fot. z arch. o. Daniela Szwarca OMI.

Arktyka. Młodzi nie pamiętają życia w igloo [MISYJNE DROGI]

Tradycyjny model wielodzietnej rodziny w Arktyce ulega przeobrażeniu. Dawniej półnomadyczną wioskę igloo stanowiła bliższa i dalsza rodzina. Ona pomagała przetrwać w tych warunkach.

Misja Matki Bożej Śnieżnej w Naujaat, w Kanadyjskiej Arktyce, liczy ok. 900 osób, cała wioska to około 1200 osób. W 2020 r. ochrzciłem tutaj 36 noworodków i pobłogosławiłem siedmiu parom małżeńskim, głównie w wieku ok. 25 lat. W tym samym roku pochowałem tylko dwie osoby, obie z Kościoła anglikańskiego, ale osobiście asystowałem przy pochówku. Ze względu na pandemię minister anglikański nie był w stanie dolecieć. Na podstawie chociażby tych danych widać wyraźnie, że przyrost naturalny wśród Inuitów jest bardzo wysoki, a rodziny są bardzo liczne. Można powiedzieć, że wielodzietna rodzina tutaj to taka, w której dzieci jest powyżej siedmioro. Nikt jednak nie używa na tym terytorium terminu „rodzina wielodzietna”, gdyż jest to tutaj model normalnej rodziny.

>>>Kuba. W pułapce systemu [MISYJNE DROGI]

Rodzina i Arktyka

Rodzina, jako jednostka społeczna, poprzez tysiąclecia związana była i nadal wiąże się z możliwością przeżycia w tym podbiegunowym terenie. Osoba żyjąca samotnie nie była w stanie zapewnić sobie wszystkiego, co potrzebne do przeżycia. W nie tak dawnej jeszcze przeszłości każda rodzina stanowiła odrębną osadę, która była samowystarczalna. Mężczyzna zajmował się polowaniem, przechowywaniem jedzenia i wyrobem sprzętu domowego. Kobieta zajmowała się dziećmi, produkcją ubrań ze skór i przygotowywaniem jedzenia. Starsi pomagali na wiele sposobów, ale przede wszystkim byli nauczycielami i sędziami – oczywiście w nieco innym sensie niż to sobie dzisiaj wyobrażamy. Również obecnie role mężczyzn, kobiet i starszych w rodzinie są podobne. Nadal jest wiele tradycyjnych rodzin, w których kobieta zajmuje się głównie dziećmi i szyciem ubrań, a mężczyzna polowaniem, łowieniem ryb, utrzymywaniem w dobrym stanie sprzętu myśliwskiego i pojazdów takich jak skuter śnieżny i quad. Oczywiście zmiana stylu życia w drugiej połowie XX w. wprowadziła wiele zmian również do życia rodzinnego w Arktyce. Zmiana trybu życia z półnomadycznego na osiadły, zgromadzenie wielu rodzin w jedną wioskę zamiast mieszkania w kilku osadach, zatrudnienie w wiosce oraz w kopalniach zamiast całkowitej zależności od polowania – myślę, że to największe zmiany, które wpływają na życie tutejszych rodzin.

wieloryb, Kanada

O. Daniel Szwarc z Innuitami. Fot. z archiwum Misyjnych Dróg

Problemy młodego pokolenia

Dzisiaj jednak dorasta już pokolenie, które nie pamięta absolutnie życia w igloo i małych rodzinnych osadach. Młode pokolenie nie jest już tak bardzo narażone na szok kulturowy wiążący się ze zmianą trybu życia, który był tak bardzo wielkim wyzwaniem dla jego rodziców. Dzisiaj wśród głównych wyzwań należy wymienić bardzo wiele negatywnych czynników przyniesionych tutaj przez cywilizację śmierci i liberalną ideologię. Inuickie terytorium Nunavut jest częścią Kanady, państwa przesiąkniętego liberalizmem. Służba medyczna i edukacja są ściśle kontrolowane przez kanadyjski rząd. Jest to poważne wyzwanie dla głoszenia Ewangelii. Odkąd wprowadzono edukację seksualną i dodatkowe zajęcia z „ekspertami” od tejże edukacji, coraz więcej młodych ludzi w okresie dojrzewania ma zaburzenia tożsamości płciowej. Jako duszpasterz i spowiednik z kilkunastoletnim stażem mogę potwierdzić, że jest wiele samobójstw, depresji.

>>> Jak Inuici przeżywają Wielki Post i Wielkanoc? [MISYJNE DROGI]

polowanie na wieloryba, Kanada

Polowanie na wieloryba. Fot. z archiwum o. D. Szwarca OMI.

Za dużo dzieci

Również kanadyjska służba zdrowia służy bardziej rozbijaniu rodziny niż jej dobru. Młodym dziewczynom wmusza się wręcz stosowanie środków antykoncepcyjnych. Po pozytywnym wyniku testu ciążowego kobietę w pierwszej kolejności pyta się o to, czy chce mieć aborcję. Nagminne jest również proponowanie kobietom podwiązania jajników. W zeszłym tygodniu przyszła do mnie 28-letnia kobieta, która urodziła już 9 dzieci (dwa razy bliźnięta), i z wielkim zaniepokojeniem powiedziała, że ma dylemat, czy iść na zabieg podwiązania jajników. Mówiła, że za każdym razem przy porodzie lekarz proponuje jej ten zabieg. Również niektórzy starsi podpowiadają jej, by tak zrobiła. Z wielką radością przyjęła moje wyjaśnienia poparte Biblią, słowem Bożym i nauczaniem Kościoła o tym, jak wiele szkód taki zabieg wyrządza. Powiedziałem jej, że w tej sprawie nie musi kierować się sugestią lekarzy pielęgniarek czy nawet starszych.

>>> Eskimosi czy Inuici? [QUIZ]

Niestety, te przykłady pokazują, jak bardzo destrukcyjne ideologie liberalne wkroczyły już w nasze misje na dalekiej Północy. Kościół tutaj, jak też w wielu innych miejscach na świecie, pozostaje dziś jedyną ostoją rodziny. Oczywiście sytuacja mieszkaniowa, kwestia pracy i zdobywania jedzenia, relacje małżonków i rodziców z dziećmi również są czymś niezmiernie ważnym i godnym uwagi, jak i troski duszpasterskiej. Najważniejszą sprawą, w którą powinien być zaangażowany Kościół w naszych czasach jest ratowanie tego fundamentu i modelu rodziny. Ratowanie relacji męża z żoną oraz przyjęcie i wychowanie przez nich dzieci.

>>> Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę <<<

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze