fot. unsplash/Sofiya Kozy

„Nawet Putin może tego żałować”. Dramatyczny apel z Tanzanii

Do polskiej sekcji PKWP dotarła dramatyczna prośba z Tanzanii. Siostra Rut, która w Bukanga opiekuje się sierotami, alarmuje, że kraj mierzy się z coraz powszechniejszym głodem.

Ceny żywności idą gwałtownie w górę, co ma związek z wojną w Ukrainie i zablokowanym eksportem, a także z od dawna dającą się we znaki mieszkańcom suszą. W odpowiedzi Pomoc Kościołowi w Potrzebie przekazała potrzebującym środki na miesięczne wyżywienie.

>>> Rosja szantażuje świat i eksportuje głód do Afryki

„Nawet Putin może tego żałować”

Doniesienia „The Economist” wskazują, że Władimir Putin poprzez inwazję na Ukrainę „zniszczy życie ludzi z dala od pola bitwy i to na taką skalę, że nawet on może tego żałować”. Wojna zachwiała globalnym systemem żywnościowym, wcześniej osłabionym m.in. przez covid-19. Jeszcze wtedy, gdy agresja na Ukrainę wydawała się niewyobrażalna, Światowy Program Żywnościowy ostrzegał, że rok 2022 będzie fatalny. Słabych zbiorów obawiają się Chiny, a ekstremalne temperatury mogą zdziesiątkować plony w Indiach. Róg Afryki dotyka ciągnąca się od lat susza. Według UNICEF-u, od 80 do 90 proc. zboża, jakie trafia do tego regionu, pochodzi z Rosji i Ukrainy.

Głodu mogą doświadczyć miliony ludzi. Obawy organizacji międzynarodowych znajdują potwierdzenie m.in. w Tanzanii, gdzie do tej pory Moskwa i Kijów odpowiadały za 40 proc. importu pszenicy. Do polskiej sekcji Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie zgłosiła się siostra Rut Ciesielska, która pracuje w Centrum Dobrego Samarytanina w Bukanga. Misjonarka szuka wsparcia wobec dramatycznej sytuacji, w jakiej się znajduje. Na co dzień opiekuje się grupą 22 dzieci w wieku od 6 miesięcy do 16 lat. To sieroty, które żyją w trudnych warunkach. W placówce brakuje mebli, szaf, krzeseł, a niektóre łóżka nie mają materacy. Do tej pory miejsce to wspierali liczni ludzie dobrej woli. Sytuacja w Ukrainie i pandemia – co przyznaje siostra Rut – odwróciły jednak uwagę świata od tego regionu, przez co coraz trudniej zdobyć środki na żywność. Niedożywione dzieci często chorują i mają słabą odporność.

Ceny gwałtownie rosną

By obniżyć koszty życia, Centrum Dobrego Samarytanina posiada własne pola. „Od dwóch lat nie mamy zbiorów. Ulewa zniszczyła nam całą plantację bananów. Sadziłyśmy je własnymi rękami z nadzieją, że zdobędziemy jedzenie. W ciągu jednej nocy wszystkie banany padły, a pole wyglądało jak po wojnie” – wyjaśnia siostra Rut. Dodaje, że podjęta została kolejna próba, a na polu zasadzono kukurydzę, która w Tanzanii jest podstawowym produktem żywnościowym. Tym razem plonów nie było jednak przez suszę.

Fot. unsplash

W swojej prośbie do PKWP siostra Rut wypisała produkty, jakie chciała zakupić z otrzymanych środków. Misjonarka, za pieniądze, które otrzymała – obok kukurydzy – próbowała pozyskać m.in. ryż, fasolę, olej i cukier. Ceny jednak, o czym przekonała się na targu, gwałtownie rosną. Dwa miesiące temu worek kukurydzy kosztował ok. 26 dolarów. Teraz ta kwota wzrosła niemal dwukrotnie. Podobnie jest z mąką.

„Ceny skaczą każdego dnia. Ludzie z naszej wioski płaczą, bo nie wiedzą, co będzie dalej. Do tej pory w większości domów w Bukanga jadło się raz dziennie. Tych ludzi nie było stać na nic więcej. Już teraz dzieci umierają z głodu” – mówi siostra Rut.

Pamięcią sięga do swoich początków na misjach. Wskazuje, że 16 lat temu, gdy przyjechała w to miejsce, za pięć dużych ryb zapłaciła 5 tys. szylingów. Teraz nie stać jej, by mogła kupić choćby najmniejszą rybę dzieciom z Centrum Dobrego Samarytanina. W dramatycznych słowach misjonarka podkreśla, że jeśli „nie znajdą się serca gotowe, by pomóc, dużo osób tutaj w Afryce umrze”. O nadchodzących tragediach od kilku tygodni konsekwentnie alarmuje ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor sekcji polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Wyjaśnia, że głód może uruchomić nową falę przemocy. Wykładowca UKSW spodziewa się też rosnącej presji migracyjnej. Wskazuje na Egipt.

„Sytuacja ekonomiczna i polityczna jest tam w miarę stabilna. Chleb zdrożał jednak o 100 proc. Wobec tego wyobraźmy sobie, co może dziać się w takich krajach jak Sudan Południowy” – mówi.

Według „Financial Times”, w Egipcie pszenica odpowiada za 35-39 proc. spożycia kalorii na osobę. Kraj jest największym na świecie importerem tego zboża. Rząd podjął decyzję o dotowaniu chleba. W spichlerzach – przekonują urzędnicy – są zapasy na cztery miesiące. Zaczęły się poszukiwania nowych źródeł dostaw.

Afrykę miał w nadchodzących tygodniach odwiedzić papież Franciszek. Papież chciał dotrzeć do Demokratycznej Republiki Konga i Sudanu Południowego. Na wizytę nie pozwolił jednak stan zdrowia. Papież poprosił wiernych z Afryki o modlitwę, by jak najszybciej mógł znaleźć się wśród nich.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze