Misja: przejrzeć na oczy
– O tym, że w Afryce jest bieda, wiedziałem od zawsze, ale nie spodziewałem się, że ogrom potrzeb jest aż tak wielki – mówi dr Dariusz Tuleja, który od kilku lat pomaga Afrykanom w ramach akcji „Okuliści dla Afryki”.
Rzeczywistość na misjach jest trudna. Często wygląda jeszcze gorzej niż to widzimy w przekazach medialnych. Dlatego pomoc tym rejonom jest tym bardziej potrzebna. Kraje afrykańskie są jednymi z najbiedniejszych na świecie. Istnieją tereny, gdzie woda i jedzenie to towary luksusowe. Niewielu stać na choćby jeden posiłek dziennie lub kubek wody, a co dopiero mówić o dostępnie do opieki medycznej. Nawet jeśli jakaś organizacja wyśle na misje kilku lekarzy, to minie dużo czasu, zanim zdobędą zaufanie miejscowych. Wolą pójść do szamana, u którego konsultowali swoje dolegliwości od wielu lat. Odprawiali jakieś rytuały i działały. A nawet jeśli nie były skuteczne, to tak widocznie było im pisane.
Mieszkańcy Czarnego Kontynentu mają inną mentalność. Nie walczą z chorobą. Skoro przyszła, to znaczy, że trzeba ja przyjąć i spokojnie czekać na to, co się stanie. To dlatego niechętnie podejmują się leczenia, nawet jeśli ktoś im je proponuje. Brak leczenia i profilaktyki powoduje, że umieralność jest wysoka, a nieleczone schorzenia deformują ich ciała. To, że pomaganie nie jest łatwe, nie oznacza jednak, że nie należy go podejmować. Wiedzą o tym organizatorzy akcji „Okuliści dla Afryki”. Już od pięciu lat organizują zbiórki okularów dla mieszkańców Czarnego Kontynentu.
Wsparcie nie ogranicza się jedynie do wysyłania okularów. Okuliści jadą na miejsce i przeprowadzają badania wzroku, dzięki którym każdemu można dobrać właściwe soczewki. W 2014 r. do Abong-Mbang w Kamerunie poleciał dr Dariusz Tuleja. Jego praca na misji nie ograniczała się tylko do zadań stricte medycznych. Przez dwa tygodnie razem z s. Nazariuszą badał i leczył pacjentów, dorosłych i dzieci. Doktor rozwiązywał także problemy z brakiem prądu, zabierając UPS-y do urządzeń medycznych oraz naprawił uszkodzoną w transporcie lampę szczelinową.
– O tym, że w Afryce jest bieda wiedziałem od zawsze, ale nie spodziewałem się, że ogrom potrzeb jest aż tak wielki. Dopiero w Kamerunie zdałem sobie sprawę, że to, co robimy w ramach akcji, to nie tylko zwiększanie komfortu życia, ale też dawanie młodym ludziom szansy na edukację i lepsze życie w przyszłości – mówi dr Dariusz Tuleja.
Dzięki akcji udało się zrobić dużo. Bardzo dużo. Przebadano ponad sześć tysięcy osób i zebrano kilkanaście tysięcy par okularów. O tym, jak wygląda rzeczywistość w Kamerunie, dr Dariusz Tuleja opowiada podczas spotkań, wykładów i konferencji. Wszystko po to, aby uwrażliwić na potrzeby mieszkańców Czarnego Lądu, którzy bez pomocy humanitarnej nie mieliby jakiejkolwiek opieki medycznej.
Poniżej galeria ze spotkania z dr Dariuszem Tuleją w siedzibie Fundacji Redemptoris Missio.
Galeria (9 zdjęć) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |