Kanonizacja św. Eugeniusza. Tak relacjonowały ją „Misyjne Drogi” 25 lat temu
„Uroczystość kanonizacyjna Eugeniusza de Mazenoda zgromadziła w bazylice Św. Piotra przeszło 15 000 pielgrzymów z całego świata. Doprawdy Kościół powszechny uobecnił się dla świętowania wielkich rzeczy, jakich Bóg dokonał w swoim słudze, świętym Eugeniuszu” – czytamy w archiwalnym numerze „Misyjnych Dróg”.
Przy ołtarzu konfesji św. Piotra Janowi Pawiowi II towarzyszyło 14 koncelebransów: arcybiskup Marsylii Bernard Panafieux, następca Eugeniusza na stolicy biskupiej, arcybiskup Aix Louis Marie Bille, ordynariusz miejsca urodzenia nowego Świętego, Generał Zgromadzenia o. Marcello Zago, Postulator Generalny o. James Fitzpatrick oraz wszyscy przewodniczący regionów oblackich z różnych kontynentów. W prezbiterium zasiadło 20 kardynałów – wśród nich Sekretarz Stanu Angelo Sodano, Przewodniczący Papieskiej Komisji „Pokój i Sprawiedliwość” Roger Etchegaray (w latach 1970-84 arcybiskup Marsylii), arcybiskup Paryża Jean Lustiger, arcybiskup Dakaru Hyacinthe Thiandoum… Było przeszło 100 arcybiskupów i biskupów. Były reprezentowane episkopaty wielu krajów misyjnych, jak np. RPA, Lesotho, Namibia, Senegal, Indonezja, Filipiny, Argentyna…
Były oficjalne delegacje rządów kilku państw. Delegacji Francji przewodniczył minister spraw zagranicznych Herve de Charette. Wyróżnione miejsce – bo liczące około 400 osób – zajęła rodzina de Mazenodów. Licznie była również reprezentowana Prowansja, a przede wszystkim Aix i Marsylia. Liczba pielgrzymów z obydwu diecezji przekroczyła 700 osób.
>>> Aix-en-Provence. Ojczyzna oblatów [MISYJNE DROGI]
Byli przede wszystkim duchowni synowie Eugeniusza de Mazenoda – misjonarze oblaci z wszystkich zakątków świata, około tysiąca młodych i starszych – jakże wielu weteranów misji wśród lodów polarnych i gorąca Afryki. Większości z nich towarzyszyły grupy pielgrzymów, niektóre bardzo liczne: z Australii przybyło przeszło 100, z Filipin 70, ze Sri Lanki 60. Przeszło 100 przybyło również z RPA i z Meksyku, ponad 800 z USA i 400 z Kanady. Z Europy przyjechało oczywiście znacznie więcej. Z samych Włoch ponad 6000, z całej Francji np. 1500, a z Polski blisko 400 i z Ukrainy 46. Potężna bazylika Św. Piotra nie zdołała wszystkich pomieścić, dlatego też uruchomiono nagłośnienie zewnętrzne.
Prośbę o kanonizację Eugeniusza de Mazenoda skierował do Ojca Świętego afrykański kardynał Bernardin Gantin, dziekan Św. Kolegium oraz prefekt Kongregacji ds. Biskupów. W postaci Założyciela uwydatnił on przede wszystkim jego „wyjątkową wizję Kościoła oraz odwagę dla Królestwa Bożego” jak również „głębokie wyczucie potrzeby niesienia oręża zbawczego ludziom”.
Po odśpiewaniu litanii do Wszystkich Świętych i odczytaniu dekretu kanonizacyjnego Hernandez Serrano z Meksyku, uzdrowiony w 1987 r. z raka wątroby – które to uzdrowienie, uznane za cudowne otworzyło drogę ku kanonizacji Eugeniusza – wniósł relikwiarz nowego Świętego na podwyższenie ołtarza papieskiego. Członkowie rodziny de Mazenodów ustawili obok relikwiarza duże wazony z kwiatami.
>>> Patrząc na człowieka oczyma Boga, czyli odwaga i czułość św. Eugeniusza
Po odśpiewaniu Ewangelii w języku łacińskim i greckim Papież wygłosił wymowną homilię, w której nazwał Eugeniusza „człowiekiem adwentu” (była to pierwsza Niedziela Adwentu) i „jednym z tych apostołów, którzy przygotowali nasze czasy”.
Procesje z darami ofiarnymi tworzyli świeccy w tradycyjnych strojach z 6 regionów, w których pracują misjonarze oblaci. Cała Msza św. miała doskonałą oprawę liturgiczną. Dla wszystkich pozostanie niezapomnianym przeżyciem. Dwie godziny przeminęły bardzo szybko.
Ten ogromny, barwny zjednoczony w jedną rodzinę tłum udał się po Mszy św. na Plac św. Piotra w oczekiwaniu na wspólny z Ojcem Świętym „Anioł Pański”. W swoim krótkim przemówieniu ponownie nawiązał Papież do nowego Świętego: „apostoła, który w sposób bardzo głęboki zrozumiał powszechność misji Kościoła”. (MD 2/1996)
Fragment homilii Jana Pawła II
„Biskup Eugeniusz de Mazenod był człowiekiem adwentu, oczekiwania na Syna Człowieczego. Nie zadowalał się on jednak tylko oczekiwaniem na to przyjście, lecz jako Biskup i Założyciel Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej swoje życie poświęcił przygotowaniu tego przyjścia. Jego życie odznaczało się niezwykłą gorliwością, wypływało z głębokiej wiary, nadziei i apostolskiej miłości. Był jednym z tych apostołów, którzy przygotowali czasy współczesne, nasze czasy. Dekret Soboru Watykańskiego II »Ad gentes« szeroko traktuje o działalności apostolskiej, jaka wypełniła życie i powołanie Założyciela Oblatów.
Jako biskup został posłany do Kościoła w Marsylii na południu Francji. Równocześnie ożywiała go jednak świadomość, że misja każdego biskupa, w jedności ze stolicą Piotrową, ma charakter uniwersalny. Świadomość, iż biskup zostaje posłany na świat tak jak apostołowie, opiera się na słowach Chrystusa: »Idąc na cały świat głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu«. Biskup de Mazenod był świadom faktu, iż mandat każdego biskupa i każdego Kościoła lokalnego jest sam w sobie misyjny. Dlatego też uczynił wszystko, aby prastary Kościół marsylijski, którego początki sięgają czasów apostolskich, mógł w sposób wzorcowy wypełnić swoje powołanie misyjne pod kierunkiem swego pasterza.
(…) Kanonizacja Założyciela Zgromadzenia Oblatów Maryi Niepokalanej wpisuje się właśnie w perspektywę, jaką otwiera przed nami liturgia I Niedzieli Adwentu (Iz 2 i Ps 121). Rzeczywiście bowiem Eugeniusz de Mazenod w sposób bardzo głęboki odczuwał powszechność posłannictwa Kościoła. Wiedział, że Chrystus pragnie zjednoczyć ze sobą cały rodzaj ludzki. Dlatego właśnie szczególną uwagę skupił na ewangelizacji ubogich, gdziekolwiek by oni się znajdowali.
Zgromadzenie, zrodzone w Prowansji, na jego ziemi ojczystej, szybko rozrosło się »aż po krańce świata«. Poprzez przepowiadanie zakorzenione w rozważaniu Słowa Bożego wcielało ono w życie wskazania św. Pawła: »Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił?« (zob. Rz 10,14).
Głosić Chrystusa dla Eugeniusza de Mazenoda znaczyło stawać się w pełni mężem apostolskim na miarę swojej epoki – w duchowej i misjonarskiej gorliwości, jaka stopniowo upodabniała go do Chrystusa Zmartwychwstałego.
Poprzez cierpliwą pracę nad sobą potrafił on opanować swój trudny charakter i kierować swoją diecezją z wielką mądrością, a zarazem z pełną dobroci stanowczością. Biskup de Mazenod zachęcał swoich wiernych, by przyjmowali Chrystusa wiarą wielkoduszną i aby tak coraz pełniej przeżywali swoje powołanie dzieci Bożych. Całą jego działalność przenikało przekonanie, które sam wyraził w słowach: »Miłować Kościół, to miłować Jezusa Chrystusa i vice-versa«.
(…) Kościół dziękuje dzisiaj Bogu za św. Eugeniusza de Mazenoda, który, przyoblekłszy się w Pana Jezusa Chrystusa, swoje życie oddał na służbę Ewangelii. Dziękujemy Bogu za tę wielką przemianę, jaka się dokonała za sprawą tego biskupa. Jego wpływ nie ograniczył się bynajmniej tylko do czasów, w których żył, ale skutecznie przejawia się również w naszych czasach. Wszak dobro dokonane pod tchnieniem Ducha Świętego nie ginie, lecz trwa w każdej »godzinie« dziejów. Niech Bóg będzie za to uwielbiony!”.
>>> Więcej materiałów dostępnych w numerze 2/1996 <<<
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |