Losy uchodźców na pograniczach
Śledzili losy uchodźców, którzy starają dostać się do Europy. Chcieli dowiedzieć się, jak wyglądają ich pierwsze chwile w Europie. Nie chodzi o najnowszy szlak uchodźczy z Ukrainy, ale o migrantów i uchodźców, którzy w ostatnich latach chcieli dostać się do Europy z innych, pozaeuropejskich krajów. Uciekali przed konfliktami zbrojnymi, biedą, nędzą, także przed skutkami zmian klimatycznych.
Fotograf Karol Grygoruk i dziennikarka Anna Alboth pracowali na najważniejszych europejskich szlakach migracyjnych, dokumentując rzeczywistość w formalnych i bardzo nieformalnych obozach dla uchodźców. Tak powstała wystawa „Pogranicza”, którą jeszcze do 2 kwietnia można zobaczyć w Warszawie, na Starym Mieście. Dokumentaliści pokazują kryzys humanitarny na Wyspach Kanaryjskich, wyzysk migrantek na plantacjach hiszpańskiej Almerii, mówią o problemie bezdomności uchodźców na ulicach europejskich stolic i – jak podkreślają – o łamaniu praw człowieka w lasach na polsko-białoruskiej granicy.
Szara strefa
Grygoruk konfrontuje odbiorców z codziennością wykluczenia i systemowej przemocy. Uchodźcy, niejako z automatu, spychani są do prawnej i społecznej niszy, do szarej strefy, bez praw, bez nadziei, bez większych szans na lepsze jutro. Od kulminacji kryzysu migracyjnego w 2015 roku Unia Europejska wdraża środki pozwalające kontrolować jej granice zewnętrzne i napływ migrantów. Dzięki temu liczba osób o nieuregulowanym statusie przybywających do UE spadła o ponad 90%. Co nie znaczy, że szlaki migracyjne nadal nie działają. Państwa członkowskie próbuję wypracować skuteczną, humanitarną i jednocześnie bezpieczną europejską politykę migracyjną, ale te mechanizmy cały czas się jeszcze tworzą. Poprzednie lata to były często działania ad hoc, których konsekwencje widać na zdjęciach prezentowanych na wystawie „Pogranicza”.
Europa stara się reagować także teraz, w obliczu największego od II wojny światowej kryzysu uchodźczego i migracyjnego. W Polsce są już ponad 2 miliony uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy. Unia postanowiła wprowadzić system tymczasowej ochrony. Mechanizm ten ma zmniejszyć presję na krajowe systemy azylowe i umożliwić osobom przesiedlonym korzystanie z tych samych praw w całej Europie. To prawo pobytu, dostęp do rynku pracy, prawo do edukacji dla dzieci, zakwaterowanie i pomoc medyczna. Najbliższe tygodnie pokażą, czy te mechanizmy są skuteczne.
>>> Zostawić swój dom. Doświadczenie graniczne
Wracając do wystawy, dokumentaliści stworzyli czarno-białe szerokie plany i statyczne portrety. To – jak podkreślają autorzy – próba stworzenia obiektywnej, pozbawionej „narracyjnej newsowości” dokumentacji. Jak dodaje Karol Grygoruk, w pracy nad tymi zdjęciami chciał też zanegować rozdział między pracą fotografa i aktywisty. – „Pogranicza” to wielowątkowa opowieść o doświadczeniu uchodźstwa, nadziei, „straconych złudzeniach” i bierności Starego Kontynentu – mówi Karol Grygoruk. Wystawa to wybór zdjęć z tysiąca kadrów zrealizowanych w ciągu ostatnich lat na pograniczach Europy.
Gra
„Pogranicza” zabierają odbiorców do Bośni i Hercegowiny. Ten szlak do Europy prowadzi przez góry. To trudny teren, dodatkowo strzeżony przez chorwackich funkcjonariuszy przy pomocy drogiego i dobrego sprzętu, przy pomocy najnowszych technologii. Ten, kto decyduje się na „the game” (tak na Bałkanach mówi się o przekraczaniu kolejnych granic) wie, że przejście szlaku za pierwszym razem jest prawie niemożliwe. Trzeba poczekać na cieplejszy dzień, na wiosnę, trzeba zarobić na nowe buty albo na przemytnika. Wielu trafia do obozów – bez ciepłej wody, pomocy medycznej. Albo przeczekują w lasach lub w starych, opuszczonych fabrykach.
Dokumentaliści zabierają odbiorców także na Wyspy Kanaryjskie. Na najkrótszy odcinek między afrykańskim wybrzeżem a Hiszpanią. To 100 kilometrów. Ale są też tacy, którzy wypływają nie z Maroka czy z Mauretanii, ale z oddalonej o prawie 15000 kilometrów Gwinei. To czasami 12 dni na otwartych wodach oceanu, w tłumie innych ludzi na niewielkiej łodzi. Tu – w przeciwieństwie do szlaku bałkańskiego – nie ma możliwości powtórki drogi. Musi się udać, inaczej migrantom grozi śmierć. Tym szlakiem dociera wielu uchodźców klimatycznych, bo susze i powodzie w Afryce w połączeniu z konfliktami są trudne do przeżycia. W związku ze zmianami klimatycznymi co kilka sekund na świecie ktoś musi opuścić swój dom.
>>> Kryzys klimatyczny to nie ideologia, to fakty
„Pogranicza” przenoszą też do Francji i Belgii. Duże miasta Europy Zachodniej miały być przyjazne, miały dawać nowe możliwości. Rzeczywistość okazała się bardzo trudna: noclegi pod mostem, przemoc na ulicach, rasizm, problemy ze znalezieniem pracy. Pod mostami we francuskim Calais czy w opuszczonych budynkach Dunkierki próbują przetrwać tysiące ludzi, którzy czekają na dalszą drogę do Wielkiej Brytanii. Na Wyspy próbują dostać się łodzią albo ciężarówką. Choć to ostatni etap ich długiej podróży, to ryzyko jest ogromne: morze w tym miejscu potrafi być bardzo gwałtowne. Do tego francuska policja brutalnie eksmituje tymczasowe obozowiska – mieląc i równając z ziemią namioty. – Tu już niewiele jest nadziei, tu rządzi strach i frustracja – mówią autorzy wystawy. W tej jej części można zobaczyć m.in. barokowy kościół pw. św. Jana Chrzciciela w centrum Brukseli, który w 2021 r. został zamieniony na tymczasowe schronienie dla migrantów.
„Pogranicza” można ogladać w Staromiejskim Domu Kultury w Warszawie (Rynek Starego Miasta 2) do 2 kwietnia. Wystawa otwarta jest w dni powszednie od 15:00 do 20:00, w soboty od 12:00 do 18:00.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |