MZ: gdy mówimy o zagrożeniu życia lub zdrowia kobiety, lekarz nie może powołać się na klauzulę sumienia
Ministerstwo zdrowia zmieni przepisy w ogólnych warunkach umów NFZ z oddziałami ginekologiczno-położniczymi, tak aby znalazł się tam obowiązek wykonywania w szpitalu aborcji zgodnej z przepisami polskiego prawa, czyli gdy zagrożone jest życie lub zdrowie kobiety oraz jeśli ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. – Jeśli mówimy o zagrożeniu życia lub zdrowia kobiety, to lekarz nie może powołać się na tzw. klauzulę sumienia – stwierdziła w środę minister zdrowia Izabela Leszczyna.
Zapowiadając inicjatywy planowane w resorcie zdrowia minister Izabela Leszczyna poinformowała, że będą one promowane pod wspólną nazwą „Świadoma bezpieczna ja”. Jak powiedziała, kobiety mają prawo do czucia się bezpiecznie podczas wizyty u lekarza, w placówce służby zdrowia, która ma podpisany kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, a więc oferowane przez nie usługi są finansowanie z pieniędzy podatników.
Dodała, że chciałaby, aby „było bezpiecznie, jasno, kolorowo – żeby kobiety w każdym wieku, jeśli mówimy o ich zdrowiu, mogły czuć się bezpieczne, a szczególnie wtedy, gdy zwracają się do ochrony zdrowia, do tych wszystkich, którzy przecież powołani są do tego, żeby o nasze zdrowie dbać”.
Propozycje ministerstwa mają dotyczyć m.in. wprowadzonego już finansowania z pieniędzy publicznych procedury in vitro, badań prenatalnych, aborcji, antykoncepcji czy opieki okołoporodowej.
Minister Leszczyna przypomniała, że zgodnie z polskim prawem aborcję można w Polsce przeprowadzić, gdy zachodzi jeden z dwóch przypadków. Pierwszy dotyczy sytuacji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, a drugi – gdy powstała w wyniku przestępstwa: gwałtu lub czynu kazirodczego.
>>> MZ: zmiana zasad przepisywania recept na leki psychotropowe i środki odurzające
Szefowa resortu zdrowia skupiła się na pierwszym przypadku, gdyż jej zdaniem, to „wokół niego urosło bardzo dużo kontrowersji i niepotrzebnych złych emocji, a to, co jesteśmy winni, na pewno minister zdrowia, lekarze, szpitale, wszystkie oddziały ginekologiczno-położnicze, to zapewnić bezpieczeństwo kobietom, które zgłaszają się do szpitala, bo ich zdrowiu lub życiu zagraża ciąża”.
Jak stwierdziła, na „wytyczne dotyczące postępowania, procedur w związku z terminacją ciąży, która zagraża zdrowiu lub życiu” oczekiwano od czerwca ub. roku, ale prace pod kierownictwem Adama Niedzielskiego, ministra zdrowia w rządzie Zjednoczonej Prawicy, nowa minister zdrowia uznała za niesatysfakcjonujące, gdyż nie poprawiają bezpieczeństwa kobietom.
Dlatego nowa minister zdrowia podjęła decyzję, że „jeśli chodzi o zalecenia stricte kliniczne, medyczne, tak naprawdę lekarze doskonale wiedzą, kiedy zagrożone jest życie lub zdrowie pacjentki”. Powołała się przy tym na rekomendacje proponowane przez Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników oraz powstające zalecenia Polskiego Towarzystwa Zdrowia Seksualnego i Prokreacyjnego (mają być gotowe na koniec lutego), które będą zgodne ze wskazaniami WHO.
Jak stwierdziła, nie ucieka natomiast od odpowiedzialności, jaką musi mieć minister zdrowia, który odpowiada za aspekty prawne i organizacyjne nowych zasad postępowania w tym zakresie. I wyraziła swoje stanowisko, uzgodnione – dodała – z NFZ.
„Musimy przypomnieć wszystkim lekarzom, że powoływanie się na art. 39 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, który mówi o tym, że lekarz może uchylić się od wykonania konkretnej medycznej procedury może być stosowany, ale nigdy wtedy, gdy zagrożone jest zdrowie lub życie pacjentki. O tym mówi art. 30 tej samej ustawy” – mówiła min. Leszczyna.
Jak stwierdziła oznacza to, „że jeśli mówimy o zagrożeniu życia lub zdrowia kobiety, to lekarz nie może powołać się na tzw. klauzulę sumienia”. – Ale to już w prawie było i można powiedzieć, że nic nam nie dało – uznała.
>>> Seniorzy zadłużają się, by wykupić leki [+STATYSTYKA]
Dlatego poinformowała, że zmienione zostaną przepisy w ogólnych warunkach umów NFZ z oddziałami ginekologiczno-położniczymi. – Musi jasno i precyzyjnie wynikać z tej umowy, że podmiot leczniczy naprawdę nie ma sumienia. To znaczy, że kierownik placówki, która ma taki kontrakt z NFZ, musi zapewnić terminację ciąży, zgodną z polskim prawem, czyli w tych dwóch przypadkach, w swoim szpitalu, swoim oddziale – powiedziała Izabela Leszczyna.
Zaznaczyła, że nie będą tworzone „listy szpitali, w których się terminuje ciążę i takich, w których się tego nie robi”. – Chcesz mieć kontrakt z NFZ, musisz wykonywać koszyk świadczeń, za który dostajesz pieniądze. Inaczej po prostu tego kontraktu mieć nie będziesz – dodała.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |