Maciej Kluczka: sposób na zdalną modlitwę
Ciche miejsce, kwadrans wolnego czasu, różaniec oraz telefon, smartfon lub komputer. To wszystko, czego potrzebujesz, by razem z bliskimi zrobić to, co można zrobić najlepszego, czyli wspólnie się pomodlić.
Pamiętamy przecież słowa Jezusa, które zapisał ewangelista Mateusz: „Gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w Moje imię, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20). Z pandemią zmagamy się już prawie 10 miesięcy i pewnie wielu z nas często korzysta z różnych narzędzi multimedialnych, które pozwalają połączyć się z drugą osobą. Nawet, gdy jest ona po drugiej stronie globu. W celach zawodowych najczęściej wykorzystywany jest Zoom. To przydatne w pracowniczych zebraniach oprogramowanie do wideokonferencji. „Zoom z rana, jak śmietana” – żartuje już wielu Polaków, którzy ostatnie tygodnie i miesiące spędzili na pracy zdalnej.
„Zmutuj się” – to częste polecenie szefa, gdy on mówi, a dziecko lub pies pracownika akurat nie zdaje sobie sprawy, że trwa ważne zebranie. Skype to kolejny „cud techniki”, który pomaga nam w czasach społecznego dystansu. Można nagrać rozmowę (to przydaje się w pracy dziennikarza), można też połączyć się ze znajomymi, by uczcić czyjeś urodziny lub po prostu ze sobą porozmawiać i pobyć – choć na odległość. Z kolei uczniowie często korzystają z platformy Teams. Dzięki niej łączą się na spotkaniach z nauczycielami, tam też odrabiają zadania domowe. Niektórzy mają już przesyt tych wszystkich nowych mediów, ekran komputera czy głos w słuchawce nigdy nie zastąpi realnego kontaktu, spotkania „face to face”. Bywa że mamy już dosyć kolejnego telefonu, łączenia i nie starcza nam sił i czasu na kontakt z najbliższymi…
>>> Hubert Piechocki: Chrystus Król na pracy zdalnej
A to – na dłuższą metę – może być groźne. Nie powinniśmy zaniedbywać kontaktu z rodziną czy przyjaciółmi. Ja znalazłem ostatnio na to praktyczny i dobry sposób. Dlaczego nie skorzystać z WhatsAppa, Messengera czy zwykłego telefonu, by razem… pomodlić się? Taką praktykę modlitewnych „spotkań” zapoczątkowałem z moją mamą w listopadzie. To miesiąc, w którym silniej niż zwykle pamiętamy o bliskich zmarłych. W położonym niedaleko mnie kościele oo. dominikanów wierni – przez cały listopad – codziennie modlą się w intencji dusz w czyśćcu cierpiących. Nie zawsze jednak mogę dotrzeć do kościoła na tę modlitwę. Wtedy biorę do ręki telefon i łączę się z domem…
>>> Dlaczego różaniec jest tak niesamowitą modlitwą?
Zamiast kolejnych pogaduszek (oczywiście one też są potrzebne!) – wspólna modlitwa. Zaręczam, że to (przynajmniej w naszym przypadku) dobry czas. To czas spędzony razem, mimo że na odległość. To czas wyciszenia i jednocześnie poczucia bliskiej obecności zmarłych. A po 15, 20 minutach wspólnego „wiszenia na telefonie” przychodzi jeszcze czas i ochota na spokojną rozmowę. Wszystkie radości i troski dnia nabierają nowego światła i układają się w dobrym porządku. Polecam. Trwajmy na modlitwie, razem.
>>> Franciszek: modlitwa ma moc przekształcania w dobro tego, co w życiu byłoby obciążeniem
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |