fot. EPA/KIM LUDBROOK

Trudny czas wojny zacieśnił relacje między religiami w RŚA

W Republice Środkowoafrykańskiej od dawna był prowadzony dialog ekumeniczny i międzyreligijny. Ale przez wiele lat miał on charakter czysto teoretyczny. W chwili zagrożenia stał się on czymś realnym – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Dieudonné Nzapalainga.

Podkreślił on, że w ostatnich latach zwierzchnicy wszystkich wyznań i religii musieli wspólnie stanąć po stronie pokoju i jedności narodowej. Metropolita stołecznego Bangi przypomniał, że kultura jego ojczyzny charakteryzuje się gościnnością i otwarciem na innego. Kilka lat temu Republika Środkowoafrykańska została zalana przez obce siły, przez rebeliantów, którzy chcieli narzucić społeczeństwu przemoc i podziały, również w imię religii. W tym momencie liderzy religijni mieli do odegrania bardzo ważną rolę. Musieli przekonać wiernych, że ich religia nie nawołuje do nienawiści – powiedział kard. Nzapalainga, podkreślając, że te wydarzenia bardzo zacieśniły współpracę międzyreligijną.

RŚA, ranne dzieci po ataku na kościół, fot. Open Doors

Przyznał, że jemu było poniekąd łatwiej, ponieważ ekumenizmu nauczył się w domu. Jego matka jest bowiem protestantką, a ojciec katolikiem. On sam został ochrzczony we wspólnocie protestanckiej. Jego przejście do Kościoła katolickiego było podążaniem za głosem powołania. „Wraz z mamą chodziłem do kościoła protestanckiego i tam też zostałem ochrzczony. Pewnego dnia zdałem sobie sprawę, że w niedzielę tata nie chodzi z nami. Zapytałem więc, czy mogę zobaczyć, gdzie modli się mój ojciec. Tata się zgodził. Poszedłem razem z nim i zobaczyłem inna liturgię, inny sposób modlitwy. I tam poczułem powołanie. Powiedziałem mamie, że odtąd do kościoła nie będę chodził z nią, lecz z tatą. Poprosiłem o przyjęcie do chóru, o możliwość udziału w katechezach, aby przyjąć Pierwszą Komunię. Tak się to zaczęło. Potem poznałem księdza, który przychodził do naszego domu, aby modlić się z tatą i innymi chrześcijanami. Ten człowiek, ten świadek Ewangelii wywarł na mnie silne wrażenie, pociągał mnie jego przykład. Był to holenderski misjonarz ze Zgromadzenia Ducha Św. Chciałem być taki jak on. Było to marzenie małego chłopca. Niektórzy chcą być wielkim piłkarzem, jak Zidane, Ronaldo, Benzema, chcą ich naśladować. Ja chciałem naśladować tego kapłana. Oczywiście potem zrozumiałem, że trzeba iść dalej, że ten ksiądz był tylko bramą, która otworzyła mi drogę do tego, którego tak naprawdę szukam, czyli Chrystusa, samego Boga“ – powiedział kard. Nzapalainga.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze