Pakistan, niedzielna eucharystia. fot. EPA/SOHAIL SHAHZAD

Chrześcijanie na pustyni i w piwnicy [MISYJNE DROGI]

Islamabad, stolica Pakistanu. Po cichu, w piwnicy chrześcijanie spotykają się na modlitwie. Są też murowane kościoły i kaplice, niestety niewiele. Żyjemy w strachu. Jednak uczymy się rozmawiać, bo w dialogu jest szansa na to, aby muzułmanie nas poznali i zaczęli szanować.

Miniony rok był nas szczególnie trudny. Dla mniejszości religijnych w Pakistanie – chrześcijan, hinduistów, sikhów, wyznawców Ahmadiyya i  zoroastrian – 2 marca okazał się początkiem kolejnej fali prześladowań. W  Islamabadzie w  drodze do pracy został zastrzelony Shahbaz Bhatti, katolicki minister do spraw mniejszości, jedyny niemuzułmanin w  rządzie naszego kraju. Bhatti otwarcie krytykował prawo o bluźnierstwie i dążył do jego zmiany. Chciał, by skończyć z nadużyciami dokonywanymi na jego podstawie. Prawo o bluźnierstwie zakazuje rozpowszechniania materiałów, które mogą ranić uczucia religijne muzułmanów. Zatem nie można rozpowszechniać ani czytać Pisma Świętego, modlitewników, książek o  treści religijnej, czasopism, a także posiadać jakichkolwiek symboli religijnych. Razem z Salmaanem Taseerem, ówczesnym gubernatorem Pendżabu, apelował o uwolnienie Asii Bibi, chrześcijanki fałszywie oskarżonej o bluźnierstwo przeciw Mahometowi. Salmaan Taseer także zginął, zamordowany przez swojego ochroniarza. Shahbaz Bhatti bronił praw mniejszości chrześcijańskiej, która jest dyskryminowana społecznie i religijnie. Jej przedstawicieli bronił przed uprowadzeniami, przemocą i przymusowymi nawróceniami na islam, przejmowaniem ziemi, wyrzucaniem ze szkół i uczelni. Starał się zwiększyć szanse chrześcijan na zdobycie pracy i ochronić ich. Żaden z głównych polityków Pakistanu, nawet wpływowy szef sił zbrojnych, na ogół wygłaszający bez obaw opinie w telewizji na wszystkie tematy, nie potępił morderstwa tych chrześcijan ani nadużywania kontrowersyjnego prawa o bluźnierstwie. Nikt z przedstawicieli partii politycznych nie wziął udziału w publicznych modlitwach za nich. W  odpowiedzi na prośbę o uczestnictwo w  jednej z modlitw senator Abdul Rahim Khan Mandokhel z Beludżystanu powiedział: „Było mu to przeznaczone. To jest nasza religia. Musisz to zaakceptować albo opuścić Pakistan”. Niedawno na długie lata więzienia za rzekome obrażenie Proroka skazano siedemnastolatka.

Oblaci nie milczą

Pakistańscy oblaci nie milczą, stykając się z przypadkami prześladowań chrześcijan. To nasza codzienność. Od samego początku pracy misyjnej uświadamialiśmy chrześcijanom konieczność występowania w swojej obronie. Trzeba to robić mądrze, aby nie narobić szkód, bo nietrudno podsycać konflikty. W tym celu w 1975 r. we współpracy z okolicznymi parafiami w rejonie Gojra w Pendżabie rozpoczęliśmy wdrażanie pomysłu pod nazwą „Rozwój Wspólnoty Chrześcijańskiej”, za który odpowiedzialny był o. Joseph Theogenes OMI. Naszym celem była pomoc wspólnotom chrześcijańskim w rozwiązywaniu problemów w relacjach z muzułmanami. Program okazał się bardzo popularny i przydatny. Uczyliśmy wzajemnego poszanowania i rozmów. Przecież pomimo trudności musimy żyć obok siebie. Na regularnie organizowanie spotkania przybywali chrześcijanie z całego kraju, a sporą grupę uczestników stanowili księża i siostry zakonne. Szczególnie pomocne w organizacji spotkań były siostry Świętej Rodziny z  Bordeaux. Spotkanie było sporym osiągnięciem i do dziś oblaci z rejonu Gojra są z niego znani. Byliśmy pierwszymi w kraju, którzy pokazali, że mimo wszystko warto rozmawiać i poznawać się wzajemnie. Projekt jest kontynuowany. Później oblaci przekazali parafię diecezji w Faisalabadzie i rozpoczęli podobną pracę w innych miejscach.

Pakistan, fot. EPA/SHAHZAIB AKBER

Maryja na pustyni

O. Temsey Croos OMI razem ze wspólnotą parafii w  Derrickabadzie walczył o uzyskanie praw do zajmowanego przez siebie gruntu. Ziemia ta została przekazana oblatom przez rząd, ale bez potrzebnych dokumentów, a później stała się miejscem schronienia dla prześladowanych chrześcijan. Był to teren pustynny, bez systemu nawadniania, a więc bez możliwości uprawiania ziemi. O. Croos wybudował szereg studni. Był pierwszym oblatem, który walczył o prawa chrześcijan w  Derrickabadzie. Zrobił dla nich bardzo wiele dzięki wytrwałości, czwartemu ślubowi zakonnemu, który składają oblaci. Szczególnie zawierzał swoje działania Maryi i  to dzięki niemu powstała największa grota maryjna na pustyni w Derrickabadzie. Przynosi ona pocieszenie i  nadzieję ludziom żyjącym w jej otoczeniu, wypędzonym chrześcijanom. Po jego śmierci, a oficjalnie podano, że zginął w nieszczęśliwym wypadku, oblaci pozostali ze wspólnotą w Derrickabadzie. Mieszkają tam najbiedniejsi z biednych chrześcijan. Obecność oblatów dodaje ludziom wiele odwagi.

Uczymy się rozmawiać

Aby praca na rzecz prześladowanych chrześcijan w  Pakistanie była skuteczna, oblaci i świeccy współpracownicy uczestniczą w międzynarodowych seminariach i kursach na temat prześladowań, dialogu i praw człowieka. Na odbywające się w Tajlandii seminarium dotyczące problemów związanych z  prześladowaniami pojechał o. Pervez Raza OMI. Z  kolei przebywający na studiach w Rzymie kleryk Gulshan Barkat OMI został zaproszony do Genewy na specjalny kurs oraz na 15. sesję Rady Praw Człowieka ONZ. Celem było zdobycie umiejętności i nauczenie się metod niezbędnych w dialogu z muzułmanami i pokojowym rozwiązywaniu sporów. W podobnym kursie towarzyszącym 18. sesji Rady Praw Człowieka ONZ uczestniczył o. Atta Ullah Sultan OMI. Uczestnictwo w kursach i seminariach ma na celu zapoznanie się z odpowiednimi metodami postępowania przy przeciwdziałaniu prześladowaniom. Chcemy też stworzyć środowisko, w którym mogłyby się rozwijać wolność religijna, wzajemny szacunek, w którym możliwe będzie harmonijne współistnienie wyznawców różnych religii, tolerancja i poszanowanie godności człowieka. Na zło, którego doświadczamy z  każdej strony, staramy się odpowiadać dobrem i dialogiem.

Pakistan, fot. EPA/SHAHZAIB AKBER

Nie jest łatwo

Wokół nas ciągle trwają prześladowania. Chrześcijan wyrzuca się ze szkół, uczelni, pracy. Nie mogą posiadać Biblii, modlitewników. Liczba misjonarzy jest ściśle reglamentowana. Chrześcijanie są pozbawiani szacunku, zabiera się im ziemię, nawet pozbawia życia. Pomimo wszystko my, oblaci, jesteśmy z nimi. Uczymy, jak żyć i rozmawiać, bo przecież ekstremalni muzułmanie to nie wszyscy mieszkańcy naszego kraju.

>>> Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę <<<

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze