zdj poglądowe, Fot. Justyna Nowicka/Misyjne Drogi/misyjne.pl

Na czym polega rewolucyjność nowej relacji z Bogiem?

Scena wypędzenia przekupniów ze świątyni ukazuje nam rewolucyjną nowość relacji z Bogiem. To już nie człowiek jest postawiony w sytuacji, w której musi składać ofiary, aby wyjednać sobie Bożą życzliwość, ale jest odwrotnie. To sam Bóg ofiarowuje się za nas, przelewa swoją krew, oddaje swoje życie z miłości do każdego człowieka – stwierdza komentując czytany w III niedzielę Wielkiego Postu roku B  fragment Ewangelii (J 2,13-25) łaciński patriarcha Jerozolimy, kard. Pierbattista Pizzaballa OFM.

W ubiegłą niedzielę wyszliśmy na górę Tabor, gdzie Jezus objawił swoje oblicze jako umiłowany Syn (Mk 9, 2-10). Widzieliśmy, że wraz z Nim, oprócz uczniów Piotra, Jakuba i Jana, pojawili się Mojżesz i Eliasz: dwaj prorocy, którzy za życia również uczestniczyli w epifanii, przemienieniu. Wspięli się na górę, gdzie Bóg się uobecnił, nigdy nie widząc Go twarzą w twarz, ale raczej tylko z tyłu, gdy Pan przeszedł obok. Natomiast na górze Tabor Bóg definitywnie objawia swoje oblicze i czyni to w Jezusie. W Jego historii, a zwłaszcza w Jego Passze, Bóg daje się poznać. Dzisiaj ten proces odsłaniania, objawienia, czyni kolejny krok.

Jesteśmy na początku Ewangelii św. Jana (J 2, 13-25), gdzie znajdujemy wydarzenie, który synoptycy umieszczają na końcu swojej narracji, zaraz po triumfalnym wjeździe Jezusa do Jerozolimy. Epizod ten dotyczy tak zwanego oczyszczenia świątyni.

Jezus wchodzi do świątyni i widzi wszystko, co obraca się wokół gospodarki świątynnej: ludzi sprzedających zwierzęta potrzebne do składania ofiar, same zwierzęta, bankierów wymieniających pieniądze.

W obliczu tej sceny Jezus wykonuje proroczy gest: wypędza wszystkich, rzuca pieniądze na ziemię, przewraca stragany lichwiarzy i usilnie prosi ich, by nie czynili z domu Jego Ojca targowiska (J 2,15-16).

Aby zrozumieć ten fragment, zacznijmy od jednego słowa, które znajdujemy w wersecie 15. Czytamy w nim, że Jezus rozrzuca pieniądze i wywraca stoły. Jezus obala, wypędza, wywraca. Wywraca stoły wymieniających pieniądze, ale przede wszystkim obala obraz Boga i styl wiary.

>>> Kard. Pizzaballa: doświadczając próby trzeba trwać z ufnością

Każdy z czterech ewangelistów umieszcza na początku swojej narracji gest lub słowo, które mówi o tym wywróceniu. U Mateusza jest to Kazanie na Górze, a w szczególności Błogosławieństwa (Mt 5, 1-12).  Błogosławieni ubodzy, ci, którzy się smucą, cisi, ci, którzy oczekują sprawiedliwości, prześladowani…: logika świata zostaje dokładnie obalona, ponieważ Bóg patrzy na rzeczywistość z innej perspektywy. Życie nie jest mierzone sukcesem i posiadaniem, ale życzliwością Boga Ojca, Jego współczuciem dla wszystkich, którzy czekają na Jego zbawienie i Jemu się powierzają.

Marek, jak widzieliśmy, umieszcza to odwrócenie w pierwszych słowach wypowiedzianych przez Jezusa (Mk 1,15), w których ogłasza, że przybliżyło się Królestwo Boże, a zatem dla wszystkich nadszedł czas nawrócenia.  Nie mówi, że najpierw trzeba się nawrócić, aby Pan mógł się zbliżyć, ale wręcz przeciwnie: na początku jest darmowe dzieło Boga, który zbawia i stąd pochodzi dla wszystkich możliwość nowego życia. Nie wysiłek, trud, ale możliwość dla wszystkich.

W Ewangelii Łukasza jest to jeszcze bardziej wyraźne i widoczne w Maryi. Nie tylko ze względu na sposób, w jaki Bóg staje się obecny w Jej życiu – nie w świątyni, lecz w domu; nie w Jerozolimie, lecz w Nazarecie… – ale także dlatego, że Ona sama mówi o tym wyraźnie w swoim Magnificat: „…strąca władców z tronów, a wywyższa pokornych” (Łk 1, 52). Maryja jest niewiastą przewrotu.

>>> Kard. Pizzaballa: na Górze Przemienienia poznajemy oblicze Boga

Umieszczając wydarzenie Jezusa w świątyni na początku, Jan chce nam to powiedzieć. Chce nam powiedzieć, że nadszedł czas na nową relację z Ojcem, tę, o której będzie mówił do Samarytanki kilka rozdziałów później (J 4): już nie tylko w Jerozolimie, już nie poprzez ofiary, ale z pokorną gotowością do przyjęcia Bożego daru, Jego Ducha, Jego miłosierdzia.

Relacja z Bogiem została odwrócona: to już nie człowiek jest postawiony w sytuacji, w której musi składać ofiary, aby wyjednać sobie Bożą życzliwość, ale jest odwrotnie. To sam Bóg ofiarowuje się za nas, przelewa swoją krew, oddaje swoje życie z miłości do każdego człowieka.

I tak jak w ubiegłą niedzielę trzej uczniowie zostali poproszeni, aby nikomu nie mówili o tym, co widzieli na górze (Łk 9, 9), tak też i dzisiaj powraca ten element: uczniowie nie rozumieją słów, którymi Jezus wyjaśnia gest, jaki  uczynił. Ale przypomną je sobie później, po zmartwychwstaniu, kiedy stanie się oczywiste, że Ciało Zmartwychwstałego stanie się dla wszystkich miejscem spotkania z Ojcem i Jego zbawieniem.

+Pierbattista Pizzaballa

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze