Justyna Nowicka: mam prawo mieć własne życie, czyli o DDD i DDA
Dorosłe Dzieci Alkoholików to osoby, które wychowały się w rodzinach z chorobą alkoholową. Szerzej możemy też mówić o Dorosłych Dzieciach Dysfunkcji, to znaczy tych wszystkich osobach, które dorastały w rodzinie z jakąś dysfunkcją, na przykład obecna w niej była przemoc, skrajne ubóstwo, niepełnosprawność któregoś z członków rodziny, rodzina była rozbita.
Zespół objawów występujących u osób, które mają za sobą takie dzieciństwo, jest podobny w każdym przypadku. Często takim osobom towarzyszy poczucie, że gdzieś wewnątrz, chociaż zewnętrznie są dorośli, wciąż są skrzywdzonymi dziećmi. Nie radzą sobie z emocjami. Czują się samotni i niepewni, zakłopotani, pełni wstydu. Potrafią obwiniać się za wszystko. Bardzo trudno im polubić siebie i uwierzyć, że coś im się od życia należy. Dla chwili akceptacji potrafią zrobić wszystko, a każda krytyka jest dla nich miażdżąca. Każdy konflikt przyjmują jako odrzucenie, dlatego chcą ich unikać. Z powodu silnych, skrywanych emocji wpadają w pewien wewnętrzny chaos. Nie chcą ich zobaczyć, bo wydają się im przerażające. Nie zatrzymują się nad nimi, nie zastanawiają, ale wciąż uciekają. Często sami wpadają w uzależnienia lub wchodzą w związki z osobami uzależnionymi. Pozwalają, by inni ich krzywdzili, przekraczali granice. Nauczyli się nie czuć, nie mówić, nie ufać. Są przekonani, że nic innego jak katastrofa ich nie czeka.
>>>Z głową w… pracy, czyli o pracoholizmie
Fakt, że człowiek dorastał w takiej rodzinie i w związku z tym przeżywa mniej lub bardziej te wszystkie emocje, nie oznacza, że przegrał życie. A jedynie tyle, że musi zdobyć się na odwagę, by przyznać, że nie miał wpływu na to, w jaką rodzinę jest „wrzucony”, ale teraz ma pełne prawo wybrać, w jaki sposób ukształtuje swoje dorosłe życie.
Podobnie jak osoby uzależnione, tak też DDA i DDD spotykają się w grupach wsparcia. I przez dzielenie się doświadczeniem, dobrymi sposobami radzenia sobie z życiem sformułowano dwadzieścia praw DDA i DDD. Kiedy usłyszałam o nich i przeczytałam je po raz pierwszy, to ogromne wrażenie zrobiła na mnie pewna prostota i mądrość życiowa, która jest w nich zawarta. Do niektórych z nich co jakiś czas wracam, bo uważam, że niezależnie od tego, że były sformułowane dla osób z określonymi trudnościami, wyrażają po prostu recepty na dobre życie. Uczą, w jaki sposób być dobrym i wrażliwym na siebie i na innych.
-
Mam prawo do wszystkich dobrych chwil, za którymi tęskniłem przez te wszystkie lata, a których nigdy nie dostałam.
-
Mam prawo do radości w tym życiu – tu i teraz; nie tylko do chwilowego, euforycznego uniesienia, ale do czegoś bardziej trwałego.
-
Mam prawo odprężać się i bawić – nie używając alkoholu, narkotyków i innych „stymulatorów”.
-
Mam prawo aktywnie dążyć do ludzi, miejsc i sytuacji, które pomagają mi osiągnąć dobre życie.
-
Mam prawo powiedzieć o tym, gdy czuję, że coś nie jest dla mnie bezpieczne lub gdy nie jestem na coś gotowy.
-
Mam prawo nie brać udziału ani w aktywnym, ani w biernym zachowaniu rodziców, rodzeństwa czy innych osób, robiących ze mnie „wariata”.
-
Mam prawo do podejmowania ryzyka w granicach rozsądku i do eksperymentowania z nowymi sposobami zachowań.
-
Mam prawo zmieniać moje nastawienie, moją strategię i mój sposób myślenia.
-
Mam prawo do popełniania pomyłek i do niespełniania własnych oczekiwań.
-
Mam prawo opuścić towarzystwo osób, które świadomie lub przez nieuwagę tłamszą mnie, wpędzają w poczucie winy czy upokarzają. Dotyczy to również mojego rodzica alkoholika, rodzica nie-alkoholika i każdego członka rodziny.
-
Mam prawo położyć kres obcowaniu z ludźmi, którzy powodują, że czuję się poniżany lub upokarzany.
-
Mam prawo czuć to, co czuję.
-
Mam prawo ufać swoim uczuciom, sądom, wrażeniom i intuicji.
-
Mam prawo, jako integralna osoba, rozwijać się duchowo, umysłowo, mentalnie i emocjonalnie.
-
Mam prawo wyrażać wszystkie swoje uczucia w sposób niedestrukcyjny, w bezpiecznym miejscu i czasie.
-
Mam prawo do takiego czasu, jaki jest mi potrzebny, abym, dzięki eksperymentom z tymi nowymi ideami mógł wprowadzić zmiany w swoim życiu.
-
Mam prawo do selekcjonowania tego, co otrzymałem od rodziców – do przyjęcia tych rzeczy, które dają się zaakceptować i do odrzucenia wszystkiego, co dla mnie jest nie do zaakceptowania.
-
Mam prawo do życia zdrowego pod względem psychicznym i duchowym, nawet jeśli będzie ono częściowo lub w całości odbiegać od filozofii przekazanej mi przez rodziców.
-
Mam prawo do znalezienia mojego miejsca w świecie.
-
Mam prawo korzystać z powyższych praw – żyć w taki sposób, w jaki ja sam chcę i nie czekać, aż mój rodzic wydobrzeje, będzie szczęśliwy, zwróci się o pomoc lub przyzna, że sam ma problem.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |