fot. Domena Publiczna

Syria: radykalni muzułmanie polują na chrześcijan 

Islamscy radykałowie często stawiają ludzi w trudnej sytuacji, domagając się od nich wyrecytowania islamskiego wyznania wiary. Jeśli ktoś tego nie potrafi, czeka go kara śmierci przez obcięcie głowy.

Wielu chrześcijan, do których należą byli muzułmanie, obawia się ludobójstwa ze strony islamskich ekstremistów, którzy zbliżają się do syryjskiego miasta Afrin. Korespondent agencji informacyjnej CBN Chris Mitchell rozmawiał z pracownikiem organizacji humanitarnej, który pomagał tym chrześcijanom w znalezieniu bezpiecznego miejsca. Charmaine Hedding, założycielka funduszu Shai Fund, organizacji zapewniającej pomoc humanitarną dla prześladowanego Kościoła na Bliskim Wschodzie, utrzymywała kontakt z wieloma chrześcijanami. To, co usłyszała, zszokowało ją. „Mnóstwo informacji dociera do chrześcijan. Z nich wynika, że ci radykalni muzułmanie mają powiązania z Al-Kaidą i Państwem Islamskim. Islamiści głoszą, że będą obcinać głowy wszystkim niewiernym. Ponieważ wielu obecnych wyznawców Chrystusa było w przeszłości muzułmanami, teraz obawiają się, że będą celem dżihadystów” – powiedziała pani Hedding.

Podczas jednego z nabożeństw chrześcijanie wołali do Boga o ocalenie w czasie, kiedy oddziały islamistów zbliżały się do miasta Afrin. Dziennikarze CBN zetknęli się z dodatkowym niebezpieczeństwem. Niektórzy islamiści poszli do kościoła, gdzie znaleźli zdjęcia niektórych osób uczęszczających na nabożeństwa. Dżihadyści skserowali i rozprowadzili je. Teraz polują na chrześcijan. „Sytuacja jest niebezpieczna. Nie wiemy, co robić. Islamiści znaleźli zdjęcia w kościele. Oni poszukują wiernych w Afrin. Polegamy na Bogu, mając nadzieję, że nas ochroni”.

Pani Hedding mówi, że islamscy radykałowie często stawiają ludzi w trudnej sytuacji, domagając się od nich wyrecytowania islamskiego wyznania wiary. Jeśli ktoś tego nie potrafi, czeka go kara śmierci przez obcięcie głowy. Kobieta twierdzi też, że większość rodzin chrześcijan znalazło bezpieczny azyl. Jednak pani Hedding uważa, że Kościół na Zachodzie musi modlić się za swoich współbraci w wierze, którzy teraz cierpią. „Chrześcijanie na Zachodzie powinni modlić się o zapewnienie im ochrony, a także za te rodziny, które są w trudnej sytuacji. Tłumy ludzi uciekają, rodzice gubią dzieci, które odnoszą rany. Musimy modlić się za te rodziny, aby były razem i znalazły bezpieczne miejsce poza obszarem bombardowania i wojny, która dzieje się w czasie próby podbicia miasta Afrin” – powiedziała pani Hedding.

Kamal Sido, członek Stowarzyszenia dla Zagrożonych Ludów (Society for Threatened Peoples) uważa, że Zachód powinien interweniować. „Rząd USA musi pomóc Kurdom mieszkającym w północnej Syrii, Turcji, Iraku i Iranie. Konieczne jest udzielenie pomocy tym ludziom. Potrzebujemy ich jako sojuszników w walce z radykalnymi ideologiami na Bliskim Wschodzie” – powiedział Sido.

Pani Hedding uważa, że w mieście Afrin dokonuje się czystka etniczna, którą przeprowadza się na masową skalę. „Wiemy z zeznań naocznych świadków, że islamiści chcą pozbyć się mieszkańców tego obszaru i sprowadzić inne osoby z Syrii, które nigdy przedtem tam nie mieszkały. To jest wypędzanie mieszkańców i sprowadzanie innych grup” – powiedziała pani Heding.

W następstwie bitwy pod Afrin wielu dziennikarzy monitorujących wydarzenia na Bliskim Wschodzie uważa, że Turcja i inne grupy islamskich ekstremistów będą chciały podbić większy obszar Syrii. 

Tłumaczenie: Marcin Rak 

Źródło

 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze