Matka Boża Częstochowska pod Stambułem

Przebywając w Turcji, warto wygospodarować trochę czasu i przyjechać do Polonezköy, miejsca nieopodal Stambułu, gdzie w dalszym ciągu czuć polskiego ducha.

Niewielka osada od XIX w. zamieszkana była przez polskich osadników, którzy tutaj znaleźli nowy dom. Nic dziwnego, że jednym z centralnych punktów miejscowości jest kościół pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej. Polonezköy w tłumaczeniu z tureckiego to po prostu „polska wieś”. Wcześniej to miejsce nosiło nazwę Adampol na część swojego fundatora księcia Adama Czartoryskiego. Reprezentantem Czartoryskiego oraz przedstawicielem Hotelu Lambert w Imperium Osmańskim był Michał Czajkowski (Mehmed Sadık Pasza). To on wydzierżawił od ojców lazarystów ziemię, na której mogli się osiedlać Polacy. Należy podkreślić, że w Imperium Osmańskim żyło wielu emigrantów pochodzenia polskiego, byłych powstańców listopadowych, styczniowych, żołnierzy walczących w armii rosyjskiej podczas wojny krymskiej, którym udało się zbiec albo dostali się do niewoli na Kaukazie i zostali sprzedani jako niewolnicy. Te wszystkie osoby, jeśli nie były wystarczająco dobrze wykształcone i zaradne, nie radziły sobie na nowej ziemi i popadały w nędzę. Założona w 1842 r. osada Adampol miała im pomóc przetrwać na obczyźnie.

Czy to jeszcze Turcja, czy to już Polska?

W Turcji meczety spotyka się na każdym kroku, wezwanie do modlitwy niesie się wyraźnie – a tutaj zamiast meczetu stoi kościół. Świątynia została wzniesiona w 1914 r. na miejscu drewnianego kościoła zniszczonego podczas trzęsienia ziemi. W Turcji posługę pełni również kilku polskich księży, a w kościele Matki Bożej Częstochowskiej w Polonezköy uczestniczyć można we Mszy św. w języku polskim. Innym wyjątkowym miejscem jest polski cmentarz – poświęcona ziemia, w której spoczęli nie tylko Adampolanie, ale również Polacy z różnych zakątków Turcji, którzy chcieli być pochowani na katolickim cmentarzu.

Turcja, Istambuł. fot. EPA/ERDEM SAHIN

Na nagrobkach znaleźć można polskie nazwiska zapisane tureckimi literami, np. „ş” zamiast „sz”. Trochę na uboczu znajduje się wyjątkowy grób – pochowana jest tam żona Michała Czajkowskiego, Ludmiła Śniadecki. Ludmiła przeszła wraz z mężem na islam, z tego też powodu mieszkańcy sprzeciwiali się jej pochowaniu w tym miejscu, jednak stanowcza postawa jej męża doprowadziła do pochowania jej w Adampolu jednak z dala od reszty grobów.

Przyszłość nie jest pewna

Już kilka lat temu mówiło się, że „Polska Wieś” może przestać istnieć, że może stać się częścią rozrastającego się Stambułu. Na dziko powstają tu nowe hotele, które całkowicie zmieniają wygląd tego miejsca. Polska Karczma już nie jest prowadzona przez Polaków, mimo że na ścianach wiszą polskie ozdoby, często pamiętające jeszcze czasy rozbiorów. To nie jest już to samo miejsce, do którego osadnicy chodzili na kieliszek wódki po niedzielnej Mszy św. Widok ten sam, przypominający tak wiele polskich wsi: pola, pagórki, zieleń, ale coraz mniej dawnych mieszkańców. Większość Polaków wyjechała, czy to do USA i Australii, czy to wróciła do Polski, kraju ich przodków lub przeprowadziła się w inne części kraju, gdzie łatwej znaleźć pracę.

Warto odwiedzić to miejsce, bo nie wiadomo, jak długo jeszcze będzie istniało w takim polskim kształcie. A pamięć o polskiej emigracji w Imperium Osmańskim jest warta pielęgnowania. Bo przecież miło nad Bosforem poczuć się jak w ojczyźnie.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze