Fot. EPA

Ekspert OSW: w Iraku potężny kryzys obecności chrześcijan; ich liczba zmniejszyła się o ponad milion

Trwające w różnym natężeniu konflikty zbrojne w Iraku, w tym ekspansja dżihadystycznego Państwa Islamskiego (IS) w latach 2014-17, miały katastrofalne skutki dla chrześcijan w tym kraju – mówi Krzysztof Strachota z OSW. Do Iraku, w najbliższy piątek (5 marca) udaje się papież Franciszek, który odwiedzi miejsca ciężkich walk z IS, iracki Kurdystan i zniszczone ziemie chrześcijan.

„Gdy cofniemy się do początku lat 2000, do czasów Saddama Husajna, ocenia się, że chrześcijan w Iraku było ok. 1,5 miliona, co dawało ok. 10 proc. wszystkich mieszkańców. Dzisiaj szacuje się, że w Iraku jest 200-400 tys. chrześcijan, co oznacza kilkukrotny spadek ich bezwzględnej liczby; jednocześnie liczba mieszkańców wzrosła skokowo – teraz jest ich blisko 40 milionów. Zmienił się też więc ich udział w irackim społeczeństwie” – zauważa ekspert warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich. Złożyła się na to niestabilność po wybuchu wojny w Iraku w 2003 r., a także czas ekspansji IS, „który był spektakularny, ale dopełnił tylko szerszy proces odpływu chrześcijan, również w liczbach bezwzględnych”. „Siłą rzeczy w skali całego Iraku można mówić o potężnym kryzysie obecności chrześcijan i wydaje się, że jest to proces nieodwracalny” – ocenia Strachota. W Iraku było kilka ośrodków chrześcijańskich. Jednym z nich była Dolina Niniwy w okolicy Mosulu, która została zajęta i złupiona przez IS. „Tam ten odpływ chrześcijan był najbardziej spektakularny. Ale odpływ chrześcijan np. z Bagdadu czy północnego Iraku miał miejsce dużo wcześniej w związku z potężną niestabilnością i napięciami wewnętrznymi towarzyszącymi interwencji amerykańskiej w Iraku” – wskazuje rozmówca.

>>> Papież sprzedał podarowane Lamborghini, aby wspomóc chrześcijan z Iraku 

Mówiąc ogólnie o odpływie chrześcijan w regionie Bliskiego Wschodu, Strachota zauważa, że wszędzie „tam, gdzie mamy do czynienia z wojną, z wojną domową, gdzie doszło do załamania porządku prawnego, do wybuchu przemocy, oczywiście, chrześcijanie padali ofiarą w pierwszej kolejności, bo byli stosunkowo słabą, nieuzbrojoną społecznością„. W dodatku w tych wszystkich konfliktach dużą rolę odgrywały radykalne ugrupowania islamskie, dla których atak na chrześcijan był łatwy czy uzasadniony. Druga sprawa, to zmiany demograficzne związane z ogromnym przyrostem naturalnym na tym obszarze. „Niezależnie od wojny, strat, odpływu zmieniają się też proporcje ludności w związku z przyrostem naturalnym. W tej chwili połowa mieszkańców Iraku nie skończyła 25 roku życia, co jest miarą, jak młode jest to społeczeństwo i jak w tym przyroście nie uczestniczą chrześcijanie” – zaznacza Strachota. Pytany, dlaczego akurat teraz papież udaje się z wizytą do Iraku, ekspert zwraca uwagę, że „na pewno Bliski Wschód odgrywa bardzo ważną rolę symboliczną w historii i w polityce Kościoła Rzymskokatolickiego”. Według niego wizyta Franciszka jest też dopełnieniem niedoszłej pielgrzymki do Iraku papieża Jana Pawła II w czasie jubileuszu 2000 lat chrześcijaństwa.

EPA/OMAR ALHAYALI

„Poza tym Bliski Wschód jest uosobieniem szeregu kryzysów współczesnego świata: przedłużających się konfliktów zbrojnych, kryzysu migracyjnego, upadku społeczno-gospodarczego, konfliktu między chrześcijanami i muzułmanami, czy też postrzegania Bliskiego Wschodu przez pryzmat agresywnego islamu” – wskazuje ekspert. „Wydaje mi się, że wizyta w tym miejscu ma właśnie pokazać bliskość i zainteresowanie papieża problemami współczesnego świata, zwykłych ludzi, chrześcijan. Ale chodzi też w niej o wyciągnięcie znaku bliskości z muzułmanami, czemu ma służyć spotkanie z Alim as-Sistanim, który jest obecnie największym żyjącym autorytetem szyickiego islamu” – tłumaczy Strachota. Papież zamierza również odwiedzić iracki Kurdystan. „Chrześcijanie z Irbilu byli stosunkowo najmniej dotknięci represjami, które miały miejsce gdzie indziej w Iraku – wskazuje Strachota. „Iracki Kurdystan jest najbardziej stabilnym i najbardziej bezpiecznym, również dla chrześcijan, miejscem w kraju. Tam też znajdowali schronienie uchodźcy z terenów zajętych przez Państwo Islamskie. Więc w Kurdystanie mamy możliwość zobaczenia namiastki chrześcijańskiego Iraku, jakim był on wcześniej” – zauważa ekspert.

>>> Irak: nuncjusz apostolski zakażony na kilka dni przed przybyciem papieża 

Jego zdaniem „dla Franciszka będzie to pewnie okazja do zaakceptowania pozytywnej roli irackiej autonomii kurdyjskiej w tym procesie ochrony trwałości chrześcijaństwa w Iraku, ale też zwrócenie uwagi na Kurdów, przy całej świadomości, że Kurdowie iraccy i z pochodzenia i politycznie są zupełnie innymi Kurdami niż Kurdowie syryjscy”. „Kurdystan podczas wojny z IS stał się miejscem schronienia dla wielu dziesiątek tysięcy chrześcijan, którzy do dzisiaj tam przebywają w obozach dla uchodźców” – mówi dziennikarz Katolickiej Agencji Informacyjnej (KAI) i publicysta Krzysztof Tomasik. I wskazuje, że papież odprawi dla chrześcijan mszę świętą w Irbilu, „głównie dla uchodźców, którzy są istotni w jego nauczaniu”. Według Tomasika wizyta Franciszka w Kurdystanie „to również delikatna sprawa polityczna, bo Kurdystan, pomimo posiadania autonomii – własnego rządu, parlamentu, władz lokalnych – ma większe ambicje uzyskania niepodległości i niezależności od Iraku”. Raport papieskiego stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie potwierdza, że wyznawcy Chrystusa są wciąż w Iraku zastraszani i nękani. Oprócz braku bezpieczeństwa, wielu irackich chrześcijan wskazuje na bezrobocie, korupcję i dyskryminację religijną na poziomie społecznym jako czynniki, które popychają ludzi do emigracji.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze