Krym: szukamy tego, co łączy – rozmowa z bp. Jackiem Pylem OMI
O codzienności i dialogu międzywyznaniowym na Krymie z bp. Jackiem Pylem OMI rozmawia Michał Jóźwiak.
Jak wygląda codzienność na Krymie?
Można powiedzieć, że na Krymie niczego nie brakuje. Nie ma problemu z dostępem do środków czystości czy artykułów pierwszej potrzeby. Zwłaszcza latem, kiedy sprzedawane są owoce i warzywa uprawiane na miejscu. Największym problemem są jednak ceny: wszystko jest bardzo drogie. Ludzie kupują na bazarach, gdzie jest trochę taniej, choć i tak nie mogą sobie pozwolić na zbyt wiele. Realizowanych jest sporo projektów – buduje się drogi, poprawia infrastrukturę, przez co powstaje sporo miejsc pracy. Większość ma pracę, ale zarobki są dość niskie.
Mieszkańcy Krymu po konflikcie i referendum znaleźli się w nowej sytuacji. Jak to oceniają?
Z tego, co widzę, ludziom jest wszystko jedno, jaka administracja nimi zarządza – rosyjska czy ukraińska. Chcą tylko pokoju, a nie wojny. Na razie jest spokojnie. Jasne, że niektóre rodziny są podzielone ze względu na upodobania polityczne, ale nie ma tutaj żadnych prześladowań. Ukraińcy mogą czuć się szanowani. Zresztą ukraiński jest jednym z języków urzędowych. Odprawiamy także Msze św. w tym języku.
Jak wygląda kondycja Kościoła?
Pracuje tutaj około dwunastu księży. To niewiele. Mamy jednak związane ręce. Obcokrajowców na razie nie możemy zaprosić ze względu na sprawy wizowe. Turystyczna wiza niestety nie upoważnia do odprawiana Mszy św. Pracujemy nad tym, żeby państwo pomogło w rozwiązaniu tej sytuacji.
A dialog między katolikami i prawosławnymi?
Funkcjonuje u nas rada międzywyznaniowa „Pokój darem Bożym”, która zrzesza przedstawicieli wszystkich wyznań. Kilka razy w roku odbywają się spotkania i wspólne modlitwy. W ramach tej rady ustalamy też, jakie są nasze oczekiwania i prośby wobec rządu rosyjskiego. Przekazujemy je przedstawicielowi, licząc, że naszą pracę uda się usprawnić.
Dialog istnieje też na poziomie zwykłych wiernych. Katolicy są otwarci na wszystkich. Utrzymujemy przyjazne relacje z luteranami – razem się modlimy i szukamy tego, co nas łączy. Uciekamy od tego, co dzieli.
Czego brakuje na Krymie?
Na pewno nie brakuje pracy. Łatwo jest znaleźć jakieś zajęcie, ale tak, jak wspominałem, problem jest inny. Praca nie zawsze jest opłacalna. Zarobki są krymskie, a ceny moskiewskie.
Brakuje też poczucia sprawiedliwości. Ludzie narzekają na korupcję, kwestie prawa własności, sprawy mieszkaniowe, choć nowe władze starają się to wyeliminować. Wszystkie te kwestie muszą zostać prawnie uporządkowane, co spotyka się z krytyką, bo wiadomo, że w urzędach są kolejki, a każdy chce załatwić swoją sprawę jak najszybciej.
Krym żył z turystyki. Turyści nadal tu przyjeżdżają?
To prawda. Wcześniej turystów na Krymie było bardzo dużo. Teraz to się zmieniło. W ubiegłym roku były śladowe ilości turystów – ludzie z Ukrainy i innych krajów bali się tutaj przyjeżdżać. Poza tym komunikacja jest bardziej utrudniona. Dawniej wszystkie połączenia były bezpośrednie i łatwe. Teraz podróż na Krym wiąże się z przekraczaniem granicy, co zawsze oznacza dodatkowy stres.
Czy na Krymie są jakieś grupy polonijne?
Tak, są grupy np. w Symferopolu i Jałcie. Odprawiane są Msze św. po polsku. Pojawia się na nich dosłownie kilkanaście osób. Wynika to z tego, że zdecydowana większość Polaków lub potomków Polaków mówi tutaj wyłącznie po rosyjsku. Przed przyłączeniem Krymu do Rosji funkcjonował polski konsulat w Sewastopolu, ale niestety został zamknięty. Konsul przed wyjazdem dzwonił do mnie i pytał, czy wyjeżdżam. Odparłem, że skoro owce zostają, to pasterz musi być na miejscu.
Jakie są nadzieje na przyszłość?
Modlimy się o powstawanie kościołów i kaplic. Chodzi o godne miejsce do spotykania się na modlitwie. Chcielibyśmy, żeby Cerkiew przestała traktować nas jako konkurencję. To pozwoli pewnym projektom pójść do przodu. Będzie można więcej zrobić dla Pana Jezusa. Brak dialogu zawsze wstrzymuje działania.
fot. kwazar, flickr.com
Jacek Pyl OMI (ur. 17 sierpnia 1962 r. w Podłężu) – biskup pomocniczy diecezji odesko-symferopolskiej. W 1981 wstąpił do nowicjatu Misjonarzy Oblatów. Święcenia kapłańskie otrzymał 20 czerwca 1988 r. z rąk arcybiskupa Jerzego Stroby. Po święceniach pełnił funkcję socjusza mistrza nowicjatu na Świętym Krzyżu. 23 listopada 2012 r. Benedykt XVI mianował go biskupem pomocniczym diecezji odesko-symferopolskiej, ze stolicą tytularną Nova Sinna. Sakry udzielił mu 5 stycznia 2013 r. biskup Bronisław Bernacki.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |