zdj. ilustracyjne, fot. EPA/STRINGER

Migranci zamarzli na śmierć

Na granicy Turcji i Grecji odnaleziono 12 ciał, najprawdopodobniej migrantów, którzy zamarzli na śmierć po zastosowaniu przez stronę grecką tzw. pushbacku – poinformował turecki minister spraw wewnętrznych Suleyman Soylu.

Szef resortu napisał na Twitterze, że ofiary to 12 z 22 migrantów wypchniętych z powrotem do Turcji przez grecką straż graniczną. Ciała, odnalezione w pobliżu przejścia granicznego w miejscowości Ipsala, były pozbawione butów i części ubrań – podał Soylu. W jego ocenie sytuacja ta potwierdza, że Unii Europejskiej brakuje pomysłów na rozwiązanie problemu napływu nielegalnych migrantów. „UE jest słaba i pozbawiona ludzkich odczuć” – dodał na Twitterze polityk.

https://twitter.com/suleymansoylu/status/1488828785722105862?s=20&t=Nl4PeC6H7aP-q7I241M9Jg

Metoda pushbacku nazywana jest wstydliwym problemem Europy. Stosowana jest mimo tego, że zakazują jej międzynarodowe konwencje, których stroną są europejskie kraje. Temat rozgorzał ostatnio również w Polsce z powodu kryzysu migracyjnego i humanitarnego na granicy z Białorusią. Również polska Straż Graniczna stosowała pushbacki, które w języku polskim można przetłumaczyć jako wywózki na linię granicy. Na takie działanie pozwalała Straży Granicznej nowelizacja ustawy o ochronie granicy. Według wielu prawników te przepisy są jednak niezgodne z polską konstytucją i prawem międzynarodowym, które uchodźcom daje prawo do procedury azylowej. Mówił o tym w reportażu „Zielone światło jak puste miejsce przy stole [REPORTAŻ Z GRANICY]” Kamil Syller, prawnik i mieszkaniec Podlasia.

fot. EPA

Metoda pushback to nic innego, jak zawracanie osób nielegalnie przekraczających granicę tam, skąd przyszły. Straż Graniczna stosuje ją na granicy z Białorusią, podobnie jak inne europejskie formacje mierzące się z kryzysem migracyjnym. Wiele osób zwraca uwagę na jej niezgodność z prawem. Problem jest bardzo złożony.  Czy można wypchnąć migranta z powrotem na białoruską stronę granicy? Metoda pushback budzi duże kontrowersje, zwłaszcza wśród aktywistów zajmujących się ochroną praw człowieka. Pada często argument jej niezgodności z konwencją dotyczącą statusu uchodźców, podpisaną w Genewie w 1951 r. Z tego zaś wynika kolizja z prawem polskim oraz z Kartą Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Nie da się ukryć, że polska Straż Graniczna stosuje metodę pushback w trakcie prób radzenia sobie z kryzysem migracyjnym. Czy to oznacza, że polscy pogranicznicy łamią tym samym prawo?

Krytykujący metodę pushback, i w ogóle politykę migracyjną Polski, powołują się na art. 33 ust. 1 Konwencji. Brzmi on:

Żadne Umawiające się Państwo nie wydali lub nie zawróci w żaden sposób uchodźcy do granicy terytoriów, gdzie jego życiu lub wolności zagrażałoby niebezpieczeństwo ze względu na jego rasę, religię, obywatelstwo, przynależność do określonej grupy społecznej lub przekonania polityczne.

Przepis ma także drugi ustęp, który zapewnia państwom umawiającym się „wentyl bezpieczeństwa”.

Nie może powoływać się jednakże na dobrodziejstwo niniejszego postanowienia uchodźca, co do którego istnieją podstawy, aby uznać go za groźnego dla bezpieczeństwa państwa, w którym się on znajduje (…).

fot. PAP

>>> Syryjscy uchodźcy cierpią i umierają przez mróz i brak dachu nad głową

W przypadku kryzysu migracyjnego na wschodniej granicy Polski (który trwał od sierpnia ubiegłego roku) można mówić o operacji wrogich Polsce obcych (białoruskich) służb specjalnych. Migracyjna agresja ze strony Białorusi jak najbardziej stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Jest również wymierzona przeciwko Unii Europejskiej, w której interesie jest zatrzymanie fal migrantów oraz powstrzymanie państw trzecich od wykorzystywania ich do szantażu. Mimo wszystko – co podkreślają aktywiści – ci migranci (nawet jeśli wykorzystani przez reżim Łukaszenki) potrzebowali wtedy pomocy humanitarnej, a jeśli – w obecności funkcjonariuszy państwowych – złożyli wniosek o azyl (choćby ustnie) procedura azylowa powinna być uruchomiona (co nie oznacza, że azyl zostanie przyznany). Prawnicy podkreślają, że „agresja migracyjna to nowe zjawisko, które nie śniło się sygnatariuszom konwencji z 1951 roku”, dlatego potrzeba w tej sytuacji koordynacji działań, współpracy międzynarodowej i szukania nowych rozwiązań, które połączą ochronę granic i bezpieczeństwa kraju z pomocą humanitarną i przestrzeganiem praw człowieka.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze