Pakistan, fot. EPA/SHAHZAIB AKBER

Shoaib Nazir: kulturę Pakistanu wyraża jedno słowo – miłość [ROZMOWA]

O Pakistanie słyszymy głównie w kontekście prześladowań chrześcijan i krwawych zamachów. To wszystko się oczywiście dzieje. Błędem byłoby jednak to przenosić na całe społeczeństwo tego kraju oraz przypisywać winę za te zbrodnie kulturze Pakistanu lub islamowi. Dzieje się to podobnie, jak tzw. środowiska progresywne przypisują społeczeństwu tradycyjnemu liczne złe przywary.

Pierwszy raz miałem okazję spotkać się z Pakistańczykami w Chinach. Moim najważniejszym doświadczeniem było silne poczucie wspólnoty oraz więzi społecznych. Wbrew stereotypom doświadczyłem także wielkiej otwartości na poznanie „inności”. Nie objawiało się to jednak obecną w europejskich warunkach niechęcią do własnej kultury, lecz dumą z pochodzenia i mocnym przywiązaniem do tradycji. Szczerze mi to imponowało. Mierząc się z zarzutami na temat „polskiego faszyzmu” postanowiłem dać głos także Pakistańczykom, którzy nie zgadzają się z medialnym wizerunkiem ich kraju. Shoaib Butt Nazir, z którym rozmawiałem, jest inżynierem i doktorantem na Shaanxi Normal University w Xi’an w Chinach.

>>> Poznański imam: Polacy to naprawdę wspaniały naród i cieszę się, że mogę tu mieszkać [ROZMOWA]

Piotr Ewertowski (misyjne.pl): Pochodzisz z miejscowości, w której pokonany został Aleksander Wielki.

Shoaib Butt Nazir: Dokładnie. Pochodzę z Khewry, miasta położonego na południe od Islamabadu, stolicy Pakistanu. Jest ono znane także z największej kopalni soli w Azji.

Dzień Ojca w Karaczi, Pakistan. fot. EPA/SHAHZAIB AKBER

Czyli mieszkasz w samym sercu Pakistanu. Ludzie w Polsce kojarzą Twój kraj głównie z terrorystami.

To może być zaskakujące dla Ciebie, ale uważam, że kulturę Pakistanu wyraża najlepiej jedno słowo – miłość. Może budzić sprzeciw stwierdzenie, że osoba pochodząca z fundamentalistycznego społeczeństwa może określać swoją kulturę przez „miłość”. Nie przeczę, że źli ludzie są w Pakistanie. Jednak wszędzie możemy takie osoby spotkać. U nas zdarzają się zamachy, w których giną ludzie. W Stanach Zjednoczonych mają miejsce ataki w szkołach. Z powodu terroryzmu cierpią przecież także muzułmanie, zwykli Pakistańczycy.

Tak jak w czasie zamachu na szkołę w Peszawarze w 2014 r.

Dokładnie. Talibowie zamordowali wtedy 134 muzułmańskie dzieci. Wiele matek i wielu ojców straciło swoich synów, dużo osób swoich braci. Jak my, Pakistańczycy, moglibyśmy powszechnie popierać tych ludzi? Koran potępia takie zbrodnie i ludzi, którzy je popełniają. W 7 surze w 179 wersecie głosi: „My wezwiemy do Piekła wielu dżinnów i ludzi: oni mają serca, którymi nie pojmują, mają oni oczy, którymi nie widzą, mają oni uszy, którymi nie słyszą”.

Chciałbym jednak wrócić do tej miłości, która cechuje kulturę Pakistanu. Jak ona się przejawia?

Nasza kultura uczy szacunku do siebie nawzajem. Ludzie w Pakistanie każdego wieczoru po zakończeniu swoich codziennych prac gromadzą się wspólnie. Siedzą i dzielą się swoimi smutkami i radościami. My kochamy być razem. Indywidualizm przychodzi do nas z Zachodu. Nie przeczę, że w dużych miastach oddziałuje on na ludzi, podobnie jak kosmopolityzm. Mniejsze miasta i wsie są jednak od tego wolne. Indywidualizm nie wpływa tam negatywnie na nasze obyczaje. Uważam, że indywidualizm jest czymś „nieczystym” i skażonym, że rozbija wspólnotę. My bardzo cenimy silne więzi, tak między członkami naszych licznych rodzin, jak i między przyjaciółmi.

Shoaib Nazir
Fot. Archiwum prywatne

Jak wyglądają przyjaźnie z przedstawicielami mniejszości religijnych?

Mam tutaj wielu przyjaciół, którzy nie są muzułmanami. Jeden z nich jest chrześcijaninem, pracuje jako policjant. Inny z kolei, hinduista, jest wysokiej rangi urzędnikiem państwowym. Konstytucja Pakistanu daje prawa mniejszościom religijnym. Oczywiście, znajdziemy sytuacje, kiedy prawo państwowe nie jest przestrzegane. Jak mówiłem, w każdym kraju są czarne owce. One jednak nie tworzą prawdziwego obrazu danego państwa. Przecież nawet w Stanach Zjednoczonych prawa człowieka nie zawsze są respektowane.

A czy kontrowersyjne prawo o bluźnierstwie nie bywa w Pakistanie nadużywane?

W Pakistanie obraza proroka Muhammada, Koranu lub islamu jest przestępstwem od 1947 r., czyli od kiedy odzyskaliśmy niepodległość.  Nie jest to sprawa tak straszna, jak myśli o tym świat. Sądy są niezawisłe i decydują na podstawie faktów oraz liczb, nie na podstawie nalegań tłumów. Przez tyle lat obowiązywania prawa nikogo nie skazano na śmierć z tego tytułu, a oskarżonych niesłusznie uniewinniano. Czasem źli ludzie doprowadzają do linczów. Nie jest to jednak akceptowane przez rząd ani przez sądy. Po niedawnej zbrodni dokonanej na dyrektorze fabryki ze Sri Lanki, którego zamordowali jego pracownicy z powodu pogłosek o bluźnierstwie, nasz premier Imran Khan zareagował radykalnie i powiedział, że to był „dzień wstydu dla Pakistanu”. Aresztowano ponad 100 osób i mam nadzieję, że winni tej zbrodni odpowiedzą za swoje czyny.

>>> Pakistan: coraz więcej nadużyć w stosowaniu prawa o bluźnierstwie

Jak w Pakistanie przyjęto zamachy z 11 września?

Miałem 9 lat, kiedy się to wydarzyło. O wszystkim dowiedziałem się z telewizji – o zawalonych budynkach, a przede wszystkim o wielkiej liczbie ofiar. Pomyślałem, że takiej zbrodni nie mogli dokonać normalni ludzie. Najgorsze dla mnie było to, że zrobili to rzekomi muzułmanie. Rzekomi, bo przecież islam nakazuje kochać i szanować wszystkich ludzi! Byłem smutny i rozczarowany przez wiele dni. Jak może się czuć dziecko z ideałami, które są szargane? Pytałem rodziców, rodzeństwo, nauczycieli i przyjaciół, jak to mogło się stać. Wszyscy zgodnie odpowiadali, że muzułmanie tak nie mogą postępować, że to niegodne.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze