EPA/MYKOLA TYS

Mołdawia: kościół w Tyraspolu będzie schronem przeciwlotniczym

Kościół pw. Świętej Trójcy w Tyraspolu we wschodniej części Mołdawii będzie schronem przeciwlotniczym w przypadku rosyjskiego ataku powietrznego. Zapowiedział to tamtejszy proboszcz ks. Piotr Kuszman. Tyraspol jest stolicą prorosyjskiego Naddniestrza – nieuznawanego na arenie międzynarodowej państwem, które 20 lat temu odłączyło się od Mołdawii.

W rozmowie z włoską agencją SIR duchowny poinformował, że parafia organizuje się na wypadek ataku lotnictwa. Do podziemnej części budynków parafialnych znoszone są materace, pościel itp. Zgromadzono już butelki z wodą pitną i żywność o długim terminie przydatności do spożycia. Schronienie znajdą tu przede wszystkim dzieci.

– Nie chcę straszyć, ale po wczorajszych wybuchach muszę być przygotowany na każdą ewentualność, nawet na zbrojny atak – tłumaczy polski sercanin. Dodaje, że wczorajsze eksplozje w Naddniestrzu wzbudziły strach, a nawet panikę. Dziś rano wiele osób opuściło Naddniestrze i wyjechało do Mołdawii. Sznur samochodów stał przed każdym przejściem granicznym.

>>> Zmiany w Kodeksie Prawa Kanonicznego: sankcje za przestępstwa popełnione w Kościele

Władze ogłosiły dziś czerwony alarm z powodu zagrożenia terrorystycznego na najbliższe 15 dni. Oznacza to, że wjazd do wielu miejscowości możliwy jest tylko przez punkty kontrolne. Odwołano też tradycyjną organizowaną 9 maja w rocznicę zakończenia II wojny światowej.

fot. EPA/AMEL PAIN

Proboszcz wyjaśnił, że „już przed tygodniem mówiło się, że kolejna faza rosyjskiej agresji na Ukrainę może objąć południową część kraju aż po Odessę i zaraz potem Naddniestrze”. Ale – jak zauważył – aby usprawiedliwić taką interwencję zbrojną „Rosjanie muszą mówić, że cześć rosyjskojęzycznej ludności jest uciskana”. Powtarza się więc to, co stało się kilka lat temu w Donbasie i wybuchy w Naddniestrzu „służą za prowokację”.

>>> Papież: módlmy się wspólnie za wszystkie ofiary przemocy i wojny

Proboszcz w Słobodzie Raszkowie w północnej części Naddniestrza ks. Marcin Januś zwraca uwagę na podziały wśród ludności. – Gdy w kazaniu zrobiłem odniesienie do wojny, zostałem wezwany do lokalnego KGB. Powiedziano, że głosiłem ekstremizm i wzywałem do zakłócania porządku publicznego. – Propaganda, która przychodzi z Rosji upowszechnia opinię, że Ukraińcy są faszystami, neonazistami – wskazuje sercanin.

W jego parafii zdarza się, że członkowie tej samej rodziny są podzieleni do tego stopnia, iż zrywają ze sobą więzi. – Dlatego w parafii nie można mówić o polityce. W pokoju modlimy się o pokój. To możemy robić – dodaje ks. Januś.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze