Marek Chełkowski: młodzi potrzebują świadectwa [FELIETON]
Z wielu miejsc słyszy się różne opinie na temat Kościoła. Wpisując hasła „młodzi” i „Kościół” do internetowej przeglądarki, mamy do czynienia z bardzo ciekawym zjawiskiem. Dowiadujemy się, że z jednej strony młodzi masowo opuszczają Kościół, ale z drugiej strony istnieje wiele rzeczy, które ich do niego przyciągają. Jak to jest z młodymi w Kościele? Dlaczego przychodzą i dlaczego odchodzą?
Śledząc media, można odnieść wrażenie, że w Kościele wcale nie ma młodych. W kościołach parafialnych zdarza się, że młodzieży rzeczywiście jest niewiele. Jednak, gdy jesteśmy nawet minimalnie zaangażowani w życie Kościoła, to musimy zauważyć, że młodzi ludzie są w nim obecni. Mało tego – prowadzą świadome życie chrześcijańskie i dzielą się tym, czym obdarował ich Bóg. –Codziennie słyszymy o młodzieży, która odwraca się od Kościoła, dokonuje apostazji z teatralnym, głośnym rozmachem. A ja mówię: to nie jest norma! To tylko malutki odsetek zagubionych owieczek, które Jezus i tak kocha ponad wszystko! – mówi Jagoda.
>>> Młodych w Kościele nie przytrzyma kolejny kongres albo ksiądz na TikToku [ROZMOWA]
Dlaczego zostają?
Uczestnicząc w Lednicy, Stadionie Młodych czy w Festiwalu Życiaodbyłem dziesiątki rozmów, które pokazały mi, że ilu ludzi – tyle spojrzeń na Kościół. Młodzi naprawdę chcą mówić o Kościele „bez owijania w bawełnę”. Szczególną wartość stanowią wspólnoty i duszpasterstwa. To właśnie w nich młodzież znajduje przestrzeń dla siebie. Za co te miejsca są cenione? Młodzi wskazują na możliwość dzielenia się sobą, spotkania z drugim człowiekiem i ubogacanie się nim. Szczególnie umacnia ich poznawanie osób, które przeżywają wiarę w podobny sposób. Pokazuje to, jak wielka potrzebę wspólnoty mają w sobie młodzi.
Co ich boli?
Znaczna część młodych obecnych w Kościele ma poczucie swojej chrześcijańskiej tożsamości. Widzą, tak jak dorośli, wiele nieścisłości, co poddaje ich wiarę próbie. Respekt budzą kapłani oczytani, otwarci na dialog, chcący szczerze im towarzyszyć. Młodzi czują, kiedy ktoś daje z siebie sto procent, a kiedy poprzestaje na minimum. Duszpasterze są zwyczajnie lubiani dzięki temu, że nie pozostają głusi na potrzeby bliźnich. Za to różnego rodzaju niedbalstwo i nadużycia potrafią nie tylko zdyskwalifikować księdza jako osobę, ale realnie kształtują wizerunek Kościoła w oczach młodych ludzi. – Rozczarowuje mnie odprawianie mszy świętej tak, aby ją odklepać lub zaliczyć – opowiada Jakub.
>>> Czternastoletni męczennik i córka wodza – młodzi święci i błogosławieni
„Wierzę w jeden, (…) Kościół”
Jedna wiara – tego elementu często brakuje. Mam wrażenie, że dzisiaj dzieci i młodzież traktuje się niepoważnie. Posyłamy ich na katechezę i rekolekcje, gdzie uczą się doktryny i pogłębiają relację z Bogiem. A potem wracają do domu rodzinnego i spotykają się ze ścianą lub, co gorsza, z totalnym zaprzeczeniem. Młodzi naprawdę czują, że coś tu nie gra. Ich pragnienia naprawdę pokrywają się z pragnieniem Jezusa – „abyśmy byli jedno”. Potwierdza to doskonale wypowiedź Miłosza: „Pragnę, aby kościół w Duchu i w prawdzie chwalił Pana w jedności”.
>>> Kto ma przynieść Boga? Oblat rapuje o powołaniu [ROZMOWA]
Oczekiwania i nadzieje
Słuchając świadectwa wiary 17-letniego chłopaka widziałem błysk w jego oczach, kiedy mówił o Jezusie. Tego właśnie potrzebują nastolatkowie i studenci – świadectwa. Może w wypowiedziach nie wybrzmiewa to wprost, jednak młodzi chcą, aby ich rodzice, katecheci, księża byli prawdziwymi świadkami wiary. Posiadają naturalną potrzebę czerpania z jakiegoś autorytetu. Przestrzeń, jaką dają wspólnoty młodzieżowe stanowi dużą wartość. Ta przestrzeń istnieje – należy ją wykorzystać. Młodzież jest niesamowicie wdzięczna za Lednicę czy Światowe Dni Młodzieży. W tym miejscu apeluję do opiekunów i duszpasterzy: więcej!
Chodzi o pieniądze
Na przestrzeni lat stan majątkowy polskich rodzin poprawił się. Rozczarowuje jednak fakt, że oszczędza się na jakości katechezy i duszpasterstwa. Wszystko, co wymaga odpowiedniego poziomu jakości, wymaga również nakładów finansowych. Chciałbym podzielić się doświadczeniem rekolekcji dla młodych, w których brałem udział. Przyjemne dla oka prezentacje, dobry sprzęt, rzutnik, ładna, wyremontowana sala i zaangażowana grupa muzyczna. Do tego kawiarenka, która stanowiła przestrzeń do rozmów na temat wiary i jej przeżywania. Do takich miejsc i ludzi chce się wracać. To od nas zależy, czy młodzi zostaną w Kościele – tu nie ma miejsca na półśrodki.
Kościół jest miejscem, które wymaga nieustannej troski, ponieważ jest to dobro wspólne. Nie zaniedbujmy młodych i dajmy im dojść do głosu. Tak jak losy narodu, także kondycja wspólnoty Kościoła leży w rękach młodego pokolenia. Drodzy dorośli, co z tym zrobimy?
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |