fot. EPA/SEDAT SUNA

Lublin: parafia przyjęła na plebanii cztery rodziny z Ukrainy

Osiemnaścioro uchodźców z Ukrainy, w tym dziesięcioro dzieci, zamieszkało w domu parafialnym przy kościele św. Michała Archanioła w Lublinie. „W przygotowywanie miejsca dla uchodźców włączyła się młodzież i całe rodziny” – powiedział PAP proboszcz ks. Arkadiusz Paśnik.

Ks. Paśnik dodał, że przygotowania do przyjęcia uchodźców z Ukrainy w parafii zainicjował pierwszego dnia rosyjskiej inwazji na Ukrainę. „Z młodzieżą wyremontowaliśmy poddasze, co nas wiele kosztowało i zaangażowało mnóstwo ludzi. W przygotowywanie pokoi włączyła się młodzież z parafii i całe rodziny” – zaznaczył.

>>> Prawosławie w Polsce: dawniej i dziś

Proboszcz podał, że przy wsparciu parafian uprzątnął i wyremontował piętro, na którym mieści się pralnia, kuchnia, łazienki i kilka pokoi. Podczas zbiórki zorganizowanej na pomoc uchodźcom otrzymano kuchenkę, lodówkę, czajnik, garnki, mikrofalówkę i pralkę. Natomiast z Caritasu parafia otrzymała materace i żywność. Różne instytucje wsparły uchodźców kupując meble i wykładzinę. W pomoc zaangażowały się także pobliskie szkoły.

Ksiądz podał, że pierwsi uchodźcy przyjechali 1 marca. „Byli straumatyzowani i przestraszeni, bo nie wiedzieli jak zostaną przyjęci. Później się uspokoili. Najszybciej adaptują się dzieci” – zauważył ks. Paśnik. Jak dodał, Ukraińcy przebywający w budynku parafialnym są niezależni. „Dostali całe piętro. Każda rodzina ma swój pokój” – dodał.

Podkreślił, że uchodźcy nie czekają na pomoc z założonymi rękami. „Bardzo nam pomagają w pracach przy domu, pytają co zrobić, w czym pomóc” – zaznaczył. „Załatwiliśmy dzieciom szkoły, pomogliśmy w uzyskaniu numerów PESEL. Teraz poszukujemy pracy dla osób, które mogą ją podjąć, bo wśród nich są osoby starsze i matki opiekujące się małymi dziećmi” – powiedział ksiądz.

fot. EPA/FILIP SINGER

Wśród osób, które znalazły schronienie w domu parafialnym jest Lilia i jej troje dzieci w wieku 7-9 lat. Reporterowi PAP powiedziała, że wyjechali z Kijowa pierwszego dnia wojny. „Z rana zaczęły spadać bomby. Postanowiliśmy wyjechać” – relacjonowała. Dodała, że na Ukrainie został jej mąż.

Rodzina przyjechała do Polski 1 marca i od tego czasu mieszka na terenie parafii św. Michała Archanioła. „Dzieci chodzą do szkoły, a ja szukamy pracy” – powiedziała Lilia, z zawodu ekonomistka. Dodała, że problemem w znalezieniu pracy jest nieznajomość języka polskiego. „Chodzę na kurs języka. Szukam jakiejkolwiek pracy” – przyznała Lilia.

>>> Misjonarz ze Lwowa: Ruscy strzelają, Pan Bóg bomby nosi

Ks. Paśnik zauważył, że przybyli Ukraińcy są prawosławni, co nie przeszkadza im przychodzić do pobliskiego kościoła. Zaapelował o pomoc finansową, żeby na bieżąco robić zakupy dla uchodźców. Proboszcz podkreślił, że w nawiązaniu relacji z Ukraińcami pomaga mu doświadczenie z lubelskiego seminarium, w którym, obok kleryków rzymskokatolickich, kształcą się także klerycy obrządku greckokatolickiego. „Mieszkaliśmy z nimi i znamy się dosyć dobrze. Mówimy w innym języku, ale kulturowo jesteśmy blisko” – zauważył.

Dodał jednocześnie, że jego rodzina doświadczyła ucieczki przed wojną i zsyłki. W czasie II wojny światowej wywózkę na Syberię, do Kazachstanu, a także ucieczkę z Wołynia przeżyła jego 99-letnia babcia, dlatego ks. Paśnik jest szczęśliwy, że może pomóc. „Jestem bardzo szczęśliwy, że oni tutaj są. Integrujemy się, poznajemy. Wszyscy potrzebujemy relacji, więzi, zrozumienia. Nikt nie chce litości” – podkreślił ks. Paśnik.

Straż Graniczna poinformowała w niedzielę, że od 24 lutego br. z Ukrainy do Polski wjechało 2,3 mln osób.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze