fot. pixabay

Nigeria. Woda cenniejsza niż złoto [MISYJNE DROGI]

Jedno z afrykańskich powiedzeń brzmi: nie poznamy wartości wody, dopóki studnia nie wyschnie. Bez wody nie ma życia.

Woda to dar konieczny do życia. Jest błogosławieństwem, jeśli mamy do niej łatwy dostęp w ilości, jakiej potrzebujemy. Niestety, nie wszędzie i nie zawsze mamy taki luksus. Istnieją miejsca na ziemi, w których ludzie borykają się z brakiem wody. Dla człowieka spragnionego kropla wody jest cenniejsza niż worek złota.

Zanieczyszczone rzeki

Nigeria to najbardziej zaludnione państwo w Afryce. Liczy ponad 170 milionów obywateli. Większość z nich żyje w trudnych warunkach. Mimo dużego potencjału i rozwoju gospodarczego Nigeria wciąż jest krajem biednym. Mieszkańcy zajmują się zazwyczaj chowem zwierząt lub wypalaniem sawanny pod uprawę roślin. Są takie rejony, w których ludzie mieszkają lepiankach z mułu– oczywiście bez elektryczności i dostępu do opieki medycznej. Jednak czynnikiem najbardziej wyniszczającym nigeryjskie społeczeństwo jest brak dostępu do oczyszczonej wody pitnej. Najważniejszą rolę w nigeryjskiej gospodarce odgrywa przemysł wydobywczy, a zwłaszcza eksploatacja złóż ropy naftowej. Eksport ropy to główne źródło dochodu narodowego Nigerii. Proces wydobywania ropy przyczynia się jednak do zanieczyszczania rzek, co z kolei powodują wiele chorób oraz znacznie zwiększa poziom umieralności, zwłaszcza dzieci. Niestety niewiele koncernów wydobywających surowce w Afryce stosuje normy ekologiczne znane z Europy czy Ameryki Północnej. Dzięki temu wydobycie ropy jest tanie. Umieralność wśród dzieci jest tu najwyższa w całej Afryce. Jedynym rozwiązaniem jest budowanie studni głębinowych, której są najbardziej pewnym źródłem czystej wody, nieskażonej ropą.

fot. pixabay

Sześćdziesiąt litrów na tydzień

Moja misja w Nigerii zaczęła się półtora roku temu – w grudniu 2014 r. Przyjechałam tu, aby zorganizować i prowadzić biuro rozwojowe Sióstr Szkolnych Noter Dame Prowincji Afryki. Już w pierwszym tygodniu, mimo ogromnej odległości, miałam okazję odwiedzić szkołę dla dziewcząt w Mkar w diecezji Gboko w prowincji Benue. Niebawem udałam się również do Our Lady of Apostles Girls’ College w Akwanga w diecezji Lafia w stanie Nasarawa. Obie placówki to szkoły z internatem prowadzone przez nasze zgromadzenie. Uczęszcza do nich ponad tysiąc uczennic. Obie szkoły znajdują się w rejonie, gdzie jest znacznie mniej opadów deszczu. Temperatury są tutaj nieznośnie wysokie, a brak powiewu wiatru w ciągu dnia znacznie potęguje uczucie upału. Przez większość miesięcy trwa susza, która powoduje, że ziemia staje się spękana, a lokalne płytkie studnie wyschnięte. Taka sytuacja sprawiała, że użycie wody musiało zostać ograniczone. Trudno sobie wyobrazić, że uczennice miały do dyspozycji zaledwie sześćdziesiąt litrów wody na cały tydzień. To musiało wystarczyć na utrzymanie higieny ciała, pranie ubrania, gotowanie oraz sprzątanie. Czasem nawet tego minimalnego przydziału nie wystarczało dla wszystkich. Trzeba było iść do po wodę oddalonego o wiele kilometrów strumyka. Co więcej, woda czerpana stamtąd jest zwykle bardzo brudna. Powszechnie znane afrykańskie powiedzenie mówi, że “brudnej wody nie da się wyprać”. Sama będąc w Mkar, próbowałam wyprać nową białą bluzkę, którą przywiozłam sobie z Polski i miałam nosić od wielkiego święta. Niestety, z powodu prawie brązowego zabarwienia wody bluzka straciła kolor i nie dało się jej przywrócić białości. Strata, smutek i rozczarowanie. A to przecież tylko bluzka. Czym jest problem zniszczonej bluzki wobec tragicznych skutków spożywania zanieczyszczonej wody? Nic dziwnego, że prośba o wsparcie w wykopaniu studni głębinowych była usilna i postawione jako jednoznaczny priorytet naszych misji. Będąc świadkiem tych trudności i odbijających się na zdrowiu efektów korzystania z niezdatnej do picia wody za wszelką cenę starałam się zdobyć fundusze, aby temu zaradzić. Trochę to potrwało, nie wszystko się udawało, ale w dobrej sprawie nigdy nie można się zniechęcać i wycofywać. Tego nauczyłam się tutaj, w Nigerii. Przeciwności pojawiają się po to, aby umacniać się w swoich postanowieniach. Jasne, że czasem przychodzi moment zwątpienia, ale zwłaszcza w chwilach kryzysu niezwykłą moc ujawnia wiara i nadzieja. Nie patrzyłam więc zbytnio na trudności – po prostu działałam najlepiej jak potrafię.

Pomoc ofiarodawcy

W lipcu 2015 r. prawdziwa niespodzianka – telefon z Polski z dobrą nowiną. Pojawił się hojny ofiarodawca, parafianin, który był skłonny pokryć cały koszt budowy studni dla szkoły w Mkar. Nasza radość była nie do opisania. Prace rozpoczęły się od razu i w ciągu tygodnia źródło wytrysło. Nawet nie sądziłam, że pójdzie to tak sprawnie. Pod koniec sierpnia uczennice wróciły z wakacji. Warto było zobaczyć ich uśmiechnięte twarze i gorliwość, by zamienić pustynię w oazę życia. Zaczęły się uprawy, środowisko dzięki wodzie zostało upiększone i pojawiła się zdrowsza dieta. Uruchomieniu studni towarzyszyły ogromne oklaski, melodyjny śpiew przy akompaniamencie różnych instrumentów i przeróżne tańce – wszystko po to, aby wyrazić radość i wdzięczność. Uczennice są ogromnie zadowolone, bo już nie muszą kupować pitnej wody w foliowych woreczkach. Mogą zaoszczędzić pieniądze, mniej zanieczyszczać środowisko, a w dodatku zaspokoić pragnienie w każdej chwili i do syta. Pielęgniarka szkolna jest przekonana, że „czysta woda jest pierwszym i najlepszym lekarstwem”. Zauważa przede wszystkim mniej dolegliwości żołądkowych, schorzeń skórnych oraz większą dbałość o higienę osobistą.

Woda to życie

Pod koniec października 2015 r. Organizacja Kindermissonswerk z Niemiec zatwierdziła projekt budowy studni w Akwanga. Otrzymaliśmy fundusz 60% kosztów. Uczniowie Gimnazjum nr 2 w Namysłowie podjęli akcję wielkopostną, więc także mieli swój udział w tym przedsięwzięciu. Reszta pieniędzy na budowę została zdobyta podczas kwesty w parafii św. Patryka w Uyo. Kolejne źródło wytrysło. Marzenie stało się rzeczywistością. Dyrektorka szkoły cieszy się z tego osiągniecia. Wciąż otrzymuje słowa uznania od swoich uczennic, nauczycieli i pracowników. Jest zobowiązana do wyrażenia wdzięczności wszystkim ofiarodawcom. Podkreśla, że woda to życie. Najbardziej szczęśliwe są kobiety pracujące w szkolnej kuchni, bo mają łatwiejszą pracę. W przeszłości musiały wstawać o północy, żeby zdobyć wodę do przygotowania posiłków dla uczennic. Czasem musiały zmienić jadłospis, bo wody brakowało. Obecnie mają kran z bieżącą wodą tuż obok kuchni. Każdego dnia cieszą się tym niby niewielkim, a jednak w naszych warunkach ogromnym udogodnieniem.

fot. pixabay

Wygoda

Grono nauczycielskie mieszkające na terenie szkoły ceni dar wody zdatnej do picia. Powtarzają nieustannie: co za wygoda! Zdaję sobie sprawę, że wielu zaangażowało się w to dzieło, podejmując wyrzeczenie, składając ofiarę z dobroci serca i w duchu wiary. Dając, otrzymujemy. Znamy polskie powiedzenie: „za podanie szklanki wody sto dni odpustu”, a co dopiero studnia bez dna? Wierzę, że Pan Bóg w swojej dobroci hojnie wynagrodzi każdego ofiarodawcę łaskami z nieba. Osobiście bardzo cieszę się z tego sukcesu. Podczas apeli szkolnych, w których brałam udział, przedstawiciele różnych grup wyrażali wdzięczność, radość i zapewniali o modlitwie. W nagrodę otrzymałam rzeźbę kobiety niosącej na głowie dzban wody.

Minęło sporo miesięcy. Studnie funkcjonują i są ogromnym darem dla społeczeństwa. Dzisiaj już trudno wyobrazić sobie życie bez nich. To prawda, że człowiek łatwo przyzwyczaja się do komfortu. Tyle że na taki komfort jak czysta woda zasługuje każdy. Cały personel szkoły, wspólnoty zakonne, uczennice, a nawet sąsiedzi korzystają z tego dobrodziejstwa. Bardzo mnie to cieszy. Podczas moich wizyt w Mkar i w Akwanga ku mojemu zadowoleniu, podziwiałam dobrą organizację, odpowiedzialność i troskę o to przede wszystkim, by nie marnować wody, by utrzymać porządek i dbać o sprzęt, aby służył on jak najdłużej. Podjęte są też nowe inicjatywy w trosce o środowisko i dla rozwoju szkoły. Takie doświadczenia zachęcają do dalszej pomocy. Kontynuujmy więc czynienie dobra, aby każdemu żyło się lepiej. Do tego czujemy się powołani. Na czystą wodę czeka jeszcze wiele miejsc w Nigerii oraz w innych krajach.

>>> Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę <<<

 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze