Miejsce dla kobiet [FELIETON]
Trzy kobiety weszły w skład Dykasterii ds. Biskupów. W mediach – szok i sensacja! Ale czy na pewno powinno nas to tak szokować?
Siostra Raffaella Petrini FSE, nominowana w listopadzie ub.r. sekretarzem generalnym Gubernatoratu Państwa i Miasta Watykanu. Siostra Yvonne Reungoat, była przełożona generalna Zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki, odznaczona dwukrotnie ub.r. przez władze Francji Orderem Narodowym Legii Honorowej w uznaniu za służbę Kościołowi i społeczeństwu. Maria Lia Zervino – przewodnicząca Światowej Unii Katolickich Organizacji Kobiet. Oto trzy kobiety, które po raz pierwszy wejdą w skład Dykasterii ds. Biskupów (dawnej Kongregacji ds. Biskupów). Taką informację podały niedawno media.
Od bardzo dawna
Jest to oczywiście pewna nowość, ponieważ w Watykanie tak wysokie stanowiska świeccy (siostry zakonne to w prawie kanonicznym również osoby świeckie, w odróżnieniu od tych, którzy przyjęli sakrament święceń – duchownych) mogą zajmować dopiero po niedawnej reformie papież Franciszka. Jednak w różnych lokalnych Kościołach od bardzo dawna świeccy, kobiety i mężczyźni, biorą odpowiedzialność za wspólnotę, zarządzają instytucjami, prowadzą parafie, wydają katolickie książki i pisma. Nie tylko na terenach misyjnych, gdzie prezbiterów i biskupów po prostu jest niewielu, ale również tam, gdzie po ostatnim soborze przemyślano od nowa misję, jaka wynika z łaski chrztu. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 r. „zalegalizował” takie działania, przyznając, że w wykonywaniu władzy rządzenia mogą z duchownymi współdziałać świeccy. Czasami, jak widać, przykład idzie z dołu.
>>> Po raz pierwszy kobiety zostały członkami Dykasterii ds. Biskupów
Kobiety!
Skąd więc zatem całe to zamieszanie i ton sensacji, jaki wybrzmiewał w polskich komentarzach dotyczących tego wydarzenia? Fakt nowych nominacji odnotowały nie tylko media katolickie, ale i świeckie (a nawet, powiedziałabym, antykatolickie). Wszystkie wydawały się równie zszokowane. Nie tylko tym, że to świeccy, ale przede wszystkim, że to kobiety weszły w skład Dykasterii ds. Biskupów. W głowie się nie mieści. Kobiety są co prawda profesorkami, prezeskami i premierkami krajów, ale żeby miały decydować o czymś w Kościele? Klerykalna mentalność doznaje dysonansu poznawczego.
Zgodnie z nauczaniem
A wszystko wydaje się przecież dość jasne i spójne z katolickim nauczaniem. Kobieta i mężczyzna są sobie równi, ale też różnią się – i w tej różnicy, zgodnie z Bożym zamiarem, wzajemnie się uzupełniają. Tyle mniej więcej o płci mówi katechizm. Czy nie byłoby wielką stratą dla wszystkich, gdyby połowa ludzkiego doświadczenia i talentów marnowała się? Czy zbyt jednostronna (bo wyłącznie męska) perspektywa nie będzie fałszowała rzeczywistości? Kościół, jak się wydaje, zaczął to dostrzegać i w końcu wprowadzać w czyn własne nauczanie. W Polsce, jak pokazała niedawna reakcja na fakt, że arcybiskup Stanisław Gądecki ustanowił kobiety nadzwyczajnymi szafarkami Komunii świętej, droga to tego może być nieco trudniejsza. Jestem jednak umiarkowaną optymistką: Duch nie opuszcza Kościoła powszechnego, nie opuści zatem i nas. No i przy malejącej liczbie prezbiterów będziemy w końcu zmuszeni sami wziąć odpowiedzialność za wszystko, do czego w Kościele niepotrzebny jest sakrament święceń. Czego sobie i Wam życzę.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |