Dżihadyści niebezpieczni również w Kongu
Kardynał Laurent Monsengwo Pasinya, arcybiskup Kinszasy (Demokratyczna Republika Konga), zwraca uwagę, że w ostatnim czasie zwiększyła się przemoc w stosunku do chrześcijan w jego kraju. Czy zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda sytuacja chrześcijan w Kongu?
W Demokratycznej Republice Konga chrześcijanie stanowią większość. Według danych z 2010 r. to około 80% społeczeństwa (największy odsetek, bo aż 50% stanowią katolicy), pozostała część to kościoły niezależne, wyznawcy religii etnicznych, bahaizm,u islamu czy bezwyznaniowcy. Można się zastanawiać, jak w takim społeczeństwie może dochodzić do wzrostu przemocy w stosunku do większości religijnej?
Dżihadyści dotarli również do Konga
Pomimo tego, że muzułmanie stanowią w Kongu niewielki odsetek mieszkańców (ok. 3%), jest to kolejne miejsce, w którym działają dżihadyści i werbują nowych rekrutów. Duży wpływ ma tam powstałe w Ugandzie Sojusznicze Siły Zbrojne (Allied Democratic Forces), zacieśniają oni również współpracę z somalijską organizacją Al-Shabaab oraz nigeryjską Boko Haram. Do największej liczby ataków dochodzi we wschodniej części kraju. Często ich ofiarami są zwykli Kongijczycy jak matka jedenaściorga dzieci, której dzihadyści obcięli głowę siekierą, kiedy wracała do domu po zakończonych pracach na polu.
Gdzie znowu jest świat?
Kardynał Pasinya mówi o podpalonych świątyniach, o tym, że Kościół Katolicki stanowi cel dla bojowników. Terroryści starają się zastraszyć ludność, stosując przemoc. Często uciekają się do kradzieży czy żądania okupu, ponieważ muszą jakoś zdobyć środki finansowe na swoją działalność. Ważny tutaj jest również czynnik polityczny: we wrześniu 2016 r. doszło do rozruchów w Kinszasie, stolicy Demokratycznej Republiki Konga. Kongijczycy wyszli na ulice, aby zaprotestować przeciwko prezydentowi Josephowi Kabili. Opozycja przewidywała, że przedłuży on swoją kadencję. W starciach w różnych częściach kraju zginęło kilkadziesiąt osób. Ważnym mediatorem między rządem a opozycją był Kościół katolicki, którego przedstawiciele próbowali przywrócić pokój w tym zasobnym w surowce kraju.
Kościół pomaga, ale sam potrzebuje pomocy
Organizacje związane z Kościołem pomagają najuboższym. Niosły pomoc po trzęsieniach ziemi, które nawiedziły ten rejon na początku XXI w. Pomagają finansowo, ale również podnoszą na duchu. Ale Kościół również potrzebuje pomocy. W Kongu, jednym z największych państw Afryki, dochodzi do przemocy w stosunku do chrześcijan. Ich ofiarą podają osoby duchowne, ale również zwykli mieszkańcy, często biedni, mieszkający w wiejskich rejonach wschodniego Konga. Często dochodzi do kradzieży, rozbojów, porwań, ale również do bestialskich zabójstw z użyciem maczety. Gdzie wtedy jest świat? Pokaże w wiadomościach urywki z demonstracji ulicznych, może na pasku pójdzie w świat wiadomość o tym, że ktoś poniósł śmierć, ale czemu tak mało się mówi, że ludzie na całym świecie umierają za Chrystusa, że ponoszą śmierć tylko dlatego, że są Jego wyznawcami? Dlaczego świat milczy, gdy dowiadujemy się, że organizacje terrorystyczne docierają do kolejnych zakątków świata? Musimy o tym wiedzieć, żeby móc się przed tym bronić i walczyć o pokój.
Fot. youtube.com
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |