
fot. Piotr Ewertowski,misyjne.pl
Meksykańska prowincja wspomina pierwszego papieża z Ameryki Łacińskiej
Franciszek I, pochodzący z Argentyny, był pierwszym papieżem z latynoameryki. Chociaż różnice kulturowe między Argentyną a Meksykiem są znaczne, to Meksykanie również odczuwają dumę z tego pontyfikatu.
Tekst powstał dzięki pomocy i współpracy Marii Magdaleny Ortiz
Jak mam to w zwyczaju, zrezygnowałem z pierwotnego pomysłu pytania się o opinie i odczucia na temat papieża Franciszka ludzi, których często pyta się o zdanie. Zamiast tego, pojechałem na wieś. Pomyślałem, że to byłoby bardzo Franciszkowe. Ciekawiło mnie zresztą, jak widzą papieża Franciszka „zwyczajni” katolicy z małej miejscowości. La Primavera (po polsku Wiosna) to wieś w stanie Jalisco. Trzeba tu wszakże zwrócić uwagę, że Meksyk to kraj ogromny, więc i różnice w postrzeganiu Franciszka mogą być znaczne. La Primavera nie jest zamieszkiwana przez ludność rdzenną. To typowa metyska wioska rolnicza, gdzie pracuje się na lokalnych ranczach. Co zatem miejscowi katolicy myślą o pontyfikacie zmarłego Ojca Świętego?

Nie tracić radości
Istnieje stereotyp, że Meksykanie to radosny naród. W dużej mierze ten stereotyp jest prawdziwy. Nic dziwnego, że Betty, jedna z moich rozmówczyń, właśnie na wezwanie Franciszka do radości zwróciła uwagę. – Przykuło moją uwagę przesłanie papieża, które skierował on do młodych, aby nigdy nie tracili swojej radości. Zatem jest to coś bardzo ważnego dla naszych młodych ludzi, którzy obecnie są bardzo przygnębieni, bardzo pochłonięci swoimi telefonami komórkowymi, grami wideo. Dlatego słowa Franciszka, aby nigdy nie tracili radości, były dla mnie czymś bardzo ważnym. To zostało ze mną na długo – wskazuje Betty.
>>> Co zapamiętam z pontyfikatu papieża Franciszka? [KOMENTARZ]
Zwróciła ona uwagę również na „pokorę i prostotę, którą odznaczał się na co dzień”. – Był bardzo blisko tych najbardziej potrzebujących, bardzo blisko dzieci – dodała Betty. Zauważyła, że jako Meksykanka czuła szczególną bliskość z papieżem Franciszkiem z powodu jego pochodzenia.
Podobne odczucia ma Paola. – Czujemy dumę, że był on pierwszym papieżem z Ameryki Łacińskiej. Uważam, że jego pontyfikat był znaczącą zmianą dla Kościoła katolickiego ze względu na jego bliskość i pokorę, jakie zawsze okazywał nam wszystkim – zaznacza.

Uprzywilejowany Meksyk
Również Salvador podkreśla jego bliskość z tymi najmniejszymi. – Papież Franciszek podróżował do wszystkich krajów świata, zawsze zapraszając ich do bliskości z Bogiem. Zachęcał, abyśmy zawsze szukali naszego Ojca w Niebie – powiedział mężczyzna.
– Ojciec Święty powiedział, że Meksyk to kraj szczęśliwy, ponieważ Dziewica, Matka Boża, objawiła tutaj – wspomina Maria Lourdes. – Zauważył, że jako Meksykanie zostaliśmy szczególnie tym obdarowani – podkreśla. Wszyscy rozmówcy zaznaczają, że ogarnął ich smutek na wieść o śmierci Franciszka. Jednocześnie zauważają, że to błogosławieństwo, że mógł umrzeć w święta wielkanocne.
Proboszcz u Franciszka
Kapelan kaplicy Matki Bożej z Guadalupe w La Primavera, ks. Ricardo González Moreno, trzy lata temu obchodził wraz ze swoimi towarzyszami kursu w seminarium 25-lecie święceń kapłańskich. Z tej okazji wyjechali do Ziemi Świętej, a potem odwiedzili także papieża Franciszka w Watykanie. – To był bardzo emocjonalny moment – wspomina kapłan. – Trochę złamaliśmy protokół, co potem nam wytknęli. Zamiast ustawić się w kolejce, po prostu podeszliśmy do papieża. Ojciec Święty był trochę zaskoczony tym, że nagle otaczają go jacyś księża. Zapytał, kim jesteśmy. Kiedy mu powiedzieli, że z Meksyku, to od razu zrozumiał. „Ah, Meksyk! Wiem jacy są Meksykanie!”. Od razu nas zrozumiał (śmiech) i bardzo serdecznie nas przyjął. Staliśmy dosłownie u stóp pasterza, wspaniałe przeżycie – opowiada ks. Ricardo.

Kapłan zaznacza, że był to bardzo „ludzki” papież. – To było człowieczeństwo oświecone przez Boga, oświecone przez Ewangelię, oświecone przez Chrystusa. Franciszek pokazywał Chrystusa, który się nami opiekuje, Chrystusa uśmiechniętego, życzliwego i bliskiego – mówi ks. Ricardo.
Papież Franciszek mówił o ubóstwie, pokorze i miłosierdziu. Kilka dni temu pojawiły się pogłoski, że jego majątek wynosi mniej niż 100 dolarów. Zrezygnował z należnej mu pensji. Niczego mu nie brakowało z Watykanie o, ale nie był też człowiekiem, który gromadził bogactwa. Dał nam przykład pokory, nie mieszkając w Pałacu Apostolskim, lecz pozostając w domu św. Marty – podsumowuje kapelan kaplicy.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |