Monstrancja z puszek na Boże Ciało
Kiedyś procesje Bożego Ciała raziły mnie ludycznością, uważałem, że niekiedy trącą o kicz. Widziałem w nich przerost formy nad treścią. Niedawno zmieniłem zdanie…
Dziś wiem, że to potrzebna manifestacja wiary, że to potrzebny każdemu miastu i każdej wiosce (i ich mieszkańcom) festiwal radości. Idziemy z monstrancją, pokazujemy, że wierzymy, że Bóg jest z nami. Dziś uczestniczyłem w warszawskiej procesji. Wielki tłum, głośna orkiestra, radość i słońce. Zagraniczni turyści, którzy mijali procesję na Krakowskim Przedmieściu przystawali, spoglądali, niektórzy odrywali wzrok od kawy, inni od mapy. Niektórzy może zdziwieni, inni zaciekawieni. I chyba o to też chodzi w tej uroczystości. Zaciekawić Bogiem świat. A później padły mocne słowa…
Idźcie i głoście
To hasło tegorocznej procesji Bożego Ciała w Warszawie. – To skrót Chrystusowego posłania, który w całości brzmi: „Idźcie na cały świat i nauczajcie całe narody” – mówił w homilii metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz. – Chrystus w dzisiejszej Ewangelii mówi, że jest z nami aż do skończenia świata. To z kolei zawiera się w skrócie: „Emmanuel czyli Bóg z nami”. Dziś wyznajemy publicznie wiarę, że Bóg jest z nami. Dziś szliśmy w procesji nie do Pana, ale z Panem.
Emmanuel w dosłownym tego słowa znaczeniu
Kardynał Nycz wypowiadał te słowa przy czwartym ołtarzu, który przedstawiał monstrancję przygotowaną przez polskich księży w obozie koncentracyjnym w Dachau. Tam w 1941 r. hitlerowcy pozwolili otworzyć kaplicę. Więźniowie wykonali monstrancję z blachy po puszkach. Ostatnia Msza św. została tam odprawiona w 1945 r. dla amerykańskich żołnierzy, wyzwolicieli obozu. – To dowód na to, że Bóg jest z nami, także w najtrudniejszych sytuacjach. Jest z nami nie tylko w kościele, nie tylko na procesji, gdzie pachnie kadzidło, gdzie na drogę, którą idzie, sypiemy kwiatki. Jest z nami także w monstrancji z puszek, w obozie, gdzie ludzie przeżywają najgorsze chwile swojego życia – mówił kardynał Nycz.
Nie czekaj na cud
– Musimy pamiętać, że centrum chrześcijaństwa, istotą kultu naszej religii jest Eucharystia. Nie powinniśmy wyczekiwać i wypatrywać cudów, cud dzieje się codziennie w każdym kościele na każdej Mszy świętej. Czy jesteśmy tego świadomi? – pytał wiernych kardynał Nycz i od razu dodał: – Nie możemy zamknąć się w pobożności, wypełnianiu li tylko obowiązków. Musimy dawać świadectwo wiary, wypełnić MISJĘ EWANGELIZACJI – to znaczyć żyć duchem Ewangelii. To też dlatego z procesją wchodzimy w środek życia, w ludzkie sprawy i problemy – mówił do wiernych zebranych na Placu Piłsudskiego.
To nie przypadek, że właśnie dziś, przy jednym z ołtarzy słyszeliśmy o rozmnażaniu chleba. Chrystus wychodzi z nami na ulice polskich miast i wsi i zaprasza nas do dzielenia się chlebem z tymi, którzy go nie mają albo z tymi, którzy mają go za mało. Kardynał Nycz: – Spójrzmy na patrona tego roku (Brata Alberta), który mawiał: „bądźmy dobrzy jak chleb”, czy Matkę Teresę z Kalkuty. Oni nie zaczynali ewangelizacji od nauki pobożności. Oni zaczynali od przygarniania ludzi z ulicy, dawania im dachu nad głową, szukania dla nich dróg powrotu do społeczeństwa, przywracania im godności.
Twarz Chrystusa – twarz uchodźcy
– „Bo byłem głodny – a daliście mi jeść. Bo byłem przybyszem a przyjęliście mnie” – to jest właśnie droga skutecznej ewangelizacji. To jest da nas drogowskaz. Dziś wpatrujemy się w monstrancję, w Chrystusa, a czasami nie rozpoznajemy Chrystusa w twarzy żony, męża. On ma też twarz człowieka bezdomnego i uchodźcy. Na procesji idziemy razem, ku sobie nawzajem, pokonywać uprzedzenia, ludzkie bolączki, ograniczenia. Idziemy za Nim i z Nim – mówił donośnym głosem duszpasterz warszawskiego Kościoła.
Ruch przeciw wykluczeniom
Kardynał Nycz przytoczył słowa jednego z największych teologów współczesnego Kościoła, niemieckiego kapłana Karla Rahnera, który o procesjach Bożego Ciała 40 lat temu napisał tak: „To święty ruch ludzi, łagodna fala spokoju i majestatu. To pochód kornie złożonych dłoni, a nie wycelowanych pięści. Nikomu nie zagraża, nikogo nie wyklucza, błogosławi tym, którzy stoją obok i zdziwieni obserwują. To ruch, który jego uczestnikom niesie jedność, a całemu światu pokój”.
– Warszawo, Polsko, jesteśmy wokół Chrystusa. Chcemy być Kościołem dla wszystkich. Jeszcze bardziej dla wszystkich! Zwłaszcza, gdy przychodzą podziały, pokusy wykluczenia. Ojcze – spraw – byśmy byli jedno! – zakończył kardynał Kazimierz Nycz, a Plac Piłsudskiego wypełniły gromkie brawa.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |