Fot. Piotr Ewertowski / misyjne.pl

Iść na peryferie – te zakonnice realizują program papieża Franciszka już od ponad 100 lat [REPORTAŻ]

Święta Laura Montoya to pierwsza święta pochodząca z Kolumbii. Dorastała w biedzie i opuszczeniu. Potem całe życie poświęciła ludziom z peryferii. Dziś siostry z założonego przez nią zgromadzenia wiernie kontynuują jej dzieło.

Sanktuarium, któremu patronuje święta Laury Montoya, jeszcze niedawno znajdowało się na peryferiach Medellín. Dzisiaj już zabudowana i dobrze skomunikowana z resztą miasta Comuna 13 nie jest tym samym miejscem co wtedy, gdy siostry misjonarki Maryi Niepokalanej i św. Katarzyny ze Sieny rozpoczynały tam pracę. Jeszcze ponad 20 lat temu dzielnica ta była uważana za jedną z najniebezpieczniejszych na świecie. Poszczególne jej rejony opanowane były przez gangi, partyzantki komunistyczne lub prawicowe grupy paramilitarne. Obecnie Comuna 13 całkowicie zmieniła swoje oblicze i przyjeżdża tam mnóstwo turystów, by na własne oczy ujrzeć tę niesamowitą przemianę. Powszechnie wiadomo, że dokonała się ona dzięki sztuce i projektom lokalnych władz, które chciały wprowadzić ułatwienia komunikacyjne z reszta miasta. Mniej osób ma świadomość, że dokonano tam także brutalnej pacyfikacji przy pomocy wojska. A już prawie nikt nie zauważa, że ogromny wpływ miała również gorliwa praca sióstr od św. Laury, które pracowały z mieszkańcami Comuny 13 wtedy, gdy inni bali się tam chodzić lub spisali ich na straty.

>>> Bogota: ludzie boją się tam chodzić, a aktorzy zorganizowali tam jasełka i ewangelizowali [REPORTAŻ]

Dobry humor to podstawa

Spotkałem się z s. Suramą, która zgodziła się oprowadzić mnie po sanktuarium i opowiedzieć więcej o św. Laurze, zgromadzeniu i pracy sióstr. Obecnie pracują one w 21 krajach. W polskim internecie ciężko znaleźć jakiekolwiek informacje. Uderzyło mnie, że zakonnice są bardzo pogodne i mają w sobie dużo łagodności oraz delikatności. A przypominam, że to kobiety, które chodzą po dżunglach czy dzielnicach opanowanych przez grupy przestępcze. Mroczne aspekty miejsc, w których pracują, nie zdołały wtargnąć do ich serc. Nade wszystko nie brakuje im dobrego humoru.

S. Amanda/Piotr Ewertowski

– Jesteście parą idealną – śmieje się s. Amanda, starsza zakonnica, która właśnie wyszła z kaplicy i zauważyła moją rozmowę z s. Suramą – A ty skąd jesteś, że sprawiasz tak dobre wrażenie – zapytała? – A dziękuję, z Polski – odpowiedziałem nieco zmieszany. – Wow, ziemia Jana Pawła II – krzyknęła siostra energicznie – ale powiedz mi, dlaczego jesteś tak chudy?! Musisz pojeść porządnie u nas. Witamy w Kolumbii! Dobrze, że rozmawiasz z siostrą Suramą, bo to jest chodząca encyklopedia. Odpowie na wszystko, o co ją zapytasz. Jeśli mnie spytasz, to mi się wszystko zapomniało – machnęła ręką. Na odchodne poprosiła jeszcze żartobliwie, żebym ocenił jej aparycję w skali od 0 do 10. Oczywiście, że 11. Przez chwilę pomyślałem, że w świecie zachodnim niektórzy mogliby to odebrać za przejaw seksizmu, ale w siostrach nie ma ani cienia zgorzknienia (podobnie przecież nie mam problemu z życzliwymi żartami siostry z mojej postury). Biła od nich naturalność i zdrowy dystans do siebie.

Święta Laura na peryferiach

– Cały czas pomagamy w Comunie 13. Ten rejon był nie tylko niebezpieczny, ale też mocno oddalony, na peryferiach – opowiada s. Surama. – Dawniej była tu po prostu wieś, pole. Wszystko było w budowie, nie było prawie niczego. Kiedy Matka Laura przybyła tutaj w roku 1939 r. i kupiła ten teren, stało przed siostrami multum zadań. Wkrótce zaczęło przybywać ludzi, którzy niejako przywłaszczali sobie ziemie. Byli często bardzo biedni, więc źli ludzie zaczęli „kupować” niektórych, a przestępczość stała się chlebem powszednim. No i tak tworzyła się ta dzielnica. Górzysty i trudno dostępny teren sprawiał, że niezwykle trudno było tym ludziom zmienić życie na lepsze – wyjaśnia.

Comuna 13/Piotr Ewertowski

Święta Laura właśnie ludziom z peryferii poświęciła swoje życie. Urodziła się 26 maja 1874 r. w miasteczku Jericó w kolumbijskim departamencie Antioquia. Jego stolicą jest właśnie Medellín. Została osierocona, gdy miała dwa lata, ponieważ jej ojca zamordowano. Dorastała w skrajnej biedzie i opuszczeniu, co uformowało jej duchowość oraz pragnienia niesienia pomocy tym, którzy cierpią ubóstwo, samotność, choroby. Pracowała jako nauczycielka w różnych miasteczkach departamentu Antioquia. W 1914 r. zaczęła pracę wśród Indian i założyła Zgromadzenie Misjonarek Maryi Niepokalanej i św. Katarzyny ze Sieny. Mało kto jednak tak nazywa zakonnice. Wszyscy je znają jako siostry od św. Laury lub Lauritas. Przez ostatnie 9 lat życia poruszała się na wózku inwalidzkim, ale nie zatraciła zapału w swojej pracy. Zmarła w Medellín w wieku 75 lat, 21 października 1949 r.

Oddanie św. Laury ludziom peryferii pokazują malowidła na łukach sanktuarium. Są one oryginalne i pochodzą jeszcze z czasów jej pracy misyjnej. Ukazują twarze Indian. Siostra Laura chciała przedstawić uczucia i cierpienie ludów rdzennych. Swoje liczne inspirujące myśli przelała też na papier.

Święta wszystkich klas społecznych

– Matka Laura napisała ok. 26 książek, była wielką pisarką. Teraz niektórzy profesorzy z Universidad de Antioquia studiują jej bogaty dorobek pisarski – tłumaczy s. Surama.  Obecnie dwie naukowczynie z tego uniwersytetu tworzą prace na temat jej pism. Jedna z nich, prof. Nancy Lopez, bada „Historię miłosierdzia Bożego w duszy”, która jest autobiografią św. Laury. Pracowała również nad wydaniem krytycznym, które wkrótce będzie opublikowane. Druga z kolei, dr Natacha Ramírez Tamayo, teolożka z Universidad Católica de Oriente, napisała swoją pracę doktorską na temat pisma matki Laury „Głosy Mistyczne Natury”. Jak widać, św. Laura porusza wszelkie klasy społeczne. Przy kaplicy z jej relikwiami znajdują się tabliczki ze świadectwami wysłuchanych modlitw przedstawianych Bogu za jej wstawiennictwem. Niektórzy przynieśli nawet kule, które dzięki wstawiennictwu Laury przestały im być potrzebne. Niektórzy w ramach wdzięczności decydują się na przykład na pomoc biednym, których ta kolumbijska święta tak bardzo kochała.

Święta Laura Montoya/http://madrelaura.org/site/index.php?/escritora.html, Domena Publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=26068341

Do sanktuarium przybywają ludzie z różnych części Kolumbii oraz innych krajów. Niektórzy dokładają wielu starań, żeby tutaj przybyć. – Dzisiaj przybyła do nas pielgrzymka licząca 40 osób z Bogoty, z dzielnicy Ciudad Bolivar – dzieli się s. Surama. – Wczoraj przybyła inna grupa z tej samej dzielnicy – dodaje. Nie dziwi mnie więc, że gdy zgubiłem się w Comunie 13 i zapytałem się o sanktuarium św. Laury, to wzbudziłem wyraźną sympatię, a drogę pokazano mi bezbłędnie.

Operacja Orión

– W Comunie 13 odwiedzamy ludzi i pomagamy im na różnych polach, to jest specyfika naszej pracy. Mamy placówkę edukacyjną, która się nazywa Perpetuo Socorro, wizytujemy rodziny, przynosimy Eucharystię chorym, towarzyszymy rdzennym mieszkańcom, którzy przyjeżdżają z innych misji w nasze okolice, aby się leczyć lub studiować, przygotowujemy do  sakramentów.  Jedna z naszych sióstr zajmuje się prawami człowieka i towarzyszy osobom dotkniętym trudnymi i konfliktowymi sytuacjami takimi jak wymuszone zaginięcia – wymienia s. Surama.

Siostry Lauritki były tam także w czasie jednego z najbardziej brutalnych momentów w historii tej dzielnicy. Między 16 i 17 października 2002 r. wojsko kolumbijskie dokonało pacyfikacji Comuny 13. Atakowano z ziemi i powietrza, by pokonać partyzantki i grupy paramilitarne, które panoszyły się w Comunie 13 bez żadnej kontroli. Nie wiadomo, ile było naprawdę ofiar tamtych wydarzeń. Nie znamy też skali bardziej kontrowersyjnej sprawy – liczby postronnych cywilów, którzy zginęli.

Piotr Ewertowski

– W czasie operacji Orión nie można było wyjść z powodu ciągłych strzelanin i latających wokół kul – wspomina s. Surama. – Nie można było znaleźć też żadnego transportu. Przemieszczanie się było niemożliwe – dodaje. Jak mówi, siostry pracują w rejonach szarganych konfliktami, ale nigdy nie stoją po żadnej „stronie”. Pomagają wszystkim.

– Czasami realizacja naszej pracy jest utrudniona lub ograniczona przez obecność środowisk przestępczych, a pomimo to siostry kontynuują swoją służbę i docierają do ludzi, którzy ich potrzebują. – kontynuuje zakonnica. – Nie stoimy po żadnej stronie. Jeśli byśmy się związały z jedną grupą, na przykład dla ochrony, to nie mogłybyśmy nic zrobić. My pomagamy wszystkim, bez względu na to, kim są i do jakiej grupy należą. Naszą bronią jest Ewangelia. I to jest część naszej pracy: przynosić nadzieję i pokój ludziom. Teraz wiele się polepszyło i jest łatwiej.  – mówi.

Powołanie

Droga powołania s. Suramy do zgromadzenia, które chce nieść nadzieję i pokój, to kolejny dowód na poczucie humoru Pana Boga. – Uczyłam się z siostrami salezjankami – opowiada zakonnica. – Otrzymałam tam nie tylko pogłębioną formację religijną, ale i wszczepiono w nas ducha misyjnego.  Dowiedziałam się wtedy dużo o pracy misjonarzy na całym świecie. W tym czasie z zakonów czy seminariów poszukiwano wolontariuszy do pracy misyjnej, żeby pracować z dziećmi – w Japonii, w Chinach i innych egzotycznych rejonach świata. Ja jednak nie widziałam się w roli nauczycielki – wyjaśnia.

S. Surama/Piotr Ewertowski

S. Surama miała ciocię, która należała do Zgromadzenia Misjonarek Maryi Niepokalanej i św. Katarzyny ze Sieny i pracowała w Ekwadorze. Zainteresowała ją praca sióstr, ponieważ pracowały na peryferiach – w dżungli, w górach, pośród Indian, w biednych dzielnicach i wioskach. – To mi się podobało. Pomyślałam, że to odpowiednia droga dla mnie. Kiedy przyjechałam tutaj i wstąpiłam do tej wspólnoty, to pierwszą funkcję, jaką otrzymałam było… bycie nauczycielką. I spodobało mi się to! – śmieje się s. Surama. Siostry od św. Laury są bardzo aktywne w edukacji. W samym Medellín mają pod swoją pieczą prawie 3000 uczniów z ubogich dzielnic.

Święci są wśród nas

Kolejną wyniesioną na ołtarze zakonnicą ze Zgromadzenia jest bł. Isabelita. Tak ją czule nazywała święta Laura. Nie bez powodu. Zmarła w Uré Cordoba w wieku 37 lat, a więc bardzo młodo. Przede wszystkim jednak była osobą bardzo prostą, pokorną, poświęcającą się biednym i najbardziej potrzebującym. – Matka Laura nazywała ją „gołąbkiem bez goryczy”, ponieważ nigdy nie była rozgoryczona, pomimo trudności, lecz całkowicie oddana swojej służbie. Była szczera w tym, co robiła. To właśnie święta Laura rozpoczęła proces kanonizacyjny Isabelity, ale z jej śmiercią wszystko się zmieniło. Proces założycielki stał się ważniejszy, ale teraz ponownie pracujemy nad kanonizacją Isabelity – dodaje.

Piotr Ewertowski

– Oczywiście to z pewnością nie są jedyne święte od nas! W Kolumbii toczą się różne procesy kanonizacyjne. To jest droga, którą wszyscy powinniśmy podążać. Wielu świętych mamy wokół, nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy – powiedziała zakonnica.

– Świeccy mi czasem imponują swoją postawą oraz gotowością do stanięcia w obronie swojej wiary. Powinna się ona wyrażać żywym i prawdziwym świadectwem Ewangelii. To jest wielka rola świeckich. My, jako osoby konsekrowane, bardzo potrzebujemy wsparcia świeckich. Idziemy różnymi drogami, ale cel mamy ten sam. Na końcu wszyscy się spotkamy w tym samym miejscu. W Kościele jest wiele dróg. Niektórzy wypominają, że ci są tak bardzo tradycyjni, innym, że z kolei są zbyt charyzmatyczni, ale przecież jeśli nie robi się nic złego i daje prawdziwe świadectwo Ewangelii – to znaczy, że zmierzamy razem w tym samym kierunku – podsumowuje s. Surama.

Piotr Ewertowski

Wiele można by pisać o sanktuarium, ale żywe świadectwo sióstr mówi więcej niż mury i ich historia. Zachęcam, aby w miarę możliwości odwiedzić św. Laurę i w ogóle Kolumbię. – Wiesz, mamy tutaj mało turystów – wspomniała z pewnych smutkiem s. Amanda. – Wielu nie może przyjechać, inni się obawiają, a sytuacja ekonomiczna nie jest też dobra. Powiedz w Polsce, że wszystko w Kolumbii jest bardzo dobre, żeby do nas chcieli przyjeżdżać! – zażartowała. Wystarczy jednak napisać rzeczy prawdziwe, żeby stworzyć pozytywną opowieść o Kolumbii i jej mieszkańcach, co niniejszym robię.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze