cerkiew prawosławie Światowe Dni Młodzieży Prawosławnej

fot. arch. Maciej Kluczka

Kościół na Wschodzie w fazie zmian

Kościół na Białorusi przez lata nie miał warunków do normalnego funkcjonowania. W ostatnim czasie trudy stały się jednak jeszcze większe, a represje jeszcze silniejsze. Gdy do tego dodamy jeszcze skomplikowany system polityczny, to szybko dojdziemy do wniosku, że nasi braci i siostry w wierze przeżywają niezwykle trudny czas. W 21. Dzień Modlitwy i Pomocy Materialnej Kościołowi na Wschodzie spójrzmy więc za naszą wschodnią  granicę, do Rosji i na Białoruś.  

„Przesłuchania biskupów i księży. Zwierzchnik Kościoła katolickiego wyrzucony z kraju, a w Cerkwi wymieniony na bardziej posłusznego. Jak daleko jest w stanie posunąć się reżim Łukaszenki w walce z niewygodnym duchowieństwem? pytał w Plusie Minusie Rusłan Szoszyn. Autor obszernego artykułu pt. „Kościół chce nowej Białorusi” rozmawiał m.in. z proboszczem niewielkiej katolickiej parafii na samej północy kraju, 5 km dalej zaczyna się już Rosja. „Nadchodzą wielkie zmiany, które przebudują znaczną część świata. Na Białorusi już trwają, zaczęły się w sierpniu. Rozpoczęła się ostateczna bitwa między dobrem a złem. Trwa walka o człowieka, by wyszedł z tej bitwy pozostając człowiekiem” mówi ks. Wiaczasłau Barok. 

Sierpień, Mińsk, obrona kościoła pw. Szymona i Helenyfot, fot. EPA/TATYANA ZENKOVICH

Komentarze niemile widziane  

W wielu depeszach, które w ostatnich tygodniach i miesiącach dochodzą z Białorusi, oraz w relacjach pracujących tam księży można znaleźć właśnie ten sam wspólny mianownik – walkę o człowieka. O jego przyrodzoną i niezbywalną godność, o jego wolności obywatelskie oraz o jego prawo do nieskrępowanego wyznawania wiary. Są duchowni, którzy wyrażają swój sprzeciw wobec białoruskiego reżimu (i niekiedy spotyka ich za to reakcja władz). Jednocześnie, nawet jeśli niektóre wypowiedzi bywają bardziej publicystyczne i emocjonalne, to nigdy nie jest to sprzeciw wyłącznie z powodów politycznych. To zawsze jest wynik troski o zwykłego człowieka, obywatela Białorusi. Te represje spotkały także cytowanego wyżej ks. Baroka, którego 12 listopada przez dwie godziny przesłuchiwali funkcjonariusze Komitetu Śledczego. Pod analizę trafiła aktywność księdza w mediach społecznościowych, szczególnie na YouTubie, gdzie prowadzi popularnego vloga. Śledczy pytali, dlaczego zabiera głos w sprawach politycznych niemających związku z religią. Przesłuchiwany odpowiedział, że głosi słowo Boże i jedynie „nazywa zło po imieniu”

>>> Orędzie intelektualistów i duchownych do chrześcijan Białorusi [DOKUMENT]

fot. Maciej Kluczka

Kazanie, które nie spodobało się Łukaszence  

Jak zauważa Rusłan Szoszyn, ksiądz nie daje się zastraszyć. Tuż po przesłuchaniu opublikował nagranie, w którym zwraca się do samego Ojca Świętego. Nawiązał w nim do okresu „brudnej wojny” w Argentynie, który doskonale znany był kardynałowi Bergoglio. Co mamy zrobić, by zapanował pokój i zgoda? Jak powstrzymać wojnę?” pyta duchowny. Kapłani, którzy mają odwagę zabrać głos w obronie współobywateli są później oskarżani o ekstremizm. Zaangażowanie duchownych w obronie praw i wolności obywateli zaczęło się przy okazji sfałszowanych wyborów prezydenckich. Oddolnie powstała wtedy kampania pt. „Katolik nie fałszuje” i była skierowana do członków komisji wyborczych. Akcję poparli niektórzy księża, milcząco poparło ją też wyższe duchowieństwo. Po wyborach abp Kondrusiewicz udał się na modlitwę przed ścianę aresztu w Mińsku, gdzie w tym samym czasie torturowano zatrzymanych w czasie antyrządowych protestów.

>>> Łamiący się głos arcybiskupa Kondrusiewicza niech otworzy nasze serca dla Białorusi

W sprawie metropolity mińsko-mohylewskiego najbardziej „zaszkodzić” mogło kazanie, w którym powiedział: „Chcemy odrodzenia, chcemy nowej Białorusi”. To na pewno nie spodobało się prezydentowi Łukaszence. Po tym, jak abp Kondrusiewicz nie mógł wrócić do kraju, jego obowiązki przejął bp Juryj Kasabucki, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, który również nie boi się krytykować władzy. „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” napisał na Facebooku. Do rodaków zaapelował, by odmawiali „Litanię naszych czasów” księdza Jerzego Popiełuszki. Swoje stanowisko jasno wyraził też Siergij Lepin duchowny dominującej w kraju Białoruskiej Cerkwi Prawosławnej (patriarchat moskiewski). 

Abp Tadeusz Kondrusiewicz, metropolita mińsko-mohylewskiego, fot. Maciej Kluczka

Łukaszenka zareagował wtedy bardzo szybko. O. Lepin oraz bp Kasabucki zostali wezwani do Prokuratury Generalnej, gdzie usłyszeli, że „ocena działalności organów władzy nie należy do ich kompetencji”. Sprawą zajmuje się teraz pełnomocnik rządu ds. religii i narodowości, a bez jego zgody żaden duchowny z zagranicy nie może odprawiać mszy świętej. On też decyduje o przedłużeniu wiz księży i zakonników z Polski. Jedno Alaksandr Łukaszenka już zrobił: wycofał z anteny publicznego radia niedzielną transmisję mszy świętej. Jak zwraca uwagę autor materiału w magazynie „Plus Minus”, z boku może się wydawać, że Watykan milczy i niewiele w tej sprawie robi. Nic bardziej mylnego, kanały dyplomatyczne działają, ale jak to dyplomacja – lubi ciszę, a jednocześnie nie lubi światła dziennikarskich reflektorów. Dowodem na to jest nowy nuncjusz apostolski na Białorusi, z którego nominacją Mińsk bardzo długo zwlekał, to abp Ante Jozić. „Nieprzypadkowo do Mińska wysłano dyplomatę, który wcześniej miał doświadczenie pracy m.in. w autorytarnych Rosji i Chinach” pisze Rusłan Szoszyn

>>> Swiatłana Cichanouskaja napisała list do papieża Franciszka

Rosjanie coraz mniej religijni  

Zajrzyjmy jeszcze na chwilę do Federacji Rosyjskiej, gdzie prawosławie również przeżywa bardzo głębokie przemiany, mimo że na pierwszy rzut oka „cerkiew trzyma się mocno”. Taki obraz może się rysować za sprawą ścisłego sojuszu cerkwi i Kremla, który za czasów Putina jeszcze bardziej się wzmocnił. Jednak w rosyjskim społeczeństwie zmiany w temacie religii już się zaczęły. Według danych niezależnego ośrodka badawczego Centrum Lewady w 2018 r. Cerkwi ufało ponad 48% Rosjan, a pod koniec zeszłego roku – 40%. Najbardziej niechętni Cerkwi są ci, którzy zarzucają elicie duchownych firmowanie autorytaryzmu władzy. Religijność Rosjan systematycznie spada, jeszcze 10 lat temu 80% Rosjan deklarowało przynależność do Kościoła prawosławnego, w tym roku to 63% badanych. Federacja Rosyjska zajmuje czwarte miejsce na świecie pod względem liczby rozwodów, a aborcja – mimo usilnych starań duchownych – cały czas jest tam legalna. Na wizerunku samego patriarchy cieniem kładą się doniesienia mediów o jego wielkim majątku. Cyryl I miałby posiadać majątek o wartości od czterech do nawet ośmiu miliardów dolarów.

Spotkanie prezydenta Putnia z papieżem Franciszkiem, lipiec 2019, fot. EPA/ALEXEI DRUZHININ

I choć oczywiście młyny kościelne, także cerkiewne, mielą powoli, to jednak zarówno na Białorusi, jak i w Rosji widać symptomy zmian. To z jednej strony coraz większa odwaga duchownych do tego, by jednoznacznie bronić podstawowych praw obywatelskich, z drugiej – postawa obywateli, którzy domagają się realnej służby duszpasterskiej, a nie chowania głowy w piasek i bratania się z władzą świecką. Na przemodelowanie funkcjonowania Cerkwi w Rosji możemy dłużej poczekać, szybciej możemy doczeksię zmian społecznych i politycznych na Białorusi. I można mieć pewność, że u boku zwykłych ludzi staną duchowni – katoliccy i prawosławni 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze