
fot. PAP/Vladyslav Karpovych
Misjonarka z Chmielnickiego: ludzie potrzebują towarzyszenia w czasie wojny
Podziwiam męstwo, wytrwałość i chęć walki Ukraińców – mówi Radiu Watykańskiemu siostra Paulina Kurek. Misjonarka ze Zgromadzenia Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza pracuje w Chmielnickim. Wskazuje, że w tym wojennym czasie ludzie bardzo potrzebują towarzyszenia, obecności i dobrego słowa.
Siostra Kurek wskazuje, że w tym roku na Ukrainie mocniej przeżywa się Boże Narodzenie, czyli całą rzeczywistość i tajemnicę, którą ono niesie: narodzenie Boga, narodzenie tej nadziei, narodzenie wiary w sercach naszych oraz wszystkich Ukraińców. Dodaje, że misją osób zakonnych jest nie tylko niesienie pomocy, ale modlitwa i towarzyszenie ludziom doświadczonym wojną.
>>> Bp Paweł Gonczaruk: Charków wciąż boryka się z wieloma trudnościami
„Myślę, że najbardziej potrzebują obecności i takiego dobrego słowa. Wiele osób, które przychodzą i zapisują swoje intencje, przychodzi z ciężarem np. przeżywania braku kontaktu ze swoimi bliskimi, którzy walczą na froncie albo nawet są w niewoli. Stracony kontakt z tymi osobami z jednej strony trzyma ich przy nadziei, że żyją, i przychodzą, zapisując na Mszę świętą, ale z drugiej strony widać w nich taką ogromną troskę i emocje” – mówi Radiu Watykańskiemu siostra Kurek.

„Myślę, że my mamy tutaj taką misję bycia przy tych osobach, modlitwy za nich, towarzyszenia. To jakaś chwilka, która dla nich stanowi takie światło, taką pomoc – mam nadzieję, że tak jest – kiedy dotyka nas jakaś rzeczywistość trudna dla nas, wcześniej to były alarmy wyjących syren, teraz mamy ten brak światła, w ogóle sama rzeczywistość wojny. Więc sam ten moment jest ciężki. Ukraińcy zbierają się, nabierają siły i dostosowują się do warunków, w jakich trzeba żyć. To, co ja podziwiam i to, co widzę u nich, to jest ogromna siła, jaka się w nich rodzi, nadzieja na zwycięstwo. Oni wszyscy wierzą w zwycięstwo. Jedynie trzeba odczekać. Podziwiam także cierpliwość i opanowanie w tym oczekiwaniu. Nikt nie chce i nikt nie czeka na to, że nagle, jak gwiazdka z nieba, spadnie ta wolność, tylko wszyscy cierpliwe czekają i znoszą tę rzeczywistość na miarę swoich możliwości. Wiele razy rozmawiamy, jak nas to psychicznie wykańcza, jak bardzo nas to dotyka. Ale zawsze kończymy stwierdzeniem «trzeba nauczyć się z tym żyć». To jest zdanie, z którym spotykamy się chyba wszyscy” – wskazuje zakonnica.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |