Fundacja Redemptoris Missio: blisko 300 paczek z potrzebnymi artykułami poleci do Kamerunu
Blisko 300 paczek, które zapakowano dzisiaj w siedzibie Fundacji Pomocy Humanitarnej „Redemptoris Missio”, poleci specjalnym transportem do Kamerunu, gdzie pracują polscy misjonarze oblaci MN.
W Kamerunie i Republice Środkowoafrykańskiej toczy się wojna domowa. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza podróżowania do tych krajów. A jednak, misjonarze nadal tam posługują. Niosą ewangelię w niebezpieczne rejony Afryki, prowadzą szkoły, szpitale i przychodnie.
– W paczkach, które właśnie spakowaliśmy znajdują się środki opatrunkowe, przybory szkolne, szczoteczki do zębów czy mydło. Te rzeczy służą tam na miejscu do edukacji zdrowotnej dla misjonarzy – mówi nam Justyna Janiec-Palczewska, prezes Fundacji Pomocy Humanitarnej „Redemptoris Missio”, która od wielu lat prowadzi akcje pomocowe dla krajów misyjnych. Dodaje, że kilkuletnia praca polskich wolontariuszy i misjonarzy nie poszła na marne:
Muszę powiedzieć, że zwyczaj higieny zaczyna się u nich powoli przyjmować. Gdy byłam w grudniu tego roku w Kamerunie, i przejeżdżałam przez wioski, to ludzie wychodzili z domów ze szczoteczkami do zębów. Jedna z sióstr misjonarek mi potem powiedziała: – oni nigdy wcześniej tego nie robili. Zaczęli dbać o siebie dopiero od kilku lat, gdy przyjeżdżają tutaj misjonarze i wolontariusze. Dzieci, które nauczyły się tego w szkole, przynoszą te dobre zwyczaje do domu.
Opatrunki, które można kupić w Kamerunie są bardzo drogie i słabej jakości. Wolontariusze misyjni opisują je jako rozpadające się w rękach przy opatrywaniu ran i skaleczeń. W Republice Centralnej Afryki, kraju uznanym za upadły nie funkcjonują żadne państwowe szpitale i przychodnie. Jedyne działające poza stolicą instytucje to te należące do misji.
Transport środków opatrunkowych jest możliwy dzięki współpracy z Fundacją „Serce dla Afryki”, dary z Poznania wyruszą do Wrocławia, gdzie zostaną zapakowane do kontenera, następnie popłyną z Gdyni statkiem do portu w Douala w Kamerunie. Szacujemy, że do misji dotrą jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego (117 paczek to przybory szkolne zbierane przez polskich uczniów w ramach Akcji „Zaczarowany Ołówek”).
O. Alojzy Chrószcz OMI, który w Kamerunie pracuje już od 41 lat mówi, że pomoc z Polski dla Kameruńczyków znaczy bardzo dużo:
Często jak idę odwiedzić chorych z Komunią świętą, i widzę wielu ludzi, którzy są obok, porzuceni, sami, to dla mnie wielka radość, że mogę im pomóc. Gdy tylko widziałem, że ktoś ma nogę zabandażowaną starym bandażem, to od razu mogłem dać mu świeży a samą ranę odkazić. To takie pierwsze, ludzkie odruchy. Dla dzieciaków na misjach ważna jest zabawa, organizujemy dla nich konkursy i gry. To jest potrzebne dla nich i dla nas. Zawsze gdy przylatują do nas paczki z Fundacji „Redemptoris Missio” to dla nas duża radość, możemy się nimi dzielić, to jest dla nas ogromnie ważne – przyznaje misjonarz.
Fotografie: Zofia Kędziora
Galeria (20 zdjęć) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |