Radość Zmartwychwstania na ulicach całego świata!
Być może już spotkałeś poprzedniej niedzieli śpiewających katolików na ulicach, bądź słyszałeś jak ktoś publicznie mówił o miłości Boga. Jeśli nie, prawdopodobieństwo, że w następną niedzielę takich spotkasz, jest bardzo duże. Wszystko za sprawą Zmartwychwstania Chrystusa.
– Gdyby na świecie żył tylko jeden człowiek, to Chrystus tylko dla niego również by umarł – można usłyszeć na placach i ulicach większych miast na całym świecie. Mówi się, że odkąd Jezus Chrystus Zmartwychwstał, żadna radość nie jest przesadzona.
I tak też się dzieje. Najbardziej tę radość widać na placach, na których wspólnoty neokachumenalne publicznie ewangelizują przez pięć niedziel po Wielkanocy. Tematem pierwszego spotkania było pytanie: „Kim jest Bóg dla Ciebie?”. Tematami następnych spotkań w całej Polsce będą następujące zagadnienia: „Kim jesteś?”, ogłoszenie Kerygmatu (Dobrej Nowiny) potem sam Kerygmat, a na koniec: „Czym jest Kościół dla Ciebie?”.
Papież Franciszek wielokrotnie powtarzał, że charyzmat Drogi Neokatechumenalnej, potwierdzony jeszcze przez Benedykta XVI w Statutach Drogi Neokacheumenalnej, ma głęboki wymiar eklezjalny. Mówił to również podczas jednego ze spotkań w 2016 r. z rodzinami, które rozsyłał na misje ad gentes:
Idźcie w imię Chrystusa na cały świat, by nieść Jego Ewangelię: niech Chrystus was poprzedza, niech wam towarzyszy i dokona tego zbawienia, które niesiecie!
To również dzieje się w Polsce, gdzie Droga Neokatechumenalna istnieje już od 1975 r. To wtedy, za sprawą o. Alfreda Cholewińskiego, w Lublinie powstała pierwsza wspólnota. Od tego czasu w parafiach na terenie całego kraju istnieje już ponad tysiąc wspólnot, w których zazwyczaj znajduje się kilkadziesiąt osób. W tym roku również na placach w większych miastach Polski, rozpoczęła się publiczna ewangelizacja, na którą składają się śpiewy, katechezy, spowiedź i publiczne świadectwa osób, które doświadczyły interwencji Boga w ich życiu.
Jaki jest głębszy sens tych spotkań? Robić hałas? Niepokoić ludzi? Zawracać głowę urzędnikom miejskim, prosząc ich o zgodę na organizację publicznego spotkania? A może to właśnie radość z najpiękniejszego wydarzenia, jakie mogło się dla nas wydarzyć? Jest to dla mnie bardzo uderzające, że Zmartwychwstanie Boga można celebrować dłużej niż jeden dzień. Podejrzewam, że uczniowie, którzy spotkali Chrystusa z ranami w rękach, nogach i boku byli nie tyle przestraszeni co zdumieni tym, że takie coś mogło się wydarzyć. I pewnie ich życie zmieniło się na tyle, że stali się po prostu innymi ludźmi. Odkąd spotkali Chrystusa, zmieniła się ich twarz, oczy, a może nawet sposób mówienia. Czyż nie to samo dzieje się teraz na placach na każdym kontynencie naszego globu?
Fot. facebook.com
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |