Małgorzata Madej: dlaczego nie można w dzieci rzucać kamieniami?
Jako zwyczajnemu użytkownikowi dobrodziejstwa, jakim jest internet, także i mi zdarza się zaglądać na portale ze śmiesznymi obrazkami. Przeglądałam więc ostatnio jakieś śmieszne koty i jeszcze śmieszniejsze psy i nagle pojawił się temat, w którym zebrane są najlepsze tweety wychwalające pewien nowoczesny styl życia – childfree – wolny od dzieci.
Większość tekstów mnie nie zdziwiła – jak to ludzie bardziej od dzieci cenią w życiu pieniądze, wygody itd. Po jednym tekście jednak się zagotowałam i załamałam jednocześnie, ponieważ jego autorka chciała walnąć kamieniem głośne dziecko sąsiada, ale obawiała się, że może przez przypadek trafić w psa. Zdenerwowałam się bardzo, bo to już nie tylko przedstawienie niechęci do dzieci, ale wręcz agresji, której inni jeszcze przyklaskują. Zastanawiam się, co by się stało, jeżeli zamiast dziecka ktoś napisałby o kimś mającym inny kolor skóry czy wyznającym inną religię? Może autorka tweeta szybko zostałaby zlinczowana, może straciłaby pracę, może wezwano by ją do przeprosin… A jak pisze o rzucaniu kamieniem w dziecko to jej słowa są przedstawiane jako godne powielenia. Zupełnie nie rozumiem, co się stało, że dzieci są ostatnio tak nielubiane?
Żeby nie było nieporozumień – nie mam pretensji, że ktoś podejmuje decyzje, że nie chce mieć dzieci. Zastanawiam się jednak nad fenomenem popularyzacji bezdzietności, przedstawiania jej w pozytywnych barwach. Z drugiej strony zauważam, że wielodzietność ukazywana jest w sposób negatywny czy wręcz patologiczny. I ten trend z „zachodu” bardzo szybko do nas dociera. Jeżeli macie troje lub więcej dzieci, to pewnie nieraz spotkałyście się ze „współczującym” wzrokiem ekspedientek w sklepie lub z komentarzami dehumanizującymi dzieci – no ile to „pięćsetplusów” macie. O licznych protestach walczących o uśmiercanie dzieci w łonach matek można by pisać jeszcze więcej.
>>> Święta Rodzina, czyli o rodzicach nie tylko na ikonie
Jak się okazuje, niektórzy większą empatię wykazują wobec zwierząt niż dzieci. Dzieci to jednak ludzie. Rozumiem, że obce dzieci mogą przeszkadzać czy nawet irytować, ale jeżeli tak się dzieje, to jest to często nasz problem, a nie tego dziecka czy jego rodziców. Dzieci mają prawo być dziećmi, mogą czasem płakać czy narozrabiać. Trzeba im to wybaczać, a samemu dostosować się do pewnych niezmiennych reguł świata, a nie na siłę starać się je zmienić, promując np. bezdzietność czy ograniczanie praw dzieci.
Część ludzi rezygnuje z dzieci, ponieważ wymagają one poświęcenia różnych rzeczy w ich życiu – od pieniędzy, czasu, wypoczynku, rozrywek, do panowania nad własną agresją. A poświęcenie jest chyba dziś bardzo niemodnym słowem, bo świat nam próbuje wmówić, że nie warto rezygnować z rzeczy, które w naszej opinii są dla nas dobre. Jest to oczywiste kłamstwo, bo poświęcenie ma pozytywny wymiar. Zapewne wiele rzeczy i czasu poświęcamy na zdobycie wiedzy czy osiągnięcie wymarzonej sylwetki. Z jednej strony wiemy, że to zaprocentuje, z drugiej zaś mamy ogromną satysfakcję, kiedy udaje nam się coś osiągnąć. Zaryzykuję stwierdzenie, że im więcej poświęcenia dla jakiejś sprawy, tym większa satysfakcja z osiągniętego celu. Poświęcanie się dla drugiego człowieka – dziecka – jest czymś pozytywnym.
I jeszcze jedna sprawa. Teraz już podobno nie wypada pytać ludzi, dlaczego nie mają dzieci. Rozumiem, że dla niektórych może być to bolesny temat. Okazuje się jednak, że niedługo sytuacja się może odwrócić i rodzice będą musieli odpowiadać na pytania, dlaczego zdecydowali się na posiadanie dzieci. Nie obrażam się na takie pytania, zastanawiam się nad odpowiedzią. Biblijne słowa o tym, że ludzie mają być płodni i rozmnażać się to jedna z odpowiedzi. Po drugie dodałabym też, że płodność to jest naturalny stan związanych ze sobą kobiety i mężczyzny. Zdolność do rodzenia dzieci jest tak samo naturalna, jak np. zdolność do używania rozumu.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |