Foto: Regina Shanklin /pixabay.com

Nie tylko szkoła [MISYJNE DROGI]

Biblia . Dzieci w Biblii uczyły się nie tylko od rodziców. Chodziły do świątyni, przysłuchiwały się starcom i nauczycielom, a dopiero z czasem pojawiły się szkoły. Ich rozwój gwarantował wzrost Izraela.

Dzieci są znakiem nadziei na przyszłość. Takie ich postrzeganie w Biblii związane jest z pewnością z błogosławieństwem, jakie w raju otrzymali od Boga pierwsi rodzice, Adam i Ewa: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię…” (Rdz 1, 28). W czasach biblijnych posiadanie potomstwa, i to bardzo licznego, oznaczało przychylność Boga, która miała zapewnić pomyślność i szczęście nie tylko rodziców, ale całych plemion i narodów. Abraham, a następnie Izaak, otrzymują obietnicę, że ich potomstwo będzie liczne jak gwiazdy na niebie (Rdz 15,2). Rebeka, kiedy opuszczała swoją rodzinę, usłyszała od bliskich następujące błogosławieństwo: „Nasza siostro, wzrastaj w tysiące nieprzeliczone” (Rdz 24,60). Boozowi, który poślubił Rut, krewni życzą, aby panna
młoda „była podobna do Racheli i do Lei, które to dwie kobiety zbudowały dom Izraela” (Rdz 4,11-12). Inne księgi Starego Testamentu nazywają dzieci „koroną starców” (Prz 17,6), synów „szczepami winnymi wokół stołów” (Ps 128,3), a tych, którzy posiadają dzieci, określa się mianem szczęśliwych: „Oto synowie są darem Pana, a owoc łona nagrodą. Jak strzały w ręku wojownika, tak synowie za młodu zrodzeni. Szczęśliwy mąż, który napełnił nimi swój kołczan” (Ps 127,3-5).

Wiedzieć o Bogu

Skoro dzieci traktowano jako dar Boga, starano się także, aby od najmłodszych lat zdobywały one wiedzę o tym, czego Bóg dokonał w historii zbawienia. Ten obowiązek, zgodnie z nakazem Prawa, spoczywał na rodzicach – oni byli pierwszymi nauczycielami, a dom rodzinny szkołą. O tym mówi Księga Powtórzonego Prawa: „Pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję. Wpoisz je twoim synom, będziesz o nich mówił, przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać i wstając ze snu… Wypisz je na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach” (Pwt 6,6-9).

Pierwsi nauczyciele

W pierwszych latach życia dziecko pozostawało pod opieką matki lub piastunki. Matka udzielała dzieciom pierwszych pouczeń, przede wszystkim moralnych. Księga Przysłów nakazuje swoim czytelnikom: „Synu mój, słuchaj karcenia swego ojca, nie odrzucaj pouczenia swej matki” (Prz 1,8). Chłopcy, którzy wyrastali z wieku dziecięcego, przechodzili pod opiekę ojców, którzy troszczyli się przede wszystkim o przekazanie im spraw związanych z wiarą, a także uczyli ich podstawowych prac. To oni troszczyli się o to, jaki zawód w przyszłości będą wykonywali ich synowie. Zawody były z reguły dziedziczone i umiejętności zdobywano w rodzinie. Pewien rabin powiedział: „Ten, kto nie naucza syna użytecznego zawodu, wychowuje go na złodzieja”. Opieka nad córkami była zadaniem matki. To ona przygotowywała je do obowiązków żony i pani domu.

Foto: Reinhil d Niebuh r/pixabay.com

Rola ojca

Rola edukacyjna rodziców, a szczególnie ojca, tłumaczy, dlaczego w Biblii tych, którzy pełnili funkcje nauczycielskie, nazywano ojcami. Józef, który został doradcą faraona, stał się jakby jego ojcem (Rdz 45,8). Relacje pomiędzy nauczycielem i uczniem autorzy biblijni wyrażali za pomocą terminów: ojciec i syn.

Mądrość pokoleń

Mały Izraelita spędzał większość czasu, bawiąc się na ulicy czy na placu razem z chłopcami i dziewczynkami w jego wieku. W bramie miasta mógł posłuchać przypowieści starców, mógł się przypatrywać rozprawom sądowym i transakcjom handlowym. Dziecko chodziło z rodzicami do sanktuariów, jak pokazuje nam to historia małego Samuela (1Sm 1, 4.21). Chłopcy od 12. roku życia mieli obowiązek pielgrzymowania do świątyni jerozolimskiej, o czym czytamy w opowiadaniu o zagubieniu się małego Jezusa (Łk 2,41n). Właśnie wtedy dzieci miały okazję do tego, aby słuchać śpiewów psalmów i uczyć się o wydarzeniach z historii Izraela, które związane były z obchodami większości świąt. Mądrości wcześniejszych pokoleń dzieci uczyły się w czasie wędrówki w karawanach i w czasie postojów przy studniach. Zawsze byli starsi, którzy przekazywali młodszym to, czego sami nauczyli się wcześniej. Wielką pomocą w procesie wychowania młodego pokolenia było to, że rodziny były wielopokoleniowe. Nauczanie odbywało się za pomocą tradycji ustnej. Chociaż już wtedy spora grupa osób posiadała umiejętność czytania i pisania. Trudno jednak mówić o instytucji szkoły.

Foto: Regina Shanklin /pixabay.com

Wśród elit

Wielka rola w procesie edukacji młodego pokolenia, i nie tylko, spoczywała na kapłanach, prorokach, uczonych w Piśmie i mędrcach. To wokół nich zaczęli gromadzić się uczniowie. Młody Samuel został powierzony przez matkę kapłanowi Helemu, który miał go nauczyć służby Bożej (1Sm 2,21.26). Prorocy stawali się nauczycielami wiary i moralności. Oprócz nich byli mędrcy, którzy nauczali sztuki szlachetnego życia. Znaczenie tych ostatnich wzrosło w czasie niewoli babilońskiej – w VI w. przed Chr. Wtedy to mędrcy połączyli się w jedną grupę z pisarzami i wychowanie moralne zaczęto utożsamiać ze studium Prawa. Nauka tej grupy nauczycieli była przekazywana na zebraniach starców (Syr 6, 34), podczas rozmów przy ucztach świątecznych (Syr 9, 16), ale także na otwartym powietrzu, w bramie miasta, na ulicach i na skrzyżowaniach (Prz 1, 20n). Myśli formułowano w krótkich sentencjach, które przekazywano dalej w ustnej tradycji i z których tworzono później całe zbiory (Prz 10,1).

Także szkoły

Określenie: szkoła (hebr. bet-midrasz – dom nauki), pojawia się po raz pierwszy w tekście Mądrości Syracha: „Przybliżcie się do mnie wy, którym brak wykształcenia, i zatrzymajcie się w domu nauki” (Syr 51,23). Według pewnej tradycji żydowskiej to dopiero w 63 r. po Chr. arcykapłan Jozue ben Gimla postanowił, by w każdym mieście i każdej wiosce była szkoła, do której byli zobowiązani uczęszczać wszyscy chłopcy od 6. lub 7. roku życia. Tej tradycji sprzeciwiają się pewni uczeni, którzy instytucję nauczania publicznego wiążą z czasami rządów Jana Hirkana, około 130 r. przed Chr. Jezus z Nazaretu z pewnością uczęszczał do szkoły przy synagodze. Uczniowie albo stali wraz z nauczycielem, albo siedzieli na ziemi półkolem, twarzą do niego. Chłopcy do dziesiątego roku życia studiowali Biblię. Starszych uczniów nauczano głównie Prawa i tradycji. Starano się przede wszystkim o to, aby uczniowie poznali księgi święte i nabyli mądrości życia. Mędrzec Kohelet cel nauki wyraził bardzo trafnie: „Pisaniu wielu ksiąg nie ma końca, a wiele nauki utrudza ciało. Koniec mowy. Wszystkiego tego wysłuchawszy: Boga się bój i przykazań Jego przestrzegaj, bo cały w tym człowiek” (Koh 12,12-13).

Józef Wcisło OMI

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze