Nigeria: „Nasz kraj to morze krwi. Nie ma czego świętować”
Katolicki biskup Sokoto sprzeciwił się islamskiemu prezydentowi Nigerii, którego polityka nie wstrzymuje rzezi chrześcijan. „Muhammadu Buhari wycofał się z prawie wszystkich kluczowych obietnic, które złożył narodowi nigeryjskiemu podczas swojej kampanii wyborczej” – napisał bp Matthew Hassan Kukah z okazji nigeryjskiego święta niepodległości.
„Może wydawać się dziwne, ale chciałbym również podziękować naszym kolonizatorom, ponieważ zjednoczyli nasze różne plemiona i za wszystkie wysiłki, które podjęli, aby zapewnić, że mieliśmy wszystko, czego naród potrzebował do założenia nowoczesnego państwa” – napisał w specjalnym oświadczeniu ordynariusz diecezji Sokoto. Podziękował również misjonarzom, którzy „stworzyli podwaliny nowoczesnej cywilizacji, zapewniając edukację na wysokim poziomie”. „Musimy docenić kontekst kolonializmu – napisał hierarcha – w ten sposób stworzono solidne podstawy dla wydobycia naszych zasobów i rozwoju kraju”.
„Pierwsi biali, których poznałem, byli kapłanami i chociaż nie do końca rozumiałem, czym jest ksiądz, byli dobrymi ludźmi” – przyznaje bp Kukah. „Zbudowali dla naszej wsi kościół i szkołę, i były to jedyne budynki pokryte dachówką”.
Tymczasem rządy muzułmańskiego przywódcy pogrążają kraj. Nigeria „nigdy nie była taka przed nastaniem prezydenta Buhariego”. Zbudował on wokół siebie mur ochronny, celowo wybierając osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo na podstawie przynależności etnicznej i religijnej. „Świętując niepodległość, proszę pana prezydenta o rychłą zmianę kursu i wsłuchanie się w głos naszych braci w Nigerii” – napisał ordynariusz diecezji Sokoto.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |