
EPA/ANGELO CARCONI Dostawca: PAP/EPA.
Hongkong: kardynał Chow krytykowany za „wybielanie” prześladowań religijnych
Biskup Hongkongu kard. Stephen Chow Sau-yan, jezuita, został skrytykowany za swoje wypowiedzi, jakoby to terytorium podległe Chinom od 1997 było wolne od prześladowań religijnych. Miał on również stwierdzić, że Pekin chce, aby wolność religijna w Hongkongu pozostała „nienaruszona”, wbrew licznym dowodom świadczącym o czymś przeciwnym.
Według diecezjalnej gazety „The Catholic Weekly” z Sydney w przemówieniu wygłoszonym na początku tego tygodnia w australijskiej diecezji Parramatta, której rządcą jest kontrowersyjny biskup pochodzenia wietnamskiego Vincent Long Văn Nguyễn OFMConv, kardynał zaprosił swych słuchaczy, aby „przyjechali do Hongkongu i przekonali się na własne oczy”, że tam nie ma prześladowań. Zapewnił, iż „Pekin chce zachować wolność religijną w Hongkongu, ponieważ jest on ważny dla Chin”. Dodał ponadto, że tymczasowe porozumienie między Pekinem a Stolicą Apostolską z 2018 w sprawie mianowania biskupów „jest bardzo złożone a komentatorzy nie powinni wtłaczać faktów w «paradygmat dualistyczny»”.
Mówca zaznaczył, iż „Chiny mają wiele głosów a ich rząd traktuje Kościół katolicki poważnie, stara się go zrozumieć i jest bardzo dobrze poinformowany”. Zaapelował do obecnych, by widzieli w komunistach istoty ludzkie, „szukające miłości” i „pragnące szacunku”, choć przyznał, że nie podziela ich ateistycznej ideologii.
Kardynał pomniejszał nawet „znaczenie cierpienia” swojego otwarcie krytycznego poprzednika, kard. Josepha Zena Ze-kiuna. Oświadczył, że 93-letni purpurat, skazany w 2022 za brak rejestracji funduszu wspierającego prodemokratycznych demonstrantów w procesie powszechnie uznanym za niesprawiedliwy i motywowany politycznie, nie został potraktowany tak surowo, jak sugerowałyby media zachodnie. „Ani jednego dnia nie spędził w więzieniu ani w areszcie domowym” – przekonywał obecny biskup byłej kolonii brytyjskiej.
>>> Papież: postawą pro-life nie jest nieludzkie traktowanie imigrantów w USA

Spór o ocenę sytuacji w Hongkongu
Jego słowa stoją jednak w drastycznej sprzeczności ze stwierdzeniami sędziwego kardynała, któremu mianowane przez Pekin władze Hongkongu zabroniły swobodnego wypowiadania się, ale który jest powszechnie ceniony na świecie za swoją odwagę i męstwo. Wielokrotnie mówił on o nasilaniu się ograniczeń działania Kościoła oraz swobód obywatelskich w Hongkongu, w tym także działalności religijnej i wolności słowa.
Realia prześladowań i represji
Doniesienia na ten temat zebrał katolicki analityk Edward Pentin na stronie National Catholic Register (NCR). Przypomniał, że w Hongkongu na podstawie szeroko zakrojonej ustawy o tzw. bezpieczeństwie narodowym z 2020 a także dalszych przepisów obowiązujących od 2025, nałożono poważne ograniczenia na społeczeństwo i wspólnoty religijne. Obejmują one m.in. zobowiązanie księży do łamania tajemnicy spowiedzi, jeśli wyznanie dotyczy podejrzanego „przestępstwa zdrady stanu”, za co grozi kara do 14 lat więzienia. Na mocy tych przepisów odebrano paszport kard. Zenowi i zakazano mu publicznego wypowiadania się.
Duchownych katolickich i protestanckich zastraszano także możliwością postawienia im zarzutów za głoszenie „podburzających” kazań, a program nauczania w szkołach religijnych zmieniony – we współpracy z diecezją Hongkongu – w kierunku „sinizacji” religii, czyli włączenia wartości socjalistycznych do nauczania Kościoła i pomniejszenia roli papieża. Przeciw owej „sinizacji” wielokrotnie występował 93-letni purpurat.
Od 2020 władze Hongkongu aresztowały i oskarżyły dziesiątki działaczy prodemokratycznych, w tym byłego katolickiego magnata medialnego Jimmy’ego Laia. Zarzucono mu „spiskowanie z siłami zagranicznymi” i publikację materiałów uznanych za wywrotowe, za co przebywa on w areszcie od 2020 a jego proces trwał 156 dni w latach 2023-25. Nie przyznał się do winy, a wyrok w jego sprawie ma zapaść wkrótce. Dla wielu ludzi w Hongkongu i na świecie stał się on symbolem wolności prasy i oporu, ucieleśniając cenę, jaką płacą za obronę wolności chrześcijanie i demokraci na tym obszarze.
