Nuncjusz w Sudanie: kraj jest na skraju wojny domowej
Sytuacja w Sudanie jest bardzo napięta. Od trzech dni nasiliły się starcia między armią rządową a grupami paramilitarnymi. W rozmowie z Radiem Watykańskim nuncjusz apostolski w tym kraju, abp Luís Miguel Muñoz Cárdaba zwraca uwagę, że istnieje wielkie ryzyko złamania porozumienia przejściowego, które miało prowadzić do stopniowego przejmowania władzy przez cywilów.
Walczące strony mają swoje ogromne interesy gospodarcze. Armia kontroluje znaczną część działalności gospodarczej kraju, z kolei bojówki paramilitarne posiadają w swoich rękach kilka kopalń złota, a jedną dzielą nawet z rosyjskimi najemnikami z Kompanii Wagnera. Podczas, gdy największym partnerem handlowym Sudanu pozostają Chiny, to bojówki mają bliskie związki z Moskwą. Prawdziwa niezgoda pojawiła się w momencie, gdy doszło do podpisania porozumienia o rozpoczęciu procesu politycznego w celu przywrócenia władzy w Sudanie w ręce cywilów.
>>> Walki w Sudanie, niemal 200 osób zginęło
W Chartumie w ciągu ostatnich dni dochodzi do bombardowań z powietrza, ostrzałów armatnich oraz wystrzeliwania pocisków ziemia-ziemia. Szpitale w stolicy i innych miastach zostały zaatakowane przy użyciu artylerii oraz broni palnej, dlatego nie mogą działać. Ludzie pozostają zamknięci w domach, których nie mogą opuszczać, ponieważ wyjście na zakupy wiąże się z dużym ryzykiem. Ponad 1/3 z 45-milionowej społeczności Sudanu potrzebuje pomocy humanitarnej.
„Zwracam się do zaangażowanych w wojnę, prosząc o zaprzestanie walk oraz znalezienie rozwiązań opartych na dialogu i pokoju. To przesłanie podzielane przez wiele innych grup, krajów, organizacji międzynarodowych, które próbują mediować i powstrzymać to napięcie – podkreślił nuncjusz. – Nastąpiło to w bardzo smutnym momencie, ponieważ przez te starcia może zostać udaremniona możliwość osiągnięcia porozumienia politycznego między różnymi stronami, grupami zbrojnymi, społeczeństwem obywatelskim. Była nadzieja. Na początku kwietnia oczekiwano podpisania tego porozumienia o przemianach demokratycznych, a także utworzenia nowego cywilnego rządu. Ale niestety obecnie istnieje ryzyko, iż wszystko się rozpadnie i że ten konflikt może ulec przedłużeniu, a nawet wywołać, nie daj Boże, wojnę domową. Miejmy nadzieję, że nie, miejmy nadzieję, że będzie dobrze”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |