężczyzna i kiedy wezwano karetkę. Potwierdzają, że Krystian K. wybiegł z domu i wyrzucił w krzaki butelkę, w której była substancja o nazwie 1,4-butanodiol. Nie jest ona zabroniona, ale ma działanie podobne do narkotyków.
Diecezja sosnowiecka podawała, że ksiądz, w którego mieszkaniu rozegrała się tragedia, był rezydentem w parafii. Miał prawo do zamieszkiwania w niej, nie był w niej proboszczem ani wikariuszem. W diecezji pełnił funkcję sędziego sądu biskupiego. Po tragedii decyzją administratora diecezji został zawieszony w pełnieniu tej funkcji do czasu wyjaśnienia sprawy.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
| Zobacz także |
| Wasze komentarze |
Abp Józef Guzdek: pokój nigdy nie jest owocem bierności – wymaga odważnych działań
Samolot wypadł z pasa na lotnisku w Balicach
Dzieci ze szpitala na urodziny Papieża: Tak bardzo cię kochamy





Wiadomości
Wideo
Modlitwy
Sklep
Kalendarz liturgiczny