Te i inne ograniczenia, wprowadzone i przyspieszone po wejściu w życie wspomnianych przepisów z 2020, skłoniły m.in. Komisję Departamentu Stanu USA ds. Międzynarodowej Wolności Religijnej (USCIRF) do wyrażenia obaw o wolność religijną w Hongkongu.
Jej obrońcy twierdzą też, że kard. Zen, choć nie został uwięziony, został de facto uciszony przez Komunistyczną Partię Chin (KPCh) i ustawę o bezpieczeństwie narodowym, toteż nie może publicznie krytykować władz. „Jest całkiem jasne, że Stephen Chow teraz odważnie zabiera głos, bo wie, że kard. Zen nie może się wypowiadać” – twierdzi jedno ze źródeł kościelnych w Hongkongu.
>>> Papieska intencja na październik: o wzajemną współpracę różnych tradycji religijnych [+WIDEO]

Głos ekspertów i watykanistów
W obliczu tych przykładów represji „śmieszne” jest twierdzenie kard. Chowa, że Chiny chcą zachować wolność religijną w Hongkongu, ponieważ terytorium to jest dla nich ważne – oświadczył Steven Mosher, prezes amerykańskiego Instytutu Badań nad Ludnością (Population Research Institute – katolicka organizacja non-profit i think tank, założona przez bendyktyna Paula Marxa w 1989 z siedzibą w Front Royal w stanie Wirginia).
Według tego sinologa (sinologia to dziedzina wiedzy, zajmująca się wszystkim, co dotyczy Chin) z wieloletnim doświadczeniem w kontaktach z komunistycznymi Chinami słowa kardynała przypomniały mu przyjaciół z Hongkongu, twierdzących 30 lat temu, że terytorium to (które 1 lipca 1997 wróciło do Chin) jest tak ważne dla Pekinu, iż komuniści dotrzymają umowy chińsko-brytyjskiej i nie będą ingerować w jego sprawy przez pół wieku. „KPCh unieważniła tę umowę dekadę temu, mówiąc, że ma ona jedynie wartość historyczną” – zauważył Mosher. „Moi pełni nadziei przyjaciele mylili się wtedy, a kardynał myli się teraz. Mury wokół Kościoła w Hongkongu zacieśniają się wolniej niż w Chinach, ale nieuchronnie” – dodał.
Nina Shea, starszy pracownik naukowy i dyrektor Centrum Wolności Religijnej w Hudson Institute, stwierdziła, że podobnie jak kard. Zen, również kard. Chow nie jest wolny, by krytykować KPCh, „więc wszystko, co mówi o polityce i działaniach partii, należy traktować z dużą ostrożnością”.
Wskazując, że ani kard. Zen, ani nikt inny nie ośmiela się mówić o prześladowaniu Laia, dodała, że nie mogą też protestować przeciwko trwającym represjom wobec biskupów i księży w Chinach kontynentalnych. „Rządowe medium w Hongkongu zagroziło zamknięciem katolickich szkół, jeśli Zen i inni przywódcy Kościoła nie podporządkują się wytycznym KPCh i działacze katoliccy są w istocie zakładnikami tych gróźb” – zaznaczyła Shea.
Jej zdaniem zderzenie postaw obu kardynałów nie jest tylko sprawą różnicy poglądów, ale ujawnia szerszy dylemat Kościoła w Chinach, jakim jest konieczność wyboru między roztropnym kompromisem a proroczym demaskowaniem niesprawiedliwości i narażaniem się na represje.
Shea dodała, że fakt, iż jeśli katoliccy prominenci nie mogą upominać się za cierpiącymi z powodu prześladowań religijnych i represji, „czyni tym bardziej koniecznym, aby papież przemówił w ich imieniu”. Powiedziała także, że Leon XIV powinien „stanowczo sprzeciwić się” żądaniom Kościoła „patriotycznego” (kontrolowanego przez państwo), formalnie włączonego do Departamentu Pracy Frontu Jedności KPCh, głównego aparatu propagandy i wpływu, „aby Kościół w Hongkongu współpracował z KPCh w reinterpretacji Biblii”.
Znany watykanista amerykański George Weigel w artykule zamieszczonym 25 września w „Catholic World Report” skrytykował kard. Chowa za brak działania wobec prześladowań katolików w Hongkongu. Według autora „w przeciwieństwie do kard. Zena kard. Chow nie zrobił w praktyce nic, aby wesprzeć najsłynniejszego politycznego więźnia katolicyzmu XXI wieku czy też wyciągnąć rękę do rodziny Jimmy’ego Laia. I można się zastanowić, co na słowa i brak działań kardynała powiedziałby św. Augustyn z Hippony, który w swoim kazaniu «O pasterzach» przestrzegał przed «zaniedbującymi pasterzami»”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |