Fot. pixabay

20. rocznica śmierci misjonarza ks. Jana Czuby

27 października przypada 20. rocznica śmierci tarnowskiego misjonarza ks. Jana Czuby. Misjonarz został zamordowany w Loulombo w Republice Konga. Dziś w intencji jego beatyfikacji będą się modlić członkowie Róż Różańcowych.

 

„ Grupa rebeliancka, która wtedy wtargnęła na teren misji żądała od ks. Czuby broni, ponieważ ks. Jan był zaangażowany w proces rozbrojenia podczas rebelii. Kiedy morderca zażądał broni, misjonarz powiedział, że jej nie ma, bo do Konga nie przyszedł, by podejmować wojnę, lecz głosić pokój” – przypomina ks. Krzysztof Czermak, dyrektor Diecezjalnego Dzieła Misyjnego.

Ks. Czuba będąc na urlopie w Polsce mógł nie wracać do Konga, bo wiele osób uświadamiało go, że jest tam niebezpiecznie. – „Zostaje na miejscu do końca” – takie słowa ks. Czuba napisał w liście do swojego kolegi misjonarza na dwa dni przed śmiercią. Są one bardzo wymowne. To pozostanie na miejscu do końca świadczy o Jego wierności do końca Chrystusowi i Kościołowi – dodaje ks. Czermak.

W intencji beatyfikacji tarnowskiego misjonarza modlić się będą członkowie Róż Różnicowych. W Bobowej o 10.00 rozpoczęło się spotkanie misyjne. Bobowa była jedyną parafią, w której ks. Czuba spędził pierwsze cztery lata swojego kapłaństwa.

Ksiądz Jan Czuba pochodził z parafii Słotowa, urodził się 5 czerwca 1959 roku w Pilźnie. W seminarium pełnił funkcję prezesa kleryckiego koła misyjnego. Święcenia kapłańskie otrzymał 27 maja 1984 roku z rąk księdza biskupa Jerzego Ablewicza.

Został mianowany wikariuszem w Bobowej. To była jego jedyna placówka duszpasterska w rodzimej diecezji. Pracował tam od 26 czerwca 1984 roku do 27 lipca 1988 roku. W 1989 roku kapłan wyjechał do Afryki.

W Kongu pracował najpierw przez trzy lata razem w Mindouli, potem w roku 1992 przybył do Loulombo, gdzie przez dwa lata współpracował z księdzem Józefem Smoleniem. W 1994 roku został proboszczem w Loulombo i pełnił tę funkcję aż do swojej śmierci.

Misjonarz w Loulombo wybudował aptekę i dom dla sióstr, chciał jeszcze zbudować szkołę i mały kościółek w jednej z wiosek. Jego pasją była też hodowla pszczół.

Kiedy w roku 1997 zaczęto na południu kraju organizować komitety rozbrojeniowe dla pokoju, kapłan przyjął w nich funkcję wiceprzewodniczącego. Jego praca skupiała się na tym, aby przekonać ludzi do oddania broni, uspokoić sytuację i przywrócić normalne życie na tym terenie.

Działalność uzbrojonych grup nasiliła się pod koniec października 1998 roku. Na terenie misji pojawiła się grupa żołnierzy, żądając wydania broni. Ks. Jan Czuba mówił, że jej nie ma. Wtedy jeden z napastników oddał dwa strzały w jego kierunku.

Misjonarz spoczywa na terenie misji. Ks. Jan Czuba jest patronem Domu Formacji Misyjnej w Czchowie. Miał 39 lat. Kapłanem był 14 lat, a 9 spędził na misjach

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze