Arabia Saudyjska

fot. pixabay

E-wybór – realne konsekwencje

Jesteśmy przyzwyczajeniu do tzw. hejtowania w Internecie, do braku odpowiedzialności za słowa wypisywane w sieci. Jednak w Arabii Saudyjskiej za kliknięcie „Lubię to” można na sześć lat trafić do więzienia, czego doświadczył Kerolos Shouky Attallah.

Arabia Saudyjska posiada największe na świecie złoża ropy naftowej, które szacuje się na ponad 264 mld baryłek. Zamieszkuje ją około 28 mln ludzi, w tym ponad 4% chrześcijan. W przeciwieństwie do państw europejskich w Arabii nie obowiązuje konstytucja, która jest wynikiem umowy społecznej, ale prawem jest Koran. Na jego mocy zabroniono publicznych praktyk religijnych osób nie będących muzułmanami. Chrześcijaństwo zeszło do podziemia. Wszyscy, niezależnie od wyznawanej religii, zmuszeni są do obchodzenia Ramadanu. Nawet pochówek chrześcijan i niemuzułmanów zabroniony jest na terenie całego kraju.

Scentralizowane prześladowanie
W styczniu 2015 r. książę Salman obalił 14 rad najwyższych, które do tego czasu pomagały w rządzeniu krajem. Scentralizował władzę w rękach dwóch osób: swego syna i bratanka. Od tego czasu zauważono narastający ekstremizm, który wymierzony jest zwłaszcza w ludzi młodych. Podręczniki szkolne podżegają do nienawiści wobec chrześcijan i pozostałych wyznawców muzułmańskich. Nagminne są masowe aresztowania za praktykowanie własnej, niemuzułmańskiej religii. Tak było we wrześniu 2014 r., kiedy sąsiedzi donieśli policji o grupie osób modlących się w domu obok. Aresztowano wtedy 27 wyznawców Chrystusa. W marcu 2015 r. najważniejsi muzułmańscy duchowni po raz trzeci wezwali naród do niszczenia kościołów na Półwyspie Arabskim oraz zakazania budowy chrześcijańskich miejsc kultu.

Konsekwencje jednego kliknięcia
Arabia Saudyjska pozostaje jednym z najbogatszych państw świata. Jest wysoko rozwinięta pod względem technologicznym. Dostęp do Internetu jest niemal w całym kraju, w dużych skupiskach ludzkich. Kiedy w maju 2014 r. 29-letni Kerolos Shouky Attallah polubił na Facebooku stronę „Krzyżowcy” (Knights of the Cross), nie przewidział, że miesiąc później zostanie za to skazany na sześć lat więzienia. Strona ta przeznaczona jest dla osób nawróconych na chrześcijaństwo. Ma charakter forum oferującego wzajemne wsparcie nawróconym chrześcijanom ze środowisk muzułmańskich. Kerelos niczego na niej nie komentował ani nie udostępniał. Jednak samym faktem polubienia tej strony rozzłościł członków lokalnej muzułmańskiej społeczności z wioski Al-Mahamid. Gdy tylko w wiosce zaczęły pojawiać się ulotki, które go szkalowały i wzywały do zemsty na nim, wycofał swoje polubienie. Było już jednak za późno. Kiedy w wiosce zaczęły nasilać się zamieszki i pojawiły się pogłoski o planowanym ataku na 29-latka, został aresztowany i oskarżony o bluźnierstwo. Na podstawie art. 98(f), który zakazuje „wyśmiewania lub obrażania niebiańskich religii lub podżegania do konfliktów na tle religijnym” został skazany na sześć lat więzienia oraz 840 dolarów kary. Trzy lata kary otrzymał za „obrazę religii”, a kolejne trzy za „wzniecanie konfliktów na tle religijnym”.

Co ja bym zrobił?
Wobec takich ludzkich doświadczeń warto się zastanowić: czy łatwo jest mi dzisiaj w Europie, w Polsce nie tylko polubić strony w Internecie o charakterze chrześcijańskim? Czy potrafię w realnym życiu, poza siecią, dać świadectwo obecności Chrystusa w moim życiu? I czy będę potrafił odpowiedzieć twierdząco na pytanie, czy jestem chrześcijaninem.

Źródło: Waldemar Cisło, Prześladowani i zapomniani. Raport o prześladowaniach chrześcijan w latach 2013-2015 , Pelplin 2015.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze