Fot. pixabay

Kolumbia: grupy przestępcze grożą śmiercią biskupowi

– Jestem spokojny, nie boję się, muszę zostać z moim ludem – mówi ordynariusz kolumbijskiej diecezji Buenaventura bp Rubén Darío Jaramillo Montoya. W ostatnim czasie otrzymywał pogróżki od grup przestępczych. Afiszują się one swą władzą nad miastem, które jest głównym portem Kolumbii na Pacyfiku. A także strategicznym węzłem wszelkiego rodzaju handlu i przemytu, w tym narkotyków.

W oczach przestępców „winą” bp. Jaramillo jest to, że głośno mówi o sytuacji panującej w mieście, gdzie stale dochodzi do aktów przemocy. On sam wyjaśnia, że Kościół jedynie „broni ubogich, podeptanej godności ludu, padającego ofiarą przemocy, przesiedleń, który stawia opór handlowi narkotyków oraz stosującym przemoc zbrojnym grupom”.

>>>Polski misjonarz w Kolumbii: z nocnego klubu do… zakonu [ROZMOWA]

Wyrazy solidarności z hierarchą przekazały najwyższe władze Kolumbii. Zadzwonił do niego prezydent Iván Duque, a wiceprezydentka Martha Lucia Ramírez spotkała się z nim osobiście. Wiele miejsca sprawie poświęciły środki przekazu. Ale choć pogróżki pojawiły się już jakiś czas temu, poinformowano o nich dopiero w marcu. Wtedy biskupi 14 okolicznych diecezji zebrali się m.in. po to, by okazać swą bliskość z zagrożonym współbratem. Również prymas Kolumbii abp José Rueda Aparicio z Bogoty wydał oświadczenie, w którym domagał się „poszanowania życia i integralności fizycznej” zarówno bp. Jaramillo, jak i mieszkańców miasta Buenaventura.

Według włoskiej agencji SIR, ta „chóralna akcja” solidarności z hierarchą oznacza, że nie chodzi o czcze groźby. Ale ryzyko jest „konkretne i bardzo wysokie”.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze