fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl

To jedna z najstarszych katolickich tradycji zachodniego Meksyku [+GALERIA] 

Celebracje związane z wizerunkiem św. Jakuba z Nextipac sięgają niemal 500 lat, a więc samych początków ewangelizacji Meksyku. Obecnie apostoł nawiedza okoliczne wioski, które wytworzyły własne unikatowe tradycje przekazywane przez pokolenia. 

Konkwistadorzy dotarli w rejony dzisiejszej Guadalajary ok. 1530 r. Region przedzielony jest ogromnym i długim wąwozem (Barranca de Huentitán) wzdłuż Rzeki św. Jakuba. Oddziela on nie tylko tereny geograficzne, ale i kulturalne od niepamiętnych czasów. Do dzisiaj jest trudny do przebycia, a podróż jego krańcami samochodem zajmuje sporo czasu. Rzeka św. Jakuba nie bez powodu zapewne nosi taką nazwę. Misjonarze franciszkańscy, którzy najwcześniej przybyli w te okolice, w czasie ewangelizacji szerzyli kult św. Jakuba Apostoła. Na południe od wąwozu po stronie wschodniej w dzisiejszym Tonalá królowa Cihualpilli Tzapotzinco przyjęła chrzest, a do pokonania buntu wśród niektórych jej poddanych przeciwnych nowym porządkom miał przyczynić się właśnie sam św. Jakub. Tam też znajduje się kaplica, gdzie odprawiono pierwszą mszę świętą w całym zachodnim Meksyku. Kult tego apostoła przyjął się również na zachód od kanionu, gdzie rozciąga się na wzgórzach olbrzymi las zwany Lasem Wiosny (La Primavera), lecz w nieco innej formie. 

Od niepamiętnych czasów 

Wioski położone na zachód od Zapopan liczą dzisiaj po 2000-5000 osób. Są jednak bardzo żywe we własne tradycje. Każda z nich ma swoje. Łączy je jednak, podróżujący od wioski do wioski, niewielki wizerunek św. Jakuba Apostoła z kościoła w Nextipac. Okoliczni mieszkańcy wskazują, że miejscowość ta istnieje od niepamiętnych czasów. Sama tradycja związana ze św. Jakubem sięga zaś początków ewangelizacji Meksyku i ma ok. 500 lat. 

fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl

Proboszczowie lokalnych parafii chcą, aby mieszkańcy okolicznych wiosek mogli spotykać się wzajemnie ze swoimi nieco odmiennymi obyczajami. Podczas mojej wizyty w malutkiej miejscowości La Primavera, która wzięła swoją nazwę od pobliskiej puszczy, byłem świadkiem przybycia wizerunku św. Jakuba wraz z wiernymi z innych wiosek. La Primavera, mimo że liczy ok. 2 tys. mieszkańców, wykształciła swój własny taniec religijny (zwany tematycznie tańcem wiosny). Mężczyźni ubrani w czerwone stroje, maski oraz sombrero z czerwoną wstążką tańczą, podskakując z jednej nogi na drugą i wykonując pokłony w rytm tlapitzalli (rodzaj azteckiego fletu). 

fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl

Co charakterystyczne, mają ze sobą drewniane maczety. Inne grupy we własnych strojach, które są z La Primavera albo Nextipac, również mają ze sobą drewniane maczety. Jak tłumaczy mi Maria Magdalena Ortiz, koordynatorka mediów społecznościowych parafii w La Primavera, odróżnia to ich od tradycji z pobliskiego San Juan de Ocotán (dzisiaj wchodzi już w skład miasta Zapopan), gdzie maczety mają żelazne. 

Św. Jakub wizytuje domy 

W procesji z wizerunkiem św. Jakuba wyróżnia się ubrany w hiszpański strój z XVI w. mężczyzna na białym koniu z żelaznym mieczem. Zapewne symbolizuje właśnie tego apostoła, który tak właśnie jest przedstawiony w darzoną czcią figurce. 

Wizerunek nie idzie prosto do miejscowego kościoła pw. Matki Bożej z Guadalupe. Przeciwnie, zatrzymuje się w niektórych prywatnych domach, przed którymi ustawiono małe ołtarzyki. Najpierw kładzie się na nim figurkę św. Jakuba, przed którą tancerze wykonują taniec wiosny. Przy jednym z ołtarzy wisi zdjęcie młodej kobiety. Niedawno zmarła. Święty Jakub nawiedza te domy, gdzie mieszkańcy chcą prosić o pomoc w jakiejś sprawie – czy to o zdrowie, czy o życie wieczne dla bliskiego. Następnie ksiądz i towarzyszący mu pomocnicy wchodzą z wizerunkiem do środka, gdzie odbywa się specjalne błogosławieństwo. 

Przed wejściem do kościoła ustawiają się w dwóch rzędach członkowie związani z Duszpasterstwem św. Jakuba i podnoszą swoje drewniane maczety. Pomiędzy nimi do świątyni zmierza czczony wizerunek. Na samym końcu przed mszą ponownie wykonany został taniec wiosny. Na końcu weszła grupa kobiet prowadzących modlitwę, aż w końcu zespół muzyki regionalnej, który głośno przygrywał w rytm ludowej muzyki. Myślę, że wielu zachodnich katolików z oburzeniem wyrzuciłoby ich z kościoła. Tutaj to forma oddania czci Bogu. 

W tle tego wszystkiego majaczy skalne wzgórze. Klimat jest dużo suchszy nawet w porze deszczowej niż po wschodniej stronie, bliżej Rzeki św. Jakuba. Górski las codziennie przemierza rzesza turystów i spacerowiczów. Ich głównym celem jest tzw. gorąca rzeka. W wyższych partiach osiąga nawet 80 stopni Celsjusza, jeśli nie więcej. Z wody unosi się gorąca para. Ci, którzy mają dużo szczęścia (albo nieszczęścia), mogą czasami dostrzec pumę, choć zdarza się to niezmiernie rzadko. Las i jego szlaki od strony miejscowości La Primavera są bardzo bezpieczne. Zapewne czuwa nad nimi św. Jakub z Nextipac. 

Galeria (9 zdjęć)
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze