TIAGO PETINGA/POOL/PAP/EPA

Półtora miliona ewangelizatorów? [MISYJNE DROGI]

We mszy świętej z papieżem Franciszkiem, która kończyła tegoroczne Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie, wzięło udział ponad półtora miliona młodych. Te kilka dni w stolicy Portugalii były dla młodych doświadczeniem, że nie są sami w przeżywaniu swojej wiary, że wierzy wielu ich rówieśników. Lizbona – miejsce gdzie kończy się, a może zaczyna, Europa.

Na Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie oczekiwaliśmy w atmosferze pewnych kontrowersji. 10% – zaledwie taki odsetek wszystkich wydarzeń w czasie dni młodych miały stanowić wydarzenia o charakterze religijnym. Tak przekazał komitet organizacyjny ŚDM w połowie lipca. To zupełnie inaczej niż w Krakowie. Ale czy gorzej? Z Lizbony docierał przekaz akcentujący bycie razem i poszanowanie różnorodności, ale brakowało zdecydowanego głosu, który podkreślałby jedność Kościoła. Niepokojący dla niektórych był również wpływ agend ONZ na program Światowych Dni Młodzieży, które miały promować tzw. cele zrównoważonego rozwoju. I rzeczywiście, 5 sierpnia po czuwaniu z papieżem na Parque Tejo już w godzinach nocnych młodzi mogli wysłuchać paneli edukacyjnych. Promowały one ekologiczne postawy mające na celu zatrzymanie zmian klimatycznych – np. zrezygnowanie z jedzenia mięsa. Kwestia ekologii jest istotna również dla Kościoła, co podkreśla druga papieska encyklika Laudato si’ (opublikowana 24 maja 2015 r.). Dla niektórych uczestników ŚDM, z którymi rozmawiałem, zauważalne było to, że organizatorzy zdecydowali się w tym roku trochę „schować Jezusa” za ekologicznymi ideami.

Inny świat

Głosem Jezusa, który wybrzmiał w Lizbonie, okazali się sami młodzi. Będąc w tych dniach w stolicy Portugalii, można było doświadczyć żywej wiary młodych, którzy uczestniczyli w drodze krzyżowej, śpiewali na ulicach, spowiadali się i przyjmowali Eucharystię, także tę rozdawaną przez kobiety, co niektóre środowiska w Polsce mocno drażniło, a na co pozwolił oficjalnie papież Franciszek w motu
proprio Spiritus Domini w 2012 r. (w zasadzie potwierdzając praktykę, która była obecna w Kościele od wielu lat, chociażby na tzw. Zachodzie czy w niektórych krajach misyjnych). Z pewnością można powiedzieć, że tegoroczne ŚDM nie były jedynie wydarzeniem o charakterze kulturalnym. Są kontynuacją przesłania pokoju, które wybrzmiewa od pierwszych Światowych Dni Młodzieży w Rzymie (1986 r.).

Papież pozdrawia uczestników ŚDM. TIAGO PETINGA/POOL/PAP/EPA

Jak zauważył papież Franciszek, dni młodych są znakiem nadziei. Flagi państw, które są w stanie wojny, mogą powiewać obok siebie. – Światowe Dni Młodzieży pokazały wszystkim, że możliwy jest inny świat: świat braci i sióstr, w którym flagi wszystkich narodów powiewają razem, obok siebie, bez nienawiści, bez lęku, bez zamknięcia, bez broni! – mówił Franciszek podczas audiencji kończącej tegoroczne ŚDM, odkreślając tym samym misyjny charakter tego wydarzenia.

Taki, jaki jestem

Hasłem tegorocznych Światowych Dni Młodzieży były słowa z Ewangelii wg św. Łukasza: „Maryja wstała i poszła z pośpiechem”. Te słowa są kontynuacją i aktualizacją papieskiego orędzia z poprzednich dni młodych. Jednak najważniejszym przesłaniem z Lizbony są słowa papieża o akceptacji samego siebie i słowa o lęku, które są bardzo potrzebną i adekwatną odpowiedzią głowy Kościoła na obecne problemy młodych. Czułem, jakby papież mówił do mnie, do nas. Na placu, gdy pojawiały się te tematy, zalegała cisza. Na otwarcie papież powiedział do młodych: „Nie jesteśmy wspólnotą najlepszych (doskonałych). Jesteśmy powołani takimi, jakimi jesteśmy, z naszymi problemami, z naszymi ograniczeniami. Jezus powołuje mnie takim, jakim jestem, a nie takim, jakim chciałbym być”.

Portugalczycy z radością witali pielgrzymów z całego świata. Byli obecni w trakcie nocnego czuwania. TIAGO PETINGA/POOL/PAP/EPA

To bardzo ważne słowa dla młodego pokolenia, ponieważ podkreślają godność i tożsamość każdego człowieka. A zmaganie się z zaniżonym poczuciem swojej wartości czy z lękami jest obecnie jednym z największych problemów ludzi młodych. Te słowa przypominały mi Arkę Noego, w której śpiewało kilku moich znajomych. Powrót do dzieciństwa, a jednocześnie profetyczne słowa i dziś: „Jeden mówi «mam za krótkie nogi», drugi mówi «mam za duży nos», jeden ma na głowie same loki, płacze ciągle, że chce prosty włos. […] Taki jaki jesteś, jesteś fajny, nie musisz być idealny, taka jaka jesteś, jesteś fajna, nie musisz być idealna” (piosenka z 2015 r.). To ważny moment w życiu człowieka – kiedy dotrze do nas, że jesteśmy ukochani bezwarunkową miłością przez Chrystusa, że obok nas są ludzie, którzy nas kochają, bez względu na wszystko.

Nie bójcie się

Ważne słowa skierował papież do młodzieży podczas homilii w Parque Tejo. Ojciec Święty podkreślił trzy czasowniki: „jaśnieć, słuchać, nie lękać się”. Szczególny nacisk papież położył na to trzecie słowo. – Jeśli pielęgnujemy światło Jezusa i Jego słowa, możemy iść przez życie każdego dnia z sercem wolnym od lęku. (…) Drodzy młodzi, chciałbym spojrzeć w oczy każdego z was i powiedzieć: „Nie lękaj się” – mówił papież. I wiele razy w czasie swojej homilii Franciszek powtarzał: „Nie bój się, nie bój się”. Te słowa trafiały na bardzo podatny grunt, zwłaszcza, że to pierwsze spotkanie młodych w świecie postpandemicznym, ponowoczesnym, który wielu pozostawił straumatyzowanych.

Droga krzyżowa z papieżem Franciszkiem, MIGUEL A. LOPES/POOL/PAP/EPA

Również droga krzyżowa, nieodłączny element ŚDM, była znakiem tego, ile strachu jest w młodych ludziach. W czasie tego nabożeństwa uczestnicy Światowych Dni Młodzieży słuchali świadectw osób, które w swoim życiu doświadczyły wielkiego trudu, który budził w nich lęk, także ten nieuświadomiony. Były świadectwa młodych w depresji, w nieplanowanej ciąży, nieuleczalnie chorych. Chociaż forma tegorocznej drogi krzyżowej chyba słusznie była krytykowana za swoją karykaturalność (brak odniesienia do męki Chrystusa, skupienie się na sprawach społecznych), to choćby ze względu na wspomniane świadectwa była ona cennym doświadczeniem.

W stolicy świata

Lizbona okazała się bardzo symbolicznym miejscem spotkania. Gdyby rozłożyć mapę na stole i położyć palec mniej więcej na jej środku, istnieje spore prawdopodobieństwo, że trafi się właśnie na Portugalię i Lizbonę. To swoista stolica świata, do której dotarli na ŚDM reprezentanci prawie wszystkich państw, a z której wypływały wyprawy „odkrywające” kolejne zakątki naszego globu. Patrząc z kolei na mapę Europy
– może być jej końcem lub początkiem. Wielu było Włochów, Portugalczyków Francuzów, także Polaków, ale nasza liczba nie odznaczała się specjalnie na tle innych. Najwięcej przyjechało Hiszpanów. Bardzo dużo uczestników hiszpańskojęzycznych przyjechało również z Ameryki Południowej. Z tego względu to język hiszpański dominował w Parque Tejo i jedno hiszpańskie zawołanie, które przejęli później wszyscy młodzi: Esta es la juventud del papa („To jest młodzież papieża”).

Symbole Światowych Dni Młodzieży
w drodze na spotkanie. MIGUEL A. LOPES/POOL/PAP/EPA

Tym, co jest chyba jeszcze ważniejsze niż Światowe Dni Młodzieży – są skutki tego wydarzenia. W świat ruszyło półtora miliona ewangelizatorów posłanych przez papieża słowami: „Jesteście znakiem pokoju dla świata, świadkami tego, jak narodowości, języki i historie mogą łączyć, a nie dzielić”. Pora teraz zanieść to słowo dalej i wydać owoc, zacząć nim żyć w praktyce. Co nie jest takie łatwe w dzisiejszym świecie. Za dwa lata spotkamy się w Rzymie.

>>> Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę <<<

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze