Prymas Kuby: sytuacja się pogarsza, głód wygania ludzi na ulice
Nasilający się coraz powszechniejszy głód na Kubie oraz towarzyszące temu rozpacz i poczucie beznadziejności wygoniły ludzi „w sposób spontaniczny” na ulice. Trudno jednak będzie wyjść z tej dramatycznej sytuacji bez zmiany, która doprowadziłaby naród do „decydowania o swej przyszłości”. Taki pogląd wyraził w rozmowie z włoską agencją wiadomości religijnych SIR metropolita Santiago de Cuba abp Dionisio Guillermo García Ibáñez, prymas Kościoła kubańskiego.
To właśnie w tym mieście na południowym-wschodzie wyspy doszło 17 marca do spontanicznych manifestacji miejscowej ludności, które następnie rozlały się na cały kraj.
Reakcja władz
Są to pierwsze tak poważne przejawy niezadowolenia społecznego z sytuacji na Kubie od 2021, gdy w wielu miastach odbyły się demonstracje przeciw władzom z prezydentem Miguelem Díazem-Canelem na czele. Rząd odpowiedział wówczas ostrymi represjami. Obecnie, przynajmniej na razie, policja stara się wprawdzie kontrolować sytuację, ale nie ma masowych interwencji przeciw manifestantom i aresztowano dotychczas jedynie pięć osób.
Na swej stronie X (dawnym Twitterze) szef państwa zamieścił kilka wpisów, w których uznał niezadowolenie obywateli „z powodu sytuacji w dostarczaniu prądu i rozdziale żywności”, jednocześnie jednak zaraz zaznaczył, że to „wrogowie Rewolucji” próbują wykorzystać zaistniałe położenie „w celu destabilizacji” kraju. Narracja ta staje się obecnie dominująca, a rząd w Hawanie wezwał ostatnio ambasadora Stanów Zjednoczonych, aby poskarżyć się na ich „ingerencję” w protesty społeczne.
Kryzys przyspiesza
W rzeczywistości kryzys gospodarki kubańskiej trwa od wielu lat, ale ostatnio przyspieszył, gdy zaczęło brakować taniej ropy naftowej z również przeżywającej wielkie trudności Wenezueli oraz z powodu załamania się turystyki międzynarodowej w czasach pandemii COVID. Te i wiele innych czynników sprawiły, iż w ostatnich dniach władze po raz pierwszy poprosiły Światowy Program Żywnościowy ONZ o dostarczenie mleka w proszku dla dzieci, Rosja zaś przysłała 650 tys. baryłek ropy jako pomoc w rozwiązaniuu kryzysu energetycznego w obliczu częstych wyłączeń prądu.
Zdaniem metropolity Santiago de Cuba, sytuacja w ubiegłym roku była trudniejsza niż w poprzednich latach a na początku 2024 jeszcze się pogorszyła i mieszkańcy znaleźli się w istocie w obliczu głodu. Mieszkańcy miasta na stronie niezależnej „14 y medio” [14 i pół lub 14.30] oznajmili, że w sobotę w niektórych dzielnicach „zaczęto wydawać tylko trzy kilogramy ryżu” zamiast przysługujących 7 kg miesięcznie, a kawę sprzedawano ostatnio w styczniu. Jak się wydaje, oznacza to załamanie się istniejącego wzorca gospodarczego, który nie pozostawia miejsca inicjatywie prywatnej, mimo pewnego nieśmiałego otwarcia w tym kierunku, podjętego w ostatnich latach rządów rodziny Castro (do 2021).
Orędzie biskupów
W nawiązaniu do tej sytuacji Konferencja Biskupów Katolickich Kuby wydała 10 grudnia 2023 orędzie, w którym zachęcała: „My wszyscy powinniśmy tworzyć w poczuciu odpowiedzialności i zaangażowania prawdziwe możliwości dla narodu kubańskiego, aby mógł on rozwijać cały swój potencjał”. Wezwano też do „znalezienia w ojczyźnie przestrzeni i wolności do rozwijania projektów osobistych, rodzinnych i wspólnotowych”. Apel ten jest obecnie jeszcze bardziej palący i potrzebny – podkreślił rozmówca agencji.
Inflacja, brak prądu i wody
Zwrócił uwagę, że w ostatnich tygodniach sytuacja jeszcze bardziej się zaostrzyła, np. zaczęło brakować cukru, „co wydaje się nieprawdopodobne, zważywszy że jest to główna uprawa w kraju, który na całym świecie znany jest z produkcji cukru trzcinowego”. Najbardziej poszkodowane są najsłabsze warstwy ludności, a więc osoby w starszym wieku i dzieci, ale żywnosci brakuje też wielu rodzinom, do tego wszystkiego dochodzi galopująca inflacja, ciągłe wyłączenia prądu, a w niektórych rejonach, np. w kilku dzielnicach Santiago, brakuje również wody.
Arcybiskup stwierdził, iż niedawne manifestacje, które zaczęły się spontanicznie i pokojowo właśnie w jego stolicy biskupiej, a później ogarnęły inne miejscowości, wynikają właśnie z tych problemów. „Jest to wybór podyktowany rozpaczą, rozwojem sytuacji, która z jednej strony ciągnie się w czasie, z drugiej zaś pozbawiona jest widoków na przyszłość lub przynajmniej tak się wydaje” – zaznaczył 62-letni hierarcha, który na czele swej archidiecezji stoi od 10 lutego 2007 (wcześniej, od 9 grudnia 1995 był pierwszym biskupem utworzonej w tym dniu diecezji Santísimo Salvador de Bayamo y Manzanillo).
Biskupi razem z narodem
Jednocześnie przyznał, że obecnie nie widzi dróg wyjścia z zaistniałej sytuacji. Zauważył, że Kubańczycy mają „corazón luchador” (serce wojownika) – jest to postawa, która zawsze była u ich podstaw i nadal się utrzymuje, choć z drugiej strony dziś z trudem można dostrzec nadzieję na jakiekolwiek zmiany. Abp García przypomniał, że episkopat zawsze jasno rozmawiał z rządem, od lat przekazywał mu swe uwagi na temat kraju i jego przyszłości. „Jesteśmy ze swym narodem, stanowimy jego część. Sądzę, że najważniejsze, co powinniśmy zrobić, to razem szukać rozwiązania problemów” – wskazał prymas Kuby. Podkreślił, że nie można stać z założonymi rekami, „nie można iść w ten sposób naprzód, m.in. z młodymi i najlepszymi siłami ludzi, którzy nadal opuszczają kraj”.
Rozmówca agencji zaznaczył, że nie jest ekspertem od gospodarki i nie chce dawać przepisów w tej dziedzinie, ale – dodał – „należy traktować ludzi tak, abyśmy byli w stanie czuć odpowiedzialność za swoją przyszłość i za własne życie, bo w przeciwnym wypadku wydaje mi się, iż wszystko grozi zawaleniem”. Na zakończenie podkreślił jeszcze raz, że Kościół próbuje czynić wszystko, co może, zawsze zresztą tak robił, w obecnej sytuacji. „Caritas i parafie angażują się, aby stawiać czoła tym wyzwaniom, toteż chcę podziekować za pomoc, jaką otrrzymujemy z Włoch i innych krajów europejskich”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |