Stare Miasto w Bratysławie, fot. unsplash

Na kilka godzin przed wizytą papieża w Bratysławie nic jej nie zapowiada

Papież Franciszek przylatuje na Słowację w niedzielę po południu. W Bratysławie nic nie świadczy o tym, że będzie tu tak dostojny gość. W mieście nie widać watykańskich flag ani wizerunków papieża.

W stolicy Słowacji Bratysławie niewiele jest oznak rozpoczynającej się w niedzielę po południu trzydniowej pielgrzymki papieża Franciszka, chociaż spędzi tutaj cały poniedziałek. Nie ma papieskich flag, banerów z wizerunkiem ojca świętego. W centrum Bratysławy jest katolicki klub, w którego dużych oknach od ulicy nie ma ani jednego zdjęcia Franciszka, ani żadnego plakatu. Kilkaset metrów dalej jest księgarnia, która specjalizuje się w wydawnictwach kościelnych. W jednym z okien zmieszczono chyba wszystkie wydane na Słowacji książki o papieżu.

>>> Franciszek wyruszył w podroż do Budapesztu i na Słowację

Obok katedry św. Marcina, przy murach obronnych od kilku tygodni wisie jeden baner z fotografią Franciszka, z logo pielgrzymki i jej mottem: „Z Maryją i Józefem na drodze za Jezusem”. Na samym gmachu katedry, na rusztowaniach stojących od południowej strony zawieszono płachtę obrazującą, jak po remoncie ma wyglądać część nawy i absydy. Od tej strony Franciszek wejdzie na spotkanie z biskupami, księżmi i katechetami. Identyczne rusztowania po stronie północnej zostało odsłonięte.

fot. EPA/FABIO FRUSTACI

„Trochę to dziwne. Byłem przy pielgrzymkach Jana Pawła II i wówczas na ulicach były dekoracje. Cała droga, którą pokonywał była ozdobiona jak na święto”, powiedział 70 letni emeryt z Bratysławy Peter Augustin. Jego kolega, Stanislav Kolesar powiedział, że ma nadzieję, iż inaczej będą wyglądać Preszów, Koszyce lub Szasztin – miejscowości, które obok Bratysławy odwiedzi Franciszek. Takim ocenom towarzyszą utyskiwania na ograniczenia w ruchu. Do centrum nie będzie można wjechać. Trzeba się liczyć z korkami w bocznych ulicach i paraliżem komunikacji miejskiej.

Ostateczne liczby osób, które zarejestrowały się na spotkania z papieżem, biskupi mają podać po zakończeniu rejestracji, czyli po północy z niedzieli na poniedziałek. Dotąd na spotkania z papieżem zarejestrowało się około 80 tys. osób. To dużo mniej niż planowali organizatorzy pielgrzymki, którzy mówili o możliwości przyjęcia nawet 400 tys. osób. W mediach trwają debaty o przyczynach takiej sytuacji, która jaskrawo kontrastuje z atmosferą pielgrzymek Jana Pawła II. „Kiedy Jan Paweł II był w Rożnawie, ludzie siadali na łące, rozmawiali, modlili się wspólnie i chłonęli atmosferę i euforię. To było poczucie wolności – siedzieć na łące i czekać na papieża, to było prawie jak duchowy happening” wspomina analityk internetowego konserwatywnego „Dziennika Postoj” Imrich Gazda. Uważa, że wiele osób nie zdecydowało się na rejestrację, ponieważ Franciszek nie przyciąga ich jak pochodzący z sąsiedniego kraju papież Polak.

„Zamiast się rejestrować, szczepić, siedzieć godzinami w wyznaczonych sektorach wolę obejrzeć pielgrzymkę w telewizji. Będą transmisje, do których przyzwyczaiłam się podczas pandemii” – powiedziała PAP wychodząca z jednego z kościołów w centrum miasta Katarina Varaczkova. Przyznała, że podobnie chcą postąpić jej przyjaciółki, z którymi spotyka się w świątyni.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze