Kard. Mario Zenari: Syryjczycy patrzą na Europę z nadzieją
Wojna w Syrii trwa już 14 lat, a politycznego rozwiązania nie widać. Nuncjusz apostolski w Syrii kard. Mario Zenari powiedział Radiu Watykańskiemu, że ludzie z nadzieją patrzą na Europę, gdzie kluczowe znaczenie ma wybór polityków w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, którzy mogą odwrócić bieg wydarzeń.
Kardynał przemawiał podczas trzydniowej konferencji diecezjalnej Caritas, która odbyła się w Grado we Włoszech. Podczas konferencji kard. Zenari z wdzięcznością przypomniał, że papież Franciszek wezwał 31 marca w orędziu Urbi et Orbi, aby nie zapominać o wielu miejscach na świecie, które znajdują się w trudnej sytuacji, zwłaszcza w Syrii. „Syryjczycy są wdzięczni za słowa papieża. Był to jeden z niewielu apeli wygłoszonych w przededniu tego tragicznego wydarzenia: wejścia w czternasty rok wojny. Wojny, która została zapomniana przez media i społeczność międzynarodową. Ten apel papieża w orędziu wielkanocnym był naprawdę powiewem świeżego powietrza dla Syrii” – powiedział kard. Zenari.
>>> Syria: jak wygląda Wielkanoc, gdy wojna i kryzys trwają już co najmniej 13 lat?
Jego zdaniem, ogólnie rzecz biorąc, obecna sytuacja w kraju na Bliskim Wschodzie jest dramatyczna. „Według statystyk Organizacji Narodów Zjednoczonych sytuacja wygląda niestety źle i będzie się pogarszać. Liczba osób potrzebujących pomocy humanitarnej wzrosła o około 9 procent w porównaniu z ubiegłym rokiem: mówimy o trzech czwartych ludności Syrii żyjącej w sytuacji kryzysowej, a liczby te wynoszą 16,7 miliona. To oszałamiające liczby” – stwierdził nuncjusz i dodał, że istnieje również kwestia powrotu przesiedleńców i uchodźców, która pozostaje „bardzo poważnym i nierozwiązanym problemem”.
„Jeśli chodzi o uchodźców, wiemy, że Liban nie może dłużej radzić sobie z obecnością tak wielu z nich, ale nadal nie ma możliwości przyjęcia ich gdzie indziej. Co więcej, 90 procent ludności żyje poniżej granicy ubóstwa. Taka jest sytuacja. Jestem tutaj, aby rozmawiać o Syrii, również po to, aby uzyskać pomoc, ale ubóstwa w tym kraju nie da się rozwiązać za pomocą dobroczynności. Potrzebne jest rozwiązanie polityczne, które niestety według analityków jest jeszcze bardzo odległe” – stwierdził kard. Zenari.
Zwrócił uwagę, że aby pomóc Syryjczykom, przynajmniej w ich największej potrzebie, Kościół jest gotowy wnieść swój wkład i zorganizować się, aby „rozdać te pięć bochenków i dwie ryby – bo niestety, biorąc pod uwagę liczby, to wszystko – prawie 17 milionom ludzi w braterski sposób”. „Nie możemy sami rozwiązać problemu ubóstwa, ale możemy przynajmniej rozdzielić pomoc, która dociera, a której niestety jest coraz mniej, również z powodu konfliktów na Bliskim Wschodzie i w Ukrainie” – wyjaśnił kardynał.
Ale pomimo wielu trudności, nie brakuje przykładów nadziei, podkreśla 78-letni włoski purpurat, który przebywa w Syrii jako nuncjusz od 2008 roku. „Pośród tej szarej rzeczywistości i braku zaufania, pojawiają się jednak wielkie gesty altruizmu. Jest tak wielu dobrych Samarytan, tak wiele dobrych Weronik, którzy osuszają łzy tych ludzi. Nie tylko chrześcijanie, ale członkowie wszystkich religii, a czasem nawet bezwyznaniowcy. Tak wielu ludzi stara się pomóc” – przypomniał kard. Zenari.
Wiele osób, które spotyka, pyta go, jak można pomóc Syrii. Watykański dyplomata mówi wtedy: „Wiele osób patrzy na Europę, a w szczególności na Włochy, z pewną nadzieją. Powiedziałbym, że kiedy idziesz do urny wyborczej, głosuj na ludzi, polityków, którzy mogą nadać polityczny zwrot temu, co dzieje się na świecie. Możesz więc pomóc w konkretny sposób, głosując na polityków, którzy mogą pomóc”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |