Fot. PAP/EPA/HAITHAM IMAD

Proboszcz w Gazie: Bóg płacze oczami dzieci

Bóg płacze tu oczami dzieci – powiedział włoskiej agencji SIR proboszcz jedynej parafii katolickiej w Gazie, ks. Gabriel Romanelli.

W budynkach parafialnych przebywa tam ponad 600 uchodźców chrześcijańskich. „Ciągłe bombardowania, zniszczone panele słoneczne, bezużyteczne zbiorniki na wodę na dachach, brak żywności, a teraz także deszcz, który zalewa niektóre obszary, w których zwykle nocują przesiedleńcy” – tak duchowny opisuje sytuację w parafii Świętej Rodziny.

>>> Strefa Gazy: atak izraelskich żołnierzy na katolicką parafię. Dwie kobiety nie żyją

„Gaza jest nie do poznania”

Atak Hamasu na Izrael z 7 października i odwetowy atak Izraela na Strefę Gazy zastał ks. Romanellego, Argentyńczyka z Instytutu Słowa Wcielonego, w Betlejem, skąd nie ma obecnie możliwości powrotu do Gazy. Ma jednak kontakt z wikariuszem parfaii ks. Youssefem Asaadem, siostrami zakonnymi i i niektórymi świeckimi. Ogląda zdjęcia, które mu wysyłają. „Gaza jest nie do poznania. Tylko ruiny. Ale to nie powstrzyma nas przed świętowaniem” – zapowiada proboszcz kilka dni przed Bożym Narodzeniem.

EPA/MOHAMMED SABER .

Było zwyczajem, że w dniach poprzedzających święta Gazę odwiedzał łaciński patriarcha Jerozolimy, jednak wojna „zablokowała wszystko” akurat w roku, w którym abp Pierbattista Pizzaballa został kardynałem. „Wymyśliliśmy dla niego ciepłe przyjęcie z dziećmi przebranymi za kardynałów, którzy przeszli do historii jako święci lub błogosławieni” – ujawnił ks. Romanelli, dodając że miały to być dla hierarchy „życzenia świętości”. W dodatku z powodu wojny, w geście solidarności z jej ofiarami, „w całej patriarszej diecezji jerozolimskiej” zostały odwołane wszystkie tradycyjne imprezy świąteczne, w tym parady skautów. Boże Narodzenie będzie obchodzone jedynie we wnętrzu kościołów.

Najlepszy prezent świąteczny

Dla ks. Romanellego najlepszym prezentem świątecznym byłby prawdziwy rozejm, trwałe zawieszenie broni.

„Każdy dodatkowy dzień wojny oznacza śmierć, zniszczenie, rany, ból, nienawiść. Będziemy się modlić o uciszenie broni, o opiekę dla rannych i chorych, o uwolnienie więźniów i zakładników. Prosimy, aby pomoc dotarła do wszystkich, nawet na północ [Strefy Gazy], gdzie pozostało 400 tysięcy mieszkańców, którzy nie mają już nic. W czasie poprzednich wojen coś pozostawało, mam na myśli sklepy, szpitale, szkoły, miejsca wypoczynku. Teraz są tylko gruzy” – ubolewa proboszcz z Gazy.

Podaje też tragiczny bilans dotychczasowego konfliktu: „ponad 18 tys. ofiar palestyńskich, ponad 1200 izraelskich, 50 tys. rannych Palestyńczyków i ponad 5400 Izraelczyków, ponad 7700 zabitych dzieci”. Jednocześnie myśli już od powojennej odbudowie.

„Trzeba prosić Boga o siłę do odbudowy i wiarę, że będzie to możliwe. W przeciwnym razie dokąd uda się 2,3 miliona mieszkańców Gazy, co zrobią i jak będą żyć? Społeczność międzynarodowa nie może ich porzucić” – podkreśla duchowny.

Kościół jest pełny

Zauważa, że chrześcijanie w Gazie nie ustają w modlitwie. Co dzień mały kościół jest pełen w czasie mszy porannej i wieczornej, różańca i adoracji eucharystycznej.

„Ołtarz w Gazie jest nie tylko z kamienia, ale jest żywym tabernakulum. W ten sposób karmi się życie duchowe naszych wierzących, nieco ponad 1000, z których około stu, to katolicy, na 2,3 miliona muzułmanów. Stąd pochodzi siła do dawania świadectwa naszej wiary poprzez miłość wobec wszystkich, bez względu na wyznanie, poprzez pracę na polu oświaty, opieki zdrowotnej i społecznej, dając nadzieję tym wszystkim ludziom, które od ponad 16 lat przebywają w największym więzieniu na świecie, czyli Gazie” – tłumaczy ks. Romanelli.

Przypomina, że w październiku parafia przyjęła ponad 2500 uchodźców w Szkole Świętej Rodziny. Dodaje, że „wszyscy cierpią, ból nie robi różnicy między chrześcijanami, Żydami, Druzami, muzułmanami, wierzącymi i niewierzącymi”. Siła do niesienia im pomocy „pochodzi z wiary w Jezusa”.

„Nie jest to łatwe, ponieważ czasami kusi nas, aby szukać spokojniejszego miejsca na nocleg, ale musimy pozostać blisko ludzi, którzy cierpią, ponieważ również w Gazie Bóg płacze, płacze oczami osieroconych dzieci, tych, którzy stracili kończyny, wielu z tych, którzy utracili wolność. W tej misji chrześcijanie z Gazy cieszą się codziennym wsparciem papieża Franciszka, patriarchy, kard. Pierbattista Pizzaballa i setek tysięcy ludzi, chrześcijan i nie, którzy wzywają pokoju i sprawiedliwości” – wskazuje argentyński kapłan.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